Rozdział 3
Nicolette:
Na autobus zdążyła w ostatniej chwili. Usiadła na wolnym miejscu i odetchnęła z ulgą. Byłoby bardzo niefajnie spóźnić się na pierwszy dzień studiów. Wyjęła książkę i zaczęła czytać. Wiedziała z internetu, że ten autobus zatrzymuje się przed college 'm. Zagłębiła się w lekturze. Potem zaczęła się zastanawiać, czy studenci i profesorzy przyjmą ja bardzo milo, czy będą też tacy, którym się nie spodoba. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że będzie tam ktoś, kto całkiem odmieni jej życie.
Grell:
Rozsiadł się wygodniej na ławce, odchylając głowę i założył nogę na nogę. Może i zostały mu dziwactwa z dawnego życia mrocznego żniwiarza, ale i tak to nic nie znaczyło. Teraz był zupełnie kimś innym. Sam nawet nie wiedział tak do końca kim. Ktoś wysłał go tutaj z pewnym zadaniem, tylko teraz nie mógł sobie przypomnieć, jakie to było jego zadanie. Za bardzo wsiąkł w bycie najpopularniejszym i najprzystojniejszym studentem w college'u.
Wciągnął głęboko świeże powietrze, delektując się słońcem ciszą i spokojem, gdy dostrzegł nie zaczadzający autobus.
- No cóż. Najwyższa pora poznać tę nową studentkę - pomyślał z uśmieszkiem na twarzy i wstał z ławki, włożył ręce do kieszeni spodni.
Nicolette:
Gdy dotarła autobusem na przystanek, wzięła torbę i wysiadła. Rozejrzała się. Sam uniwersytet był bardzo imponujący, jeszcze lepszy niż na zdjęciach. Była zadowolona, jednak zaraz zadowolenie z jej twarzy znikło, gdy dojrzała jego. Chłopaka o czerwonych włosach i żółto - zielonych oczach niemal jak z jej snu.
- Czy jest jakiś problem, słodka gąsko?
Nicolette się spięła, jednak po chwili prychnęła ze złością.
- Niech zgadnę. Typowy narcystyczny studencik -mruknęła.
Grell spojrzał na nią spod okularów przeciwsłonecznych i uśmiechnął się wrednie.
- A z ciebie, słodka damo, typowa kujonka, co? - zaśmiał się czerwonowłosy.
- Daruj sobie, koleś - warknęła.
- Oho.Czyżbym uraził słodką gąskę? - zadrwił.
Nicollette się zaczerwieniła ze złości.
- Nie nazywaj mnie tak. Ty... ty czerwony flamastrze - wypaliła. Sama się zdziwiła, że przyszło jej powiedzieć takie słowa na jego temat. Nie wiedziała dlaczego.
Grell zamrugał także oczami zaskoczony i zacisnął szczęki.Policzył do pięciu i się rozluźnił.
- Rety, rety coś czuję, że raczej się nie zaprzyjaźnimy, kujonko - prychnął. - A teraz ruchy, dziewczyno. Dyrektor czeka. - Po tych słowach Grell odwrócił się napięcie i ruszył w kierunku wejścia do budynku. - Idziesz? Czy może czekasz na specjalne zaproszenie? - Zerknął na nią przez ramię.
Nicolette po chwili, acz bardzo niechętnie ruszyła za nim. Miał rację, prędzej świnie zaczną latać, niż zaprzyjaźni się z tym typkiem. Czuła, że go nie znosi.
Jednak żadne z nich nie podejrzewało, jak to się wszystko potoczy. A to dopiero początek.
Rozdzialik proszę gotowy.
W następnej części uchylę rąbka tajemnicy
*Dlaczego Grell wrócił na ziemię?
*Jaką dostał misję?
*Oraz jakie zyskał miano?
Do następnego
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro