★.27.★
Wychodząc cała dygotałam. Izzy miała skwaszona minę a Sebastian sobie siedział na schodkach trzymając trzy kawy.
-hay my lady, witaj diablico jak tam poszło z clave?
-oprocz tego że zarządzili że lilia zostaje na jeszcze dobre 2 tygodnie w idrisie po świecie światła? to powiedzieli że rozpatrzą te sprawę jutro... wieczorem przed imprezą.
-oh, ale skoro Valentine tu wręcz jedzie nam wpierdolić to dlaczego nie chcą tak na zapas się ubezpieczyć?
-potym jak lilia zepsuła jedną z ważnych uroczystości? jak ja się umawiałam z wampirem? no nie sądzę by chcieli nas słuchać, nie ważne zaprowadz lile do Niny i niech idzie z nią na spacer.
-oki doki my lady teraz skręcamy w prawo następnie w lewo a potem już prosto-mrugł i ruszył w jakąś uliczkę.
Ruszyłam nieśmiało za nim. Ten jakby nic nadal opowiadał coś a ja go słuchałam jednak z mniejszą uwaga niż wczoraj ten w końcu stanął.
-co się dzieje Lila...
-martwię się tym co chce odemnie Clave, ja się boje że będą kazali mnie zabić...
-niby czemu? bo nimfa? nie zorbia tego skoro jesteś jedną z dwóch przedstawicieli Herondale spokojnie my lady a teraz chodź bo mała pewnie znów skacze po sofie.
Zaśmiałam się i wszedłam za nim do jakiegoś domku
-Ninaaaa mam dla ciebie nową opiekunkę
-ja chce izzy!
-ona jest ładniejsza niż izzy
-nikt nie jest ładniejszy niż izzy-zamknekam schodach zbiegla czarnowłosa dziewczyna z długim warkoczem i szarymi oczyma-rany ona jest ładniejsza niż izzy
Zarumieniłam się a trzynastolatka do mnie podeszła.
-Nina Verlac miło mi
-Lilia Emma Herondale-podałam jej dłoń a ta chciała mnie zaatakować więc obkręciłam ją i złapałam w pasie śmiejąc się.-nie zemną te numery młoda damo
-sebastian, zdała test możesz się z nią żenić-gdy to usłyszałam zaczęłam się dławić.
-ymm myślę że mam czas na takie decyzje księżniczko a teraz idź i jej pokaż serce nocnych łowców
Mrugł do małej a ta się zaśmiała. Obrocila się do mnie.
-żeby potem na wszystkie anioły nie było nie porozumień, Sebastian to nie mój brat, to jest kuzyn, bliski kuzyn, nic wiecej.
Zaśmiałam się.
-nie jesteście wcale podobni więc się nie dziwię dobra księżniczko gdzie chcesz iść?
-oprowadzę cię po idrisie chcesz?
-pewnie że chcę, jestem tu nowa. -zabłysłam oczyma a ta otwarła oczy
-jak to zrobiłaś?
-pokaze ci mój sekret ale pod warunkiem że będziesz się mnie słuchać.
-objecuje
-na anioła-wtstawilam do niej mały palec a ona go złapała swoim.
-na anioła
Uśmiechałam się i zmieniłam formę.
-jestem w małej części stworzeniem zwanym nimfa mam Skrzela bo jestem nimfa wodną.
Pokazałam jej szyję na której poruszały się łuski gdzie były przecięcia. Pokazałam jej błony między palcami i moje nowe jakby płetwy na rękach i nogach. Ta się uśmiechała i chyba nie dowierzała.
-ale dużo nimf umarło gdy nocnik łowcy wybijali je o niebieskim zaćmieniu.
-tego właśnie dnia się urodziłam a moja mama zaniosła mnie do Magnusa bane który mnie wychował.
Zmieniłam formę i złapałam dłoń dziewczyny a potem wyszłysmy z domu.
-jakie masz zdolności?
-moge częściowo władać powietrzem wodą, ziemią czasem nawet ogniem mogę uzdrawiać, mogę dużo rzeczy nawet stworzyłam parę razy portal jak mój tata i mama razem.
-znałaś swoich rodziców?
-nie... ale na pewno kiedyś Poznam bo byli dobrzy i jeśli ja też będę to po śmieci ich znajdę a obecnie moim tatą jest Magnus który się bardzo o mnie troszczy.
-magnus jest czarownikiem jak może cię kochać ma krew demona.
W tedy stanęłam w miejscu.
-nino, to że ktoś jest demonem w połowie lub całkiem nie znaczy że nie może kochać, każdy może to poczuć naprawde, to jest coś tak silnego że nie da się tego opanować, a Bóg stworzył wszystko tak by chodź raz każdy zaznał miłości, nawet demona może kochać a Magnus to umie, opiekował się mną mimo że nie wiedział jak, a teraz gdy choruje stara się mnie leczyć jak zawsze gdy w pełnię źle się czułam.
-lili krew ci leci-spojrzala na mnie a ja w tedy na ustach poczułam krew. Wzięłam chusteczkę.
-wlaśnie tak ostatnio choruję.
Mrukłam i starałam krew, Byliśmy w dole idrisu jednak dalej niż główną bramą, Nina nagle na coś wskazała.
-czemu tam się ktoś wdrapuje?
Pokazała na wierzę, w tedy się obruciłam i trzymając ją za rękę starałam się zobaczyć kto to.
Zaczęłam szukać moją Stellę chwyciłam ją i ta zabłysła
-wiesz jak wygląda runa widzenia?
-wiem-podałam jej Stellę a ta narysowała na moim karku runę świat zaczął się wyostrzać.-ladna Stella kto ci ją dał?
-osoba w której jestem zakochana, czy to nie jest Sebastian?-spytałam wyostrzając wzrok.
-nie sądzę Sebastian na sto procent ogląda dzienik śmierci nie przegapić odcinka.
-nina mam nadzieję że znasz działanie tych wierzy, po co ktoś ma się na nie wdrapać?
-hm, mzie jakaś awaria i jedna osoba idzie sprawdzić czy srebro się nie stopiło, czasem tak jest, ale jeśli nie to może ktoś chce wlać tam krew.
-po co krew!
-jeśli wierzą główną będzie miała demoniczna krew będzie mógł każdy tu wejść bez przeszkód, mówiąc prościej i bardzo nie ładnie wszystko pierdolnie
Dziewczynka udawała że nadleśnictwo zrobił się wybuch. Złapałam ją za rękę i zobaczyłam izzy. Mój naszyjnik zaświecił podobnie jak ten izzy.
-demon?
-lili widziałaś tego człowieka?
-tak... -wlaśnie w tedy niebo pokryło się lekką czerwienią a wierzę zamigotały.
-musimy iść do clave... wierze nie chronią już nas przed demonami
-valentine, lustro ... o ja pierdole
Izzy klękla przy Ninie i narysowała jej runę.
-to jest runa ochrony przed krzywdami, teraz jesteś odporna na wiele rzeczy, biegnij do domu ubierz się jak na szkolenie i weź ostrza potem biegnij do mojego taty i powiedz co się stało za godzinę macie wszyscy być w domu herondale ...
powiedziała a ja zaczkema biec w górę izzy mnei dogoniła a Nina pobiegła w inną stronę.
W budynku clave wycierając nos wszedłam do sali.
-ale nie mówiłam? proszę o większą ochronę jeziora i idrisu.
-izzy to jest trudne wałaśnie padła ochrona.
-bronmy się jak na początku zanim miasto powstało!-krzykla.
Alex pov
Stanęłęm w środku pokoju obrad. Jace był obok mnie. Mieliśmy spakowane torby z ubraniami ale też z podręczna bronią.
Zamknęłem oczy.
-dasz radę stworzyć runę?
-oczywiście że dam, chce powiedzieć Lili co do niej czuje dobra cofnij się.
Zobaczyłem przed oczyma dziwny kształt, zapamiętując go spojrzałem w okno, był wieczór. Narysowałem znak w powietrzu i "popchnęłem" go ręką ciskając jak Lila wodę. Powstał portal w domu lightwodow, uśmiechłem się a jace poklepał mnie po plechach
-brawo wierzyłem w ciebie-przeszedk przez portal z torbami a ja wszedłem za nim.
Złoty portal się zamknął a ja zrobiłem taniec zwycięscy.
-jesteśmy więc w idrisie.
-pan lightwood jest u panny Lili herondale, mają ważną naradę
Powiedziała kobieta która sprzątała w domu, uderzyłem się w czoło i zajrzałem przez okno, padał deszcz.
-Pieprzyć to idziemy do Lili.-powiedział jace.
Lila pov
2 godziny przed przybyciem Aleka.
Siedziałam na dworze przy wodzie, zbierały się ciemne chmury a izzy siedziala w domu z Niną czając na Roberta.
-hej piękna
-sebastian? gdzie ty byłeś?
-obejrzałem serial i poszedłem do lasu jak wróciłem Niny nie byłi więc domyśliłem się że będzie tu
Usiadł obok mnie i się przysunął.
-oh, słyszałeś co się stało?-moje włosy zaczeły świecić a niebo powoli ściemniało się na noc.
-tak... słyszałem, wiem kto to zrobił... chodz coś ci pokażę, wiem że mogę ci ufać.
Pociągnął mnie za jakieś drzewo z uśmiechem. Zbliżył się do mnie i chcąc mnie pocałować przyłożyłam palec do jego ust
-najpierw pokaż.
W tedy jego oczy zaczęły się zmieniać na czarne, zamarłam, przestałam się ruszać, jego skóra pokryła się czernią paznokcie zrobiły się dłuższe, złapał mój podbródek, a białe włosy dodawały mu tylko strasznego wyglądu podobnie jak te czarne rogi wyrastające z jego głowy. Drżałam.
-jakie zniszczyłem wierzę, ty wiesz kim jestem-w jego dłoni pojawił się czarny dym.
Hybryda jak ja, tylko jak nimfa składa się z anioła i człowieka to tak on ma krew czarownika =demon+ człowiek.
-podobnie jak ty my lady moi rodzice wzięli nasiona Lili dzięki czemu matka mogła zajść w ciążę.
-jakim cudem nie wykrył cię wcześniej mój naszyjnik? ani wierzę?-moje naszyjnik świecił.
-poniewarz mam wstrzyknietą dawkę krwi anioła, Valentine o to zadbał by było jej tyle bym mugl wejść i znosić runy.
Bałam się a jego czarne oczy parzyły na mnie. Zbliżył się do moich ust.
-ale ty wiesz jak to jest być innym-zakrecił moje włosy na swoim palcu-jesteśmy podobni, Lili podobasz mi się, nie skrzywdzę cię, proszę przyłącz się do mnie, pomożemy mojemu ojczymowi i uciekniemy razem na jakieś zacisze...-zamrugał parę razy i przysunął się bliżej chciał mnie pocałować. Obruciłam głowę.
-nie mogę Sebastianie, nie dążę cię zadnym uczuciem.
Ten złapał mnie za twarz i kazał patrzeć na siebie.
-a to wczoraj? nie miało znaczenia?-pokrył się w całości tym czarnym czymś a z pleców wyrosły mu skrzydła, dlaczego ja mieszkam koło lasu gdzie nie zobaczy tego izzy przez te popieprzone drzewa.-lilo wiem że miało znaczenie, jesteśmy nieśmiertelni, będziemy mieli wiele czasu byś zaczęła mnie darzyć uczuciem.
Włosy, oczy i usta zabłysły na niebiesko a mój naszyjnik zaświecił się mocniej.
-sebastian zostaw mnie, nie pójdę z tobą nie będę cię darzyć uczuciem bo już kogoś obdarzyłam
Odeochnelam go a ten jakby że smutkiem zmienił się w normalna postac i wbiegł w las. Z nieba lunął deszcz a niebo było całkiem czarne.
2h później
Izzy podała mi kolejna szklankę wody.
-wiec mówisz że mój już Sebastian jest demonem?
-tak właśnie mowie-trzasłam szklanką a w tedy izzy spojrzała w okno.
-alek? co on tu robi.
Unioslam głowę i popędziłam do drzwi. Wyszłam na ulewę. Runa na mojej nodze zabłysła mocniej spalając bandaż. Alek uniusł głowę.
-Alek...-szeplam , ten stanął w miejscu a jace szedł dalej miejsc wyjebane na tę posadę po niusl jakieś torby.
Bosa zszedłam ze schodów. To co miało się zaświecić zapłonęło a moja postać zmieniła się na nimfią Alek zaczęła iść w moją stronę, z moich oczu pociekły łzy. Zaczęłam biec a ten dalej idąc otworzył tylko ramiona, Pieprzyć deszcz. Przytuliłam go a potem spojzkaam na jego smutny wraz twarzy.
-lili, kocham cię ...
-przepraszam Alek, myślami że to jest ukartowane, a to wcale nie prawda , też cię kocham-zlapalamnzanjego twarz a ten się nachylił i znów poczułam jego chłodne wilgotne i pełne usta. Był przemoczony do suchej nici , wskoczyłam na niego i pogłębiam pocałunek wplątując w jego mokre włosy palce. Zaczęłam się nagrzewać przytulając go.
Ten się uśmiechl i schował głowę w zagłębieniu mojej szyi.
-teskniłem kitty.
-oh znów zaczynacie?-spytała izzy która trzymała nad nami parasol.
Alek wziął od niej to coś i podał mi. Jak wszystko parasolka też miała runy. Uśmiechałam się, więc zaraz czas na źle wiadomości na kanale 6?
Alek wszedł za izzy do środka odstawiając mnie na ziemię. Mała Nina pobiegła go chłopaka i skoczyła, a ten z uśmiechem ja złapał i przytulił.
-Nina, co tu robisz? Sebastian albo Elena cię nie pilnują?
-wiec tak się mówi bliskim o katastrofach?-spytała izzy, faktycznie jeden dzień tu jetsem a już jest zagłada.
-tato? o co chodzi?
-podczepiam się do pytania-powiedzial jace i ściągi mokra koszulkę.
Usiadłam na sofie z Niną która zaczęłam osuszać przez tego pacana.
-wierza padła, jest w niej demoniczna krew i wszyscy wiemy że zanim się to naprawić minie parę dni. Sebastian tak naprawdę jest hybrydą jak ja, tylko że on skałada się z demona czarownika i strzykawki anielskiej krwi od Valentina... Jestem pewna że jutro nocą tu woaruje, potrzebujemy planu i posiłków.
Powiedziałam i spojrzałam na czarne włosy dziewczynki. Ta tylko bawiła się ostrzem widziałam w niej siebie.
Przed oczyma zobaczyłam wspomnienie. Byłam w parku ABW rękach miałam scyzoryk. Uciekłam od Magnusa chcąc pobawić się z innymi oprócz Ivana. Siedziałam obok wody kiedy w pobliżu zobaczyłam kaczkę, zaczęłam piszczeć, a w tedy z nikąd pojawił się chłopak z łukiem na plecach , zabrał kaczkę i podszedł do mnie.
-hej, bałaś się tej kaczki?-pokiwalam głową.
-moje brat też się boi kaczek, muszę zawsze je chociaż gdzieś w krzaki-uśmiechł się i pomugl nie wstać.
-jestem Alek a ty?
-nazywan się Lila.
-jesteś niską jak na dziewczynkę o tak dojrzałych rysach twarzy. Wyglądasz jak kotek, będziesz od dziś kitty, czemu się bawisz scyzorykiem?
- nie mam nic innego a ostre rzeczy są fajne-wyciagł w tedy z kieszeni "kijek" który zamienił się w miecz. Zaczęłam się nim bawić.
-uczysz się tego używać?
W tedy przerywa krzyk Magnusa który wymazuje chłopcu oraz mi wspomnienie.
Po stanięciu na głazie pamiętam każde wspomnienie.
-jutro rano idziemy do clave, mam nieziemski plan-powiedział Alek i zabrał torbę poczym pobiegł na górę.
-ummm Lila chodź ze mną!
Zawołał mnie a ja sciągłam małą z kolan i pobiegłam za nim wycierając nos.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro