Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

POV Jungkook

Prowadziłem T.I  w tańcu tango, a jej ciało idealnie dopasowywało się do mojego, czułem każdy jej ruch, każdy delikatny oddech na swojej skórze. Jej palce wbijały się lekko w moje ramię, kiedy robiłem nagłe obroty, jakby testując jej cierpliwość. Byłem zadowolony z jej reakcji, mogłem wyczuć, że cała ta sytuacja ją przyciągała.

Jungkook- Aniołku, jesteś wyjątkowo zwinna - szepnąłem jej do ucha, czując, jak moje słowa wywołują na jej twarzy subtelny uśmiech.

Nagle, do kuchni weszła pani Rose, moja gosposia. Zatrzymała się na chwilę, patrząc na nas, po czym powiedziała:

Gosposia- Dzień dobry, panie Jeon...

Jej ton był uprzejmy, ale widziałem, jak kątem oka zauważyła, co się dzieje między mną a T.I.

Spojrzałem na nią przelotnie, uśmiechając się z lekką nutą arogancji, jakbym dawał jej do zrozumienia, że nie jest to moment na rozmowy.

Jungkook- Dzień dobry, pani Rose - odpowiedziałem z niewymuszoną pewnością siebie, nawet nie przerywając kroku w tańcu.

W tym momencie T.I wyszeptała mi do ucha z nutą przekory:

T.I- Wystarczy tego tańca. Na bankiecie dzisiaj porwiesz mnie do tańca, Jungkook.

Jej szept sprawił, że uśmiechnąłem się złośliwie.

Jungkook- Tylko wtedy, kiedy uznam, że zasłużyłaś, aniołku - odpowiedziałem, jednocześnie przyciągając ją mocniej do siebie, a moje dłonie spoczęły pewnie na jej biodrach.

Jungkook- A to, czy będziesz moją partnerką do tańca, zależy od tego, jak bardzo potrafisz mnie uwieść dzisiejszego wieczoru.

Poczułem, jak jej ciało reaguje na moje słowa, lekkie napięcie, które od razu wywołało moją ochotę. Była jak płomień, który podsycał we mnie coś dzikiego i nieujarzmionego.

T.I- Uwierz mi, potrafię o wiele więcej, niż ci się wydaje - odparła z tajemniczym uśmiechem, a ja mogłem przysiąc, że specjalnie drażniła się ze mną, chcąc zobaczyć, jak daleko pójdę.

Jungkook-Aniołku, nie prowokuj mnie, bo może się to źle skończyć.

Mój głos stwardniał, a dłonie powędrowały na jej plecy, sprawiając, że była jeszcze bliżej. Byłem o krok od tego, by pokazać jej, że moje słowa to nie puste groźby. Moja ochota rosła, gdy patrzyłem w jej oczy, pełne wyzwania i niewinności zarazem.

Jungkook- Chcesz mnie sprawdzić, prawda? - zapytałem cicho, niemal w jej usta, czując jak nasze oddechy się mieszają.

Jungkoo- Zawsze myślałaś, że możesz nade mną panować, ale w rzeczywistości... to ja kontroluję każdy twój ruch, T.I.

Zrobiła delikatny krok do tyłu, próbując wydostać się z mojego uścisku, ale nie zamierzałem jej na to pozwolić.

T.I- Jungkook, dzisiaj wieczorem wszyscy będą na nas patrzeć. Może nie powinieneś zbytnio przesadzać? - rzuciła z lekką nutą drwiny.

Jungkook -Tylko dlatego, że inni będą patrzeć, nie oznacza, że powstrzymam się przed pokazaniem im, do kogo należysz - odpowiedziałem, jeszcze bardziej prowokując ją.

Podniosła brew, jakby testując mnie, ale ja wiedziałem, że ta gra jest na moich zasadach. Chciałem, żeby to ona była tą, która pęknie pierwsza.

POV T.I

Jungkook pocałował mnie na szybko, a jego wargi musnęły moje z takim ogniem, że poczułam, jak moje serce przyspiesza. Kiedy udał się do swojego biura, w pokoju pozostała tylko ciepła aura, którą zostawił za sobą.

Pani Rose, moja ulubiona gosposia, spojrzała na mnie z uśmiechem, przygotowując obiad w kuchni.

Gosposia- Szef na żadną nie patrzył tak jak na ciebie, a było w tym domu wiele dziewczyn -stwierdziła, a w jej głosie brzmiała nuta czułości.

Zastanowiłam się nad jej słowami, biorąc łyk soku. Czułam, jak moje serce nieco się rozgrzewa, ale równocześnie odczuwałam lekkie napięcie w brzuchu.

T.I- Naprawdę? - zapytałam, próbując brzmieć niewinnie.

T.I-  Myślisz, że to coś znaczy?

Pani Rose pokiwała głową, mieszając coś w garnku.

Gosposia- O tak, kochanie. Tego chłopaka nie da się oszukać. Odkąd pojawiłaś się w jego życiu, jest inny. A ta jego sekretarka Min-ju ciągle próbuje go uwieść, ale on nie jest nią zainteresowany.

Słysząc to, moje serce zabiło szybciej. Jungkook rzeczywiście wydawał się inny, kiedy był ze mną.

Czasem miałam wrażenie, że cała jego agresja i wulgarność przeistaczają się w coś bardziej delikatnego, gdy mnie widzi.

T.I- Myślisz, że on... że mi ufa? - spytałam, starając się nie zdradzić swojego wewnętrznego niepokoju.

Pani Rose uśmiechnęła się szeroko, jakby czytała moje myśli.

Gosposia- Ufa ci bardziej niż komukolwiek innemu. Jest nieco szorstki, ale to tylko fasada. Zawsze chciał mieć kogoś, kto potrafiłby przetrwać jego burze.

Zadrżałam, czując, jak jej słowa mnie dotykają. W moim umyśle zaczęły się rodzić pytania. Czy byłam w stanie sprostać jego wymaganiom?

T.I-  Ale co z Min-ju? - zapytałam, czując, jak w brzuchu rośnie niepokój.

T.I- Czy myślisz, że ona się nie podda?

Pani Rose westchnęła, a jej uśmiech stał się bardziej wymowny.

Gosposia -Cóż, ona nie zna się na prawdziwej miłości. Zmarnuje czas, a Jungkook nigdy nie zwróci na nią uwagi, bo jego serce należy do kogoś innego.

Zaraz po tym, w pokoju rozległ się dźwięk zamykających się drzwi, a Jungkook wszedł do kuchni, jego spojrzenie wprost skierowane na mnie. Na jego twarzy błąkał się pewny siebie uśmiech.

Jungkook -Co tu się dzieje? - zapytał, podchodząc do mnie bliżej.

Pani Rose zerknęła na mnie, a ja próbowałam przybrać niewinną minę.

T.I- Nic, tylko rozmawiałyśmy - odpowiedziałam, ale z moich ust wydobył się ledwo słyszalny śmiech.

Jungkook spojrzał na mnie z wyraźnym zainteresowaniem.

Jungkook -Rozmawiałyście o mnie, prawda? O tym, jak jestem przystojny? - zapytał, przerywając w połowie zdania, a jego ton brzmiał lekko złośliwie.

T.I- Może o twojej przeszłości, o twoich byłych - wtrąciłam, a moje oczy błyszczały od chęci podzielenia się tym z nim.

Jungkook -Moje byłe? - zapytał, a w jego oczach pojawiła się iskra.

Jungkook -Nie ma co o nich mówić. Liczy się tylko ty.

Zabrakło mi tchu, a serce zabiło mocniej. Wiedziałam, że w jego słowach kryje się więcej, niż się wydaje.

T.I- To bardzo miłe, Jungkook - odpowiedziałam, czując, jak rumieniec wzbiera mi na policzkach.

Jungkook - A teraz powiedz mi, co myślisz o tym, co zrobię dzisiaj wieczorem na bankiecie - powiedział z szerokim uśmiechem, zbliżając się do mnie.

T.I- Co masz na myśli? - zapytałam, nie mogąc powstrzymać ekscytacji.

Jungkook -Mam zamiar pokazać wszystkim, że jesteś moja. A potem... - przerwał, zbliżając się jeszcze bliżej, jego usta niemal przy moim uchu.

Jungkook -Potrzebuję cię w tańcu. I nie zamierzam być delikatny.

Jego słowa zadziałały na mnie jak bodziec, sprawiając, że poczułam rosnącą ochotę i ekscytację. Chciałam być jego, chciałam, by wszyscy widzieli, jak bardzo nas łączy.

T.I-  Dobrze, Jungkook - odpowiedziałam, wstrzymując oddech, gdy jego palce przesunęły się wzdłuż mojego nadgarstka.

T.I- Obiecuję, że zrobię to tak, by wszyscy wiedzieli, że jesteśmy razem.

Uśmiechnął się, a w jego oczach zaiskrzyło coś, co sprawiło, że poczułam się jeszcze bardziej przyciągnięta.

Jungkook- W takim razie, przygotuj się na wieczór, T.I. - powiedział z błyskiem w oku.

Jungkook -Nie zamierzam być jedynie twoim aniołem. Dzisiaj odkryję ciemniejszą stronę.

Pani Rose uśmiechnęła się do nas ciepło, a ja poczułam, jak Jungkook przytula mnie do siebie od tyłu, jego ciepłe ramiona oplatały mnie, a ja mogłam poczuć jego zapach, który wywoływał dreszcze przyjemności.

Czułam się jak w bajce, ale z każdą chwilą przypominałam sobie, że wkrótce będziemy musieli stawić czoła rzeczywistości.

T.I-  Co gotujesz,Rose? - zapytałam, odwracając głowę w stronę staruszki, która z zapałem przyrządzała kurczaka.

Gosposia- Kurczaka z ziołami, kochanie - odpowiedziała, mieszając coś w garnku.

Gosposia- Mam nadzieję, że będzie smakował.

Jungkook delikatnie pocałował mnie w szyję, sprawiając, że moje serce zabiło jeszcze mocniej.

Jungkook -Jak myślisz, T.I powinienem poczekać na obiad, czy może lepiej pójść do biura i załatwić kilka spraw? -zapytał, jego głos niósł w sobie ten sam złośliwy ton, który zawsze wywoływał we mnie dreszcze.

T.I- Jakie sprawy? - spytałam, udając, że jestem obojętna.

Jungkook -Ach, wiesz, te wszystkie mafijne sprawy -  powiedział z uśmiechem, nieco przechylając głowę.

Jungkook -Ale myślę, że mogę je odłożyć na później... w końcu jesteś tu ze mną, a ja nie mogę się doczekać, by cię znowu porwać na taniec.

Moje serce przyspieszyło na dźwięk jego słów. Nie mogłam się doczekać, aż wszyscy zobaczą nas razem na bankiecie. Wiedziałam, że to będzie coś niezwykłego.

T.I- To brzmi jak świetny plan - odpowiedziałam, starając się nie zdradzić, jak bardzo mnie to ekscytuje.

Pani Rose spojrzała na nas, a w jej oczach dostrzegłam coś, co wyglądało jak aprobata.

Gosposia- Zawsze miło jest widzieć młodych zakochanych - stwierdziła z uśmiechem, a ja poczułam, jak rumieniec wzbiera mi na policzkach.

Jungkook znów mnie objął, przyciągając mnie bliżej.

Jungkook -Wiesz, że każdy w tym domu wie, że jestem twoim osobistym demonem, T.I? - szepnął mi do ucha, a jego oddech sprawił, że się zatrzymałam.

Jungkook -Nie zamierzam cię puścić. Wiesz, że nie mogę się powstrzymać, kiedy jesteś blisko.

Uśmiechnęłam się, czując się jednocześnie podekscytowana i zawstydzona.

Jungkook - Myślę, że powinnaś być ostrożna, aniołku - dodał, przesuwając dłoń wzdłuż mojego ramienia, co wywołało u mnie dreszcze.

Jungkook -Moja ciemniejsza strona może być całkiem niegrzeczna.

T.I- Wiesz, że uwielbiam, kiedy jesteś niegrzeczny -odpowiedziałam, kładąc rękę na jego ramieniu.

Pani Rose zaśmiała się cicho, a ja mogłam poczuć, jak moje serce bije szybciej.

Gosposia- Wy młodzi zawsze tak mówicie, a potem... - zaczęła, ale zatrzymała się, widząc, że oboje z Jungkookiem patrzymy na nią z przymrużonymi oczami.

Jungkook -Co potem? - zapytał Jungkook, a w jego głosie dało się słyszeć, że złośliwie się bawi.

Gosposia- Potem myślą, że to nie jest takie proste - dokończyła Pani Rose z uśmiechem, a ja poczułam, jak rumieniec znów pojawia się na moich policzkach.

Jungkook spojrzał na mnie z błyskiem w oku.

Jungkook -Nie martw się, Rose, T.I wie, na co się pisze. Jest moim aniołem, ale ma też swoje demony - powiedział, a ja czułam, jak jego słowa wprawiają mnie w osłupienie.

Jungkook -Wiesz, co mi się podoba, T.I? - dodał Jungkook, jego głos stawał się bardziej intensywny. 

Jungkook -To, że potrafisz być słodka i zadziorna jednocześnie.

T.I- Dziękuję, ale nie jestem tylko twoją słodką anielicą, Jungkook - odpowiedziałam, udając, że jestem obrażona, chociaż w głębi duszy byłam podekscytowana.

T.I- Może powinnam pokazać ci, jak naprawdę potrafię być niegrzeczna.

Jungkook -;Chcesz się ze mną zmierzyć? - zapytał, a w jego oczach pojawił się błysk wyzwania.

Zaczęłam się śmiać, nie mogąc powstrzymać emocji.

T.I-;Może lepiej to zostawmy na później, na bankiet -powiedziałam, a Jungkook skinął głową, jakby to była doskonała decyzja.

Jungkook -Dobrze, ale pamiętaj, że będę na ciebie czekał - powiedział, przyciągając mnie do siebie jeszcze mocniej.

Staruszka spojrzała na nas z ciepłym uśmiechem, a ja czułam, jak rumieniec znów wzbiera na moich policzkach.

Pani Rose zawsze była dla nas jak matka, ale teraz, kiedy byłam z Jungkookiem, miałam wrażenie, że każdy jej uśmiech ma podtekst.

Gosposia- Za chwilę będzie obiad. Siadajcie do stołu -powiedziała, a ja z chęcią zasiadłam na swoim miejscu, nie mogąc oderwać wzroku od Jungkooka.

Jungkook -Dobrze... Rose - odpowiedział Jungkook, jego głos brzmiał lekko drwiąco, jak zawsze, gdy z kimś rozmawiał.

Usiadł obok mnie, a nasze ręce przypadkowo się zetknęły. Miałam ochotę wziąć jego dłoń i nie puszczać.

Jungkook -Wiesz, Rose, ten kurczak wygląda naprawdę pysznie - powiedział z uśmiechem, a ja pomyślałam, że wcale nie chodziło mu o jedzenie.

Pani Rose tylko się zaśmiała, a ja poczułam, jak ciepło rozlewa się w moim wnętrzu.

Gosposia- T.I  nie jesteś głodna? -spytała staruszka, a ja od razu przytaknęłam, czując, że nie mogę czekać, aby spróbować tego, co przygotowała.

T.I- Jestem bardzo głodna! — powiedziałam, a Jungkook uniósł brwi.

Jungkook- Wyglądasz, jakbyś nie miała na co czekać - zauważył z rozbawieniem.

Jungkook -Ale nie martw się, aniołku, wszystko w swoim czasie.

Wzięłam sobie trochę wszystkiego, a Jungkook patrzył na mnie z lekkim uśmiechem.

Jungkook - Jakie pyszności, T.I. - powiedział, a ja poczułam, jak mnie to rozbawia.

Jungkook -Wiem, że lubisz kurczaka, ale... nie zapominaj, że przy mnie nie będziesz mogła jeść tylko sałaty.

Spojrzałam na niego z dezaprobatą.

T.I- Nie zamierzam jeść jak wróbel, Jungkook. A poza tym, nie potrzebuję, byś mi przypominał, co powinnam jeść - odpowiedziałam, próbując nie dać się sprowokować.

Jungkook -Ach, ależ chcesz być moją słodką, niegrzeczną dziewczynką, prawda? - powiedział z takim drwiącym uśmiechem, że nie mogłam się powstrzymać przed uśmiechem.

Zerknęłam na Panią Rose, która wydawała się rozbawiona naszą wymianą zdań.

Gosposia- Dobrze, dobrze, dzieciaki, nie kłóćcie się podczas obiadu! - zażartowała, a ja uśmiechnęłam się szeroko.

Jungkook jednak nie zamierzał odpuścić.

Jungkook - T.I myślisz, że na bankiecie powinny być jakieś reguły? Bo ja zamierzam cię porwać na parkiet - powiedział, jego oczy błyszczały w sposób, który sprawiał, że czułam się, jakbym płonęła.

T.I- Reguły? Jakie reguły? - odpowiedziałam, czując, jak ekscytacja narasta we mnie.

T.I-  Mogę ci pokazać, co to znaczy niegrzeczność.

Jungkook- Oh, jesteś pewna siebie, co? - zaśmiał się, a ja poczułam, jak serce mi przyspiesza.

Jungkook -To dobrze, bo ja też.

Zrobiło mi się gorąco, a w moim umyśle pojawiły się obrazy tego, co mogłoby się wydarzyć po bankiecie.

Nie mogłam się doczekać, aż znów będziemy sam na sam.

Jungkook -Tak, ale nie zapominaj, kto tu jest szefem - dodał z uśmiechem, a ja spojrzałam na niego z udawanym oburzeniem.

T.I- Szefem? Ty? - zapytałam, śmiejąc się.

T.I- Jeśli tak, to musisz mi pokazać, kto tu rządzi, bo czuję, że masz dużo do pokazania, Jungkook.

Pani Rose spojrzała na nas, uśmiechając się ciepło, ale jej wzrok zdradzał, że dostrzega coś więcej w naszej interakcji.

Gosposia- Mówiłam, że wy młodzi zawsze tak mówicie -zauważyła, co tylko sprawiło, że oboje zaczęliśmy się śmiać.

Kiedy obiad się skończył, Jungkook spojrzał na mnie z błyskiem w oku.

Jungkook -Chcesz coś zrobić przed bankietem, T.I? Może nauczę cię kilku ruchów, które wykorzystasz na parkiecie? -zaproponował z uśmiechem, a ja wiedziałam, że nie potrafię się mu oprzeć.

T.I- Chciałbyś mnie uczyć tańczyć? - zażartowałam, a on pokiwał głową, jakby to było coś zupełnie normalnego.

Jungkook -Oczywiście, że tak. Ale pamiętaj, że nie będę oszczędzał ci żadnych ruchów - powiedział z uśmiechem, który wywołał we mnie dreszcze.

Mogłam się domyślać, że jego ruchy nie miały na celu jedynie tańczenia, a ta myśl przyprawiła mnie o dreszcze ekscytacji.

T.I- No to może zaczniemy, zanim obie się spóźnimy - powiedziałam, a on skinął głową, a w jego oczach pojawił się ten sam błysk, który zawsze sprawiał, że czułam się jak najszczęśliwsza dziewczyna na świecie.

Kolejny rozdział jest już za nami kochani

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro