Rozdział 3
-B-bo...
-Bo?
-Pamiętasz jak odszedłem?
-Tak...
-tak naprawdę to chodziłem sobie po lesie i wtedy ludzie mnie hmm... Porwali...
-...
-testowali na mnie różne mikstury dlatego "obudzili"
We mnie moje prawdziwe ...jakby to powiedzieć... Oblicze?
-WOW...
-uciekłem od nich i trafiłem tu.A ty co tu...
-eh no biegłam przez las zemdlałam no i któryś z "was" mnie znalazł. Tak powiedziała Mii.
-uhmm.
-ekhem-zakaszlała Miiko-może oprowadzisz Megg po KG?
-Okej
-Ja pójdę do Kero załatwić sprawę z testami.
-pa!-powiedziałam jak już odchodziła.
-No to co chcesz zobaczyć?
-Emm... Wszys... Jakieś ładne mieejscaa...
-Eh no.-zarumienił sie^.^
-Leeeeiff-zrobiłam oczy kota ze Shreka
-N-no D-dobrze...
-czemu się jąkasz?-on zawsze jąkał się przy dziewczynie która mu się podobała.Zrobiłam szryderczy uśmiech😆.
-e-eh... To może Chodźmy do ogrodów muzyki?
-ok
30 minut później.
-No to chyba wszystko.
-Fajnie tu macie- pokazał mi
aleje
łuków,ogrody,schronisko i cały "główny" budynek.
-eh to ja się już zbieram.Może idź do biblioteki Kero zrobi ci testy.[czy tylko dla mnie brzmi to bekowo? Choć zrobię ci testy (͡° ͜ʖ ͡°)]
-okej!Pa!
-do zobaczenia!
Hmm teraz gdzie była biblioteka? Nie,nie,tak!
Uchyliłam drzwi i wszedłam.
Tak to była biblioteka.
-Halo? Kero?- odezwał się ktoś spod książek i zwoi.
-nie...
-To kto... Ach Miiko mi o tobie mówiła Meggy? Tak?
-Tak. A ty to?
-Ah. Jestem Ykhar.
-Jakiś Kero miał zrobić mi jakieś testy czy coś...
-Ahh. Kero poszedł...gdzieś nie wiem gdzie... Ja zrobię ci te testy.
-Dobrze. Ykhar?
-Tak.
10 minut później.
-Dobrze dołączysz do straży...
-----------------------------------
To będzie w następnym rozdziale.Postaram się go napisać jeszcze dziś.
Dzięki za czytanie,sorki za błędy, proszę o gwiazdeczki🌟
Adios!✋
281 słów.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro