Posłowie
Skoro to już koniec, jak zawsze przyszedł czas na pożegnanie i podziękowania. Chciałam podziękować za towarzystwo, którego dotrzymywaliście mi podczas pisania, nawet jeśli było to małe grono. Muszę przyznać, że tworzenie tej historii to była frajda, nawet jeśli od początku pisałam ją dość spontanicznie.
W opowieść o zagubionym pisarzu i niezwykłym fanie wplotłam śmierć i problemy, na które natchnienie przyszło wraz z nadanym dość przypadkowo tytułem. Mam nadzieję, że tak osobliwa forma historii miłosnej trzymała was w ciekawości aż do końca i sprawiła frajdę, oraz że będziecie tu wracać, tak jak i ja pamięcią powracać będę do tego dzieła.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro