Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Gabinet był przestronnym, jasnym, skromnie urządzonym pokojem. Duże biurko, za którym zasiadał trzeci Hokage ustawiono w sporym odstępie od ściany, tak by zapewnić lordowi wygodę. Naprzeciw niego stało puste krzesło. Przed meblem jak najdalej od siebie ustawili się ninja- biało-włosy, młody mężczyzna z opaską na jednym oku i niższa od niego o paręnaście centymetrów nastolatka.

-Że co?!- oburzyła się ruda dziewczyna- Mam niańczyć jakieś dzieciaki?!- na jej policzkach widniały czarne, grube pasy.

Spoglądała na Kage, starego mistrza, z oburzeniem i niedowierzaniem.

- Nie mam zamiaru pilnować dzieciaków Hatake!- uderzyła pięścią w biurko.

- Kitsune, uspokój się.- złapał ją za ramię wspomniany nauczyciel.

Strąciła jego dłoń mierząc morderczym spojrzeniem, od którego nie jeden twardziel wiałby gdzie pieprz rośnie. Kopiujący ninja z tym swoim wnerwiającym spokojem doprowadzał ją do szewskiej pasji. Gdyby nie byli w gabinecie Hokage chętnie by go sprała.

- Z całym szacunkiem, sensei, ale uważam, że moje umiejętności są znacznie wyższe niż potrzebne do tego zadania.- dodała spokojniej prostując się i patrząc na starca z niemą prośbą- Czy Iruka nie mógłby przejąć tego zadania?- starała się by w jej głosie nie brzmiała błagalna nuta.

Kage westchnął. Wyciągnął palec w stronę nastolatki.

- To od teraz twoje oficjalne zadanie. Łamiąc bezpośredni rozkaz stracisz funkcję.- oznajmił.

Przełknęła cicho ślinę. Nie miała najmniejszej ochoty użerać się z bandą geninów, ale nie mogła złamać tak postawionego polecenia.

- Wedle życzenie, lordzie Hokage.- skłoniła się.

Uznając, że audiencja dobiegła końca odwróciła się w stronę drzwi. Mijając w progu Kakashi'ego wycedziła przez zęby, tak by tylko on dosłyszał jej słowa, ukazując ostre kły dłuższe niż u przeciętnego człowieka:" Jeśli mnie zdenerwują nie obiecuję, że zostaną w jednym kawałku." I wyszła.
Zza drzwi gabinetu dobiegł odgłos spadającego gruzu i stłumione, zwierzęce warknięcie.

- Znów trzeba naprawić ścianę.- westchnął Kage z rezygnacją.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak więc zaczynamy :) Ma ktoś już pomysł?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro