Rozdział 10. Będziemy rodzicami.
Od ataku żniwiarza minął jakiś czas. Przez ten czas dużo się zmieniło. Panicz Ciel dorósł i ma już 18 lat. On i panienka Lizzy się pobrali. A co do mnie i Sebastiana to się pobraliśmy. Cieszyłam się z tego powodu, że Sebastian nie ma już z paniczem kontraktu tylko zamienił Ciela w demona. Obecnie wyszłam z łazienki. Od kilku dni źle się czułam. Poszłam do mojego i Sebastiana pokoju. Mój mąż na mnie spojrzał. Sebastian właśnie wieszał na wieszak swoją koszulę.
-Feria co się dzieje?- Spytał się zmartwionym głosem gdy położyłam się na łóżko.
-C-Chyba znowu coś mnie bierze.- Powiedziałam patrząc na niego. Sebastian położył się koło mnie.
-Nie chce nic mówić ale... My demony mamy tak, że możemy zobaczyć kilka rzeczy.- Powiedział kładąc mi na brzuch dłoń.- Uroczo.- Powiedział przytulając się do moich pleców okrywając nas kołdrą. Uśmiechnęłam się.- Powiem paniczowi, że będziesz musiała mieć lżejsze zajęcia. Nie możesz narażać naszego dziecka.- Na słowa męża uśmiechnęłam się. Sebastian miał racje. Teraz nasze dziecko jest najważniejsze. Wtuliłam się w męża. Cieszyłam się z tego, że ja i Sebastian będziemy rodzicami.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro