Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 40


Sebastian

- Muszę wracać, zanim tych dwoje pomyśli, jak otworzyć kłódkę od szafki bez łamania jej - zachichotał 

- Z tym szlabanem to nie przesadziłeś trochę?

- Jeden dzień bez słodkości, dobrze im zrobi. Poza tym - zamyślił się na chwilę i wtedy wyczuł te lodowatą aurę - Stoi tuż za mną, prawda?

 Pajęczy książę właśnie chciał się wymknąć, gdy poczuł biały ogon wokół swojej nogi.

- Znalazłam was, młodziaki - zachichotał dziewczęcy głosik. Mimo tego że była starsza od nich, głos Ayame był wręcz dziewczęcy niczym małej damy.

- Aya-Sensei - powiedzieli jednocześnie 

- Dla was Ayame-sensei - fuknęła

Ayame:

  Na prawdę, tyle wieków minęło, a oni nic a nic się nie zmienili.

- Co to za picie alkoholu po kryjomu? - Demoniczne bóstwo: Ayame, obserwowała bystrymi ametystowymi oczami, na dwójkę dawnych uczniów.

Kruk tylko odetchnął 

- Obgadujemy tylko nasze plany w kwestii pozbycia się podłych węży, sensei - odparł 

- No właśnie - dodał pająk 

- Ehh, słyszałam wasza rozmowę, mały Kruczku. - nagle go trzepła w głowę otwartą ręką - Na prawdę czasem zachowujesz się jak głupiec.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz - zachichotał tylko

- Księżniczka Ayla - skwitowała, a kruk się spiął - No właśnie, takiej reakcji się spodziewałam mój dawny uczniu - uśmiechnęła się pod nosem

- Ayame, to nie tak. Ja po prostu..

- Głupol - skwitowała przyjmując butelkę - Wiem że jest twoja siostrą. A o legendzie anioła śmierci wiedziałeś ode mnie - usiadła - Nie wracacie tak szybko. Północy krąg piekła.... Przestał istnieć - oznajmiła, wypijając alkohol jednym haustem.

  Zarówno Kruczy i pajęczy książę popatrzyli na nią w szoku.

- Jak, kiedy to się stało? - zapytał Claude, a Sebastian to przemilczał. Dlatego postanowiła wrócić.

- Co z innymi z tamtego kręgu? - zapytał po chwili milczenia Kruk

- Kto wie. Może nie żyją, albo są w niewoli u tych, którzy uważają się za silniejszych od nas - rozgniotła szkło, jakby było zwyczajnym plastikiem - Mnie też złapali.

- Stąd twoje skaleczenia. Ayla wspomniała o tym jak cię znalazła.

- W tym jednym się nie pomyliłeś. Jako że mam odporność na różne trucizny, chcieli wywołać u mnie agresję w inny sposób. Hieny stwierdziły, że będą torturować mych podopiecznych z północnego kręgu.

- Czyli to ich sprawka.

- Połączyli się z demonicznymi sępami. Sprawiało im nieukrywaną frajdę rozrywania młodych na strzępy i pożerania ich

- To chore - Jeżeli czegoś nie zrobią to wszystkie kręgi piekła ucierpią - Ale jak to się stało dokładnie, że sensei zawarłaś pakt z moją siostrą?

Ayame przymknęła oczy, a znak róży się rozświetlił.

- Ponieważ nie uciekła przede mną, jak ty kiedyś uwielbiałeś uciekać z moich lekcji mądralo - zachichotala - Mimo tego, że warczałam z frustracji, miała dla mnie cierpliwość i miły głos. Jest czystym dobrem, nie to co inni.

____

   Słyszała głosy i wredne chichoty, hienowatych i sępowatych. Jednak doszedł inny głos, delikatny i jakby z cichą nadzieją, zastrzygła swoimi uszami i machnęła czterema ogonami.

- I jak przejdę wasza próbę odwagi, to mnie polubicie? - zapytał głosik, nieświadomy podstępu. A reszta głosów się zaśmiała 

- Oj tak, oczywiście że cię polubimy - to były kłamstwa 

" Kimkolwiek jesteś, lepiej uciekaj póki możesz"

- I umowie się się z tobą na randkę, słodka damo - dodał chłopski głos, fałszywie. Dziewczę się zarumieniło. Czyżby na prawdę spodobała się Marbasowi. Bo ona się w nim skrycie podkochiwała 

" Oni cię okłamują" - pomyślała Ayame " Na prawdę dziecko, nie powinnaś im ufać"

____

Krukowi głowa się przechyliła, a jego oko zaczęła przesłaniać czerń.

- Oho, Raum nie wzywaj może tej mrocznej mocy - Mruknął pająk 

- Gdzie oni są? - zapytał przymilnie 

- Dojdę do tego, mały Kruczku. Więc panuj nad sobą - skwitowała Ayame

____

   Młoda dziewczyna, może na oko 12 letnia weszła do kruczego lasu, wbrew zakazowi starszego brata. Może przy okazji znajdzie odpowiednie rośliny do swych barwników. Ayame nie była z tego powodu zadowolona, że dziewczę ośmiela się iść w jej stronę.

- Are? - wychyliła się zza drzewa. I podeszła bliżej, stawiając ostrożnie kroki - Biały wilk? - dziewczyna była zdumiona - Ojej, kto ci to zrobił? - jej głosik, był trochę zasmucony. Czuła się trochę samotna. Ayame wyczuła za to dziwną aurę, zawiał wtedy silniejszy wiatr i wtedy zobaczyła oko dziewczęcia, znak pentagramu - O jej - szybko zasłoniła oko - Mam tylko nadzieję że się na mnie nie zdenerwuje. Wie tylko kilka zaufanych osób. - Do Ayame dotarły pogłoski, o kontroli, wyrwaniu się z niej. Jak i pieczęci mocy. Przechyliła łeb i coś warknęła. Że tym bardziej nie powinna tu przychodzić.

- Proszę nie bój się - podeszła bliżej, wyciągając sztylet i zaczęła rozcinać te sznury. Potem odcięła kawałek swojej sukienki i zaczęła obowiązywać łapkę - To niewiele, jednak ten materiał jest delikatny na tego typu skaleczenia - uśmiechnęła się dziewczynka 

"Dlaczego mi, pomagasz dziewczę"

- Umiesz mówić? Ktoś mi kiedyś opowiadał o różnych stworzeniach. Jesteś legendarnym wilkiem? - zapytała ciekawie 

- "Jestem wyższa istotą" - Tylko jeden osobnik wiedział o legendarnych stworzeniach. Nie sądziła, że jednak zatai przed dziewczynką fakt, iż istnieje wyższa klasa - "Jestem demonicznym bóstwem. Jak cię zwą, dziewczynko o czystym sercu?" - zapytała 

- Ayla... Ayla Michaelis - odparła 

- "Aylo Michaelis, uratowałaś mnie z pułapki i zachowałaś przy tym niesamowity spokój. Chce byś została mym opiekunem. Oraz gdy będziesz potrzebowała mej siły, wezwij mnie tym oto wilczym gwizdkiem" - powiedziała Ayame, kładąc swym ogonem gwizdek na jej dłoni. Ayla przez chwilę to rozważała.

- Oni... Mnie okłamali prawda? - Ayame zastrzygli uszkiem - Chcieli się mnie pozbyć - spuściła smutna głowę - Złamałam jego zakaz, będzie mną zawiedziony.

"Nie będzie, jeżeli będzie trzeba, wyjaśnię mu tę zaistniałą sytuację"

____________

- Banda cholernych drani. Serio Ayame-sensei, gdzie oni są? - zapytał już serio wkurzony książę

- W moim żołądku, chyba jeszcze część się nie strawiła. - oblizała białe ząbki, niczym drapieżnik delektujący się ofiarą - Jednakże, twoja siostra Claude też bardzo interesująco się zachowała, gdy odprowadziłam Lady do pałacu - zachichotała

________

   Ayla szła obok wilczycy, trochę zasmucona. Poczuła się, jak wtedy. Gdy był pod ich kontrolą. Jednak Marbas, Katherine i reszta tych drani zabawili się kosztem księżniczki sami z siebie. Ponieważ gardzili młodą księżniczką.

- Ja....

" Nie warto płakać z powodu takich śmieci, Lady Aylo" - tyknęła nosem jej policzek. A dziewczyna objęła się ramionami.

- Chciałam zdobyć więcej przyjaciół - łzy kąpały na ziemię - A okazuje się, że jestem ohydnym dziwadłem - ukrywa twarz w dłoniach zapłakana. Potrzebowała go, ale nie chciała go odciągać od kontraktu musiała sobie jakoś z tym poradzić. Jednak to bardzo bolało. Chciała go zobaczyć, żeby ją po prostu przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze.

  Ayame tymczasem zauważyła ciekawą sytuacje. Wyczuła, że tamta dziewczyna jest prawdziwą przyjaciółką młodej księżniczki, ponieważ zarzuciła na nich sieć i przywaliła tak, że z oddali poczuła krew.

________


- No nieźle, czyli Sell nauczyła się dość sporo technik. Dobrze, że ta banda dostała od niej po mordzie - zachichotał Claude, jednak spoważniał widząc minę Kruka 

- Przez cztery dni była smutna. Dopiero ta twoja narzeczona i jej przyjaciółka najpierw wymyśliły dzień SPA. Doszła też Lilith i wtedy wpadły na pomysł, by księżniczka przestała się zamartwiać, jedynym sposobem, było namówienie waszego ojca, by wysłać Ayle do ciebie. Trochę czasu im to zajęło. Trzymały to w tajemnicy, by zrobić jej niespodziankę.

- Ehhh, to dlatego jak się pojawiła młody hrabia, dopytywał dlaczego czuję się samotna. Gdybym tam był rozszarpałbym te śmieci na strzępy.

- Uprzedziłam cię - zachichotała - Więc.. Co zrobisz z tą wiedzą, mały Kruku?

- Podpytam delikatnie, czy nie poznała jakiegoś chłopca. Jeżeli potwierdzi twoje słowa. Wymyślę sposób jak ją pocieszyć.

- Przy okazji możesz jej pokazać jak zachowuje się prawdziwy dżentelmen, który zabiega o względy damy.

- W sumie nie głupia myśl - uśmiechnął się pod nosem. Tym bardziej, że już raz to zrobił podczas przyjęcia urodzinowego. Dla ukochanej siostry, zrobi wszystko żeby była szczęśliwa..

Cdn

Jako,że dziś  mam urodziny 35

 to rozdziały dziś będą jeszcze trzy :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro