★.24.★
Kręciłam się na fotelu w kółko.
-skoro lustro jako jedyne według mnie jest metafora zastanówmy się co może być lustrem -obruciłam się z dziwna miną a Magnus zrobił to samo.
-lustro to lustro jak może być metaforą?-zapytał Jace a ja przejechałam po całym stole kładąc się na przeciw Magnusa spojrzeliśmy na chłopaka z głupia miną.
-zyjemy w świecie cieni gdzie są czarownicy, wampiry, wilkołaki... a ty mówisz że lsutronnie mzke być metaforą?
-ymm ludzie patrzcie na to-ivan obrócił komputer a na ekranie było narysowane lustro oraz opis. wziął długopis i końcówka bez rysika.-lustro faktycznie może być metaforą, wszytko co odbija jakiś obraz może być naszym lustrem, w bibliotece też była metafora lustra-przeszedł na stronę mojego stołu a po drugim siedziala izzy Jace Alek i aurora.
-jakim metaforami?
-taki jak woda, szkło a nawet światło.
Magnus wyczarował nam okulary które założyłam.
-mamy zerowy plan.
Zamknęłam oczy leżąc na blacie.
-valentine przemieszcza się po wodzie...-szepłam i poczułam jak odkrywam siebie czymś dziwnym.
Izzy pov
Lilia zaczęła się okrywać dziwna przeźroczysta powłoką.
-ma rację Valentine musi się przemieszczać a są pewne miejsca gdzie łatwiej się dostawać do wody, jeśli to on ma Beniamina to mogą się teleportować do punktów gdzie są przesilenia... ale tylko nimfy widza gdzie to jest a my możemy tylko korzystać -stwierdził Magnus w okularach.
-lilia znów się zamyka w sobie więc zostaje nam tylko jej była...-stwierdził Ivan. Jak na chłopaka w moim wieku jest przystojny.
Mruglam do niego i odsunęłam lilie ze stołu która świeciła się na złoto.
-w środku wojny zastanawiamy się co jest lustrem a teraz tak z tylka mówisz że się przemieszcza.
Lila pov
Otwarlam oczy i stanęłam na równe nogi zrzuciłam wszystkie księgi ze stołu. Zaczęłam coś w klikiwac w komputer za mną i po chwili zobaczyłam mapę idrisu.
-może lustro nie jest ukryte a było ciągle na wierzchu ale gdy każdy myślał że tak jak kielich i miecz jest dosłownie lusterkiem omijali jeden szczegół, lustro może pokazywać różne rzeczy, woda też prawda? jest jedno jezioro kotek pokazuje 3 czasy ale nikt nie wie czy nie ma namiastki tak zwanego oka Boga. -przesunelam palcami po mapie a Alek podszedł do mnie i przytulił.
-zaczyna snuć dziwne teorię proszę idź spać
-wyśpie się jak zgadnę gdzie jest pieprzone lustro -dotnęłam mapy a ta się zatrzymała w centrum alsu gdzie jest jezioro.-przed chwilą nie wiem jak zobaczyłam coś i usłyszałam głos, całe to jezioro moze być lustrem.
Alek mnie obrucił i spojrzał mi w oczy.
-Lilia musisz iść spać
-mówie serio nie wierzysz mi?
-nie wiem w co mam wierzyć jesteśmy w centrum wojny.
-masz rację jesteśmy w centrum wojny w której też nie ma miejsca na czułość -spojżałam na kuzyna.-chvesz coś wiedzieć? kocham cię ale nie jest to dane w tym rzyciu, odkąd się pojawiłam wszytko niszczę, a Valentine wypowiedział wojnę nie zamierzam przez moje uczucia stracić przyjaciół, trzeba to skończyć zanim się porządnie zacznie.
Spojrzałam na wszystkich wokoło milczeli a Alek ... widziałam jak łamie mu serce, wszystkich aury zaczeły się zmieniać na niebieskie, było im przykro a potem spojrzałam na Aleka... i teraz wiedziałam czemu jego aury nie widzę czemu jego ręka gdy dotyka mnie czasem iskrzy, czemu w jaskini tylko nas obsiadły zwierzęta... wiedziałam wszytko.
Wzięłam kubek wody i porzuciłam poczym sama wodę ciślam w ścianę i stworzyłam portal przez który przeszłam.
Izzy pov
Alek usiadł na krzesełku i złapał się za głowę. Potem potrząsł głową i spojrzał do księgi. Potem tylko odliczałam... 3...2...1... wybiegł z sali.
Spojrzałam na Magnusa i na Aurorę za nim.
-najpierw przez pierdolony miesiąc udawali że nic nie jest a teraz ona dała mu friendzona?-krzykł Ivan.-a ja tak bardzo się cieszyłem te zdjęcia Jace co wysylqleś przecież to czysta miłość jest.
-ivan to ich sprawy
-nie Aurora... widziałem jak odpuszczasz ją sobie by była z tym chłopakiem a teraz ... co Co oni odpierdalają...
-nie wiem ale ja idę do Aleka a izzy i Aurorę wyślijcie do blondyny Magnus tu też iść.
-a ja?-upomnial się Ivan.
-dla ciebie będzie zadanie na końcu-mrugł do chłopaka i wyszedł, ja i Magnus oraz autora zaczęliśmy się śmiać.
-oh Ivan nieźle wpadłeś że uuuu-zaśmiałam się i stanęłam obok Aurory i Magnusa który nas przeteleportował..
Alec pov
Usiadłem w sali ćwiczeń i zacząłem skubać jakiś badyl. Byłem zły, smutny, zdruzgotany i chciałem już śpiewać 'znowu w życiu mi nie wyszlo'.
-alek wstań i bądź facetem, jesteś Lightwood a nie Ciapciuśwood.
-jace... co zrobiłem źle.
-nic nie zrobiłeś źle bracie, Lila stara się odsunąć wszystkich i prubuje rządzić układać wszytko w całość. W miesiąc dowiedziała się bardzo dużo i przeszła dwie dziwne pruby co ty byś zrobił.
-nie wiem ale czuję ból.
-bo ją kochasz, normalne, powiedziałeś jej że ja kochasz? chodź raz?
Spojrzałem się na niego.
-musialem że to logiczne
-oh Alek... błagam cię nie załamuj mnie, może i to wiedzieć a może nie. Kobiety chcą to słyszeć, każdy chce to słyszeć zawsze i wszędzie
-i co mówisz ze powinnem to jej powiedzieć ale Jest za późno.
-oh uwierz mi nie jest za późno, a ona zasługuje na to byś mówił jej to.za każdym razem gdy patrzysz jej w oczy.
-to trudne...
-miłosć jest trudna braciszku jest trudniejsza niż możemy to zrozumieć. Ale dzięki niej jesteśmy silniesi.
-mowisz jak Lila...
-a ona jak ja, tak wyszło pozamienialismy się chyba na rolę, teraz ona jest twarda sukowata wojowniczka z ego a ja jestem słodką dziewczynka zagubiona w czymś nowym.
-jesteś zagubiony w czymś nowym?
-tak to ujmijmy a teraz bierz Łukaszek i rozwalaj worki, ja zato idę się przejść powietrza potrzebuje.
Lilia pov
Bawiłam się kwiatem Lili kiedy pojwił się przed moim łóżkiem portal.
-wiec tu siedzi Lila Bane?-stwierdził mój ojciec.
-moje łóżko jest jednak wygodniejsze niż Alek-powiedziałam czując ból w sercu.
-jestem nimfą i widzę że kłamiesz Lila powiedz co się stało tak naprawdę.
-usiadzcie na łóżku. Czeka nas wszystkich nowe zaskoczenie.
Wyjęłam z pod poduszki pamiętnik matki i odczytałam legendę.
-wiecie kim są dzieci nieba?-spytałam nadając napięcie.
-nie raczej nikt nie wie.
-ja wiem, Valentine też. Szybkie streszczenie? Przypomniałam sobie jak pojawiłam się w łazience która sama tworzyłam, Valentine coś mi powiedział a ja w tedy zobaczyłam coś dziwnego. Poczułam tez pieczenie w dole pleców, które pojawiło się dawno temu i Magnus mi je leczył. A gdy wypiłam miksturę która obudziła moje znamie po Herondale, obudizlo też to.
Odwróciłam sie podniosłam koszulkę i każdy mugl zobaczyć na dole mych pleców coś co nie powinno tam być.
-to gwiazda ?-spytala aurora.
-to coś co ukrywane było od dziecka ... jestem jednym z dzieci nieba. Według matki i Gabriela na mojej drodze miał się pojawic ktoś kto ma być moja odnośnią wszystkiego, ma być moim lekiem. I tak się stało, osoba której aury nie widzę, ręce się iskrzą gdy ją dotykam, przy niej jestem bezpieczna i na pewno bym zrobiła wszytko dla tej osoby. Bóg chciał by ktoś taki stanął na mojej drodze... a ta miłość nie jest prawdziwa.
-alek...-powiedzieli na raz a ja zaczęłam płakać.
-pieprzony Alek Lightwood jest błogosławiony przez niebo dlatego ma zdolności, wiem dobrze że pomógł ci dając swoją siłę, dlatego w jaskini obsiadły nas motyle nie dlatego że jest wybrankiem nimfy tak jak mówiłaś auroro... usiadły na niego bo jest błogoslawiony przez mojego ojca Gabriela i całą bandę.
Skuliłam się i złapałam za kołdrę płacząc. Wtedy zaczęłam krzyczeć też z bólu. Magnus położył mnie na brzuchu i dotknął moich pleców do robić coś jak rendgen.
-nie widzę kości... Lila nie widzę nic tak jakby cię tu nie było...
-daj fiolkę numer 2 jest w tym twoim opakowaniu...
Wysapałam a ten wlał mi ją do ust i poczułam nagłą ulgę.
Usiadłam na przeciwko nich i zaczęłam mocniej płakać.
-to dlatego zawsze był odporny na różne uroki, hipnozę itd...
-Miał być taki jak stowrzono na początku adama, czyli zupełnie wolny i mógł sam decydować czy kocha czy nie...
-teoria mojej matki jest bardzo realną Magnus... a jeśli tak to znaczy że to jest fałszywe a ja umrę za niewiadomo kiedy kończąc wojnę.
-a czytałaś wszystko?
-reszta juz nie jest w języku nimf... to twój ojciec pisał resztę...Lila to nie dziennik twojej matki a twojego ojca, zapisała tu tylko legendę a raczej jej fragment bo resztę skrywał twój ojciec i reszta nieba... to orginalny zapis legendy która dyktował twój ojciec... Jesli mam rację to Bóg pozwolił być twojej matce i Gabrielowi razem o ile ich córka zakończy wojnę... i zlaczysz się z aniołem, może chodzi o ojca? że wrócisz tam gdzie twoje miejsce....
Spojrzałam na aurore.
-nikt nie odczyta reszty?
-nie... będzie to mógł tylko anioł ponieważ nikt nie zna ich mowy... może się sama nauczysz bowiem większość ciebie to anioł... ale wiesz...
Położyłam się na Magnusie i złapałam dziewczyny za ręce.
-chce odpowiedzi czy to ja kocham Aleka czy przeznaczenie...
-dowiemy się tego...
Moja komórka zawibrowała podobnie jak ta izz, spojrzałam na wiadomość.
-max od nas pisze? skąd on ma nasz numer?
-mamy numery do całego instytutu lilia... czy to Jace?-Otworzyłam wiadomość i zamknęłam usta ręką.
Jace pov
Skoro każdy zasługuje na jebane szczęście to czemu nie nocny łowca który chciał go uniknąć?
Wyszedłem od Aleka i ruszyłem do drobnego chłopaka jakim był ivan. Stanełęm na schodach i przyjrzałem się. Brąz włosy, zielono brązowe oczy, i te miękkie różowe usta. Podszedłem i załapałem go za koszulę.
-hej, hej Jace ja nic nie zrobiłem byłem grzeczny -zaslonil się rękoma cały dygotajac, zaśmiałem się .
-nie musisz się mnie bać Ivan.
Ten ostrożnie odsunął ręce i spojrzał mi w oczy z uśmiechem.
Poczułem jak kończy się mój oddech. Gdybym miał jebane skrzydła odleciał bym.
Przysunąłem go do siebie i pocałowałem. Zatapiałem się w jego wargach... jak Alek w kanapce z serem.
Ten zdziwiony zaczał odwzajemniać. Pogłębilem pocałunek a ten złapał mnie za kark i przysunął bliżej. A pieprzyć wszystko. Przyparłem go do ściany i zagłębiłem się w smaku jego warg. Usłyszałem jak ktoś robi zdjęcie, oderwałem się od chłopaka i mrugłem poczym odeszłem i ruszyłem do pokoju napotykając rozbawionego maxa. I wiemy kto uwiecznił ten momęt.
-co tam zacieszasz mały nicponiu?
Ten się odwrócił i schował telefon.
-nic...
-wiem że robiłeś zdjęcie, wiemy kto cię tego nauczył-wskazałem na siebie-przeslij mi to mały...
Powiedziałem i zniklem za rogiem.
Lila pov
Patrzyłam w ekran nie dowierzając to samo Magnus i aurora.
-bynajmniej on układa sobie życie.
-ja pierdole Jace może być tak sexowny?
-ale że Ivan?
-ich aura jak się zbliżają do siebie jest tak gęsta że można by ją ciąć-mrukłam-jednak nie sądziłam że Jace zrobił ten krok...
-lila faktycznie Alek blokuje nas obie ale twoja aura jak jest obok jest jeszcze gęstrza... każda nimfa by chciala się topić w waszym wspólnym zapachu.
Spojrzałam na nią i wzięłam do ręki kubek który ozdabiałam imionami osób które są ważne, imię Aleka bylo na niebiesko... w środku była wodą kamyczek kwiatek i inne pierdoły... jednak zaczęłam się tym bawić a Magnus przytulił mnie podobnie jak dziewczyny. W tedy do domu wpadł Ivan.
-jace mnie pocałował...
-wiemy... max ma jego nawyk robienia zdjęć i kopii przesłał nam jedną
Usiadł obok mnie, przypomniała się mi scena gdzie wszyscy Lightwood leżeli razem ze mną u Aleka. To jest moja rodzina... Magnus to tata, Aurora to taka moja mama, izzy to moja siostra, Ivan to starszy brat Jace to Jace a Alek jest tym który pochodzi z innej bajki jednak trafia do rodziny bo "należy" do mnie.
-ivan ja wiedziałam że jesteś mocno mocno gejem ale czemu Jace?
-skąd wiedziałaś?
-pocałowalam cię tylko dlatego żeby pełnia mi dała spokuj. A w tedy poczułam to kto tak naprawdę ci się podoba.
-oh.
-i widać twoją aurę...
-co tam aura on mnie pocałował!-ivan się uśmiechał.
Położył się obok mnie a ja go pogłaskałam.
-wrocisz do instytutu?
-nie, za to wybiorę się do idrisu, z wami czy bez... wiem jedno na pewno jezioro jest lustrem.
-lila...
-nie bądźcie jak Alek wiem co mówię ... Valentine też już wie. A ja jestem pewna że raczej clave nie jest takim chujstwem i nie wyjebią mnie z idrisu.
Wtuliłam się w Magnusa ten zaczął się bawić moim włosami.
Ivan musiał wrócić do domu ponieważ światło mogło go zabić a pozatym potrzebował krwi.
Magnus i aurora poszli pić drinka a ja zostałam z izzy.
-zostaniesz ze mną?
-zawsze... jesteś moją parabatai jesteś nowym członkiem mojej rodziny, Lila nie puszczę się samej do idrisu.
-wiec pujdziemy razem-zaplatałyśmy swoje dłonie.
-zasnij już, potrzebujesz snu a zaraz ranek... popołudniu stworzymy portal
.. i tam pujdziemy... jak rozpoznamy że to lustro?
-odbije mój wygląd nawet gdy będę w pierwszej formie.
-hm, ale nie będzie tak że możesz też zobaczyć przyszłość?
-nie jeśli będzie to tylko tafla spokojnie izz nie będę się myśl w tym jeziorze.
Uśmiechnięta zamknęłam oczy.
-jeśli będę krzyczeć obudz mnie...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro