Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XII

Mia POV

Usiadłam na łóżku i wzięłam telefon do ręki. Włączyłam muzykę i siedziałam tak przez dłuższą chwilę, aż przerwał mi telefon. Natasza.

- Hej. - przywitałam się z przyjaciółką.

- Hej Mia, jak tam spotkanie? - spytała, a mi znowu zrobiło się żal Brada.

-Jak jechał na spotkanie, nie jestem pewna co się stało, ale Brad ma amnezję.

- Co się stało?!

- Nie wiem... - przyznałam cicho.

- Okej... Jak się czuje?

- Chyba dobrze. Nie stało się mu nic poważnego, no oczywiście poza amnezją.

Gadałam z przyjaciółką jeszcze jakiś czas, ale w końcu się rozłączyłam.

Minęły już dwa tygodnie odkąd Brad stracił pamięć

W tym czasie znowu zaprzyjaźnił się ze swoją paczką, stał się na nowo najlepszym zawodnikiem w naszym mieście, ale jedno się zmieniło. Ja i Brad jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Często gdzieś wychodzimy, albo oglądamy razem różne filmy, a czasami po prostu przesiadujemy u jednego z nas i się wygłupiamy. Po szkole wracamy razem, bo tak się złożyło, że kończymy zwykle tak samo. A przed szkołą czekam na Brada, a on po mnie przyjeżdża, taka rutyna.

Z Nataszą już wymyśliłyśmy dzisiejszy wieczór, na moje urodziny. Spotkamy się u niej po lekcjach. Na wieczór postanowiłyśmy zrobić sobie maraton igrzysk śmierci. Wiecie my+popcorn+pepsi+"Igrzyska Śmierci". Czy jest coś lepszego niż tak spędzony czas w swoje urodziny? Cóż... Jedyne czego bym chciała to to, żeby Brad odzyskał pamięć, ale na to nie ma wpływu. Nauczyłam się żyć ze wspomnieniami i pogodziłam się z tym. Tak już bywa.

Kiedy wyszłam z ostatniej lekcji, pożegnałam się z Nat i z uśmiechem czekałam na przyjaciela.

- A ty z czego się tak cieszysz? - spytał podchodząc do mnie.

- A żadnego "cześć", "siema"...?

- Okeej. Cześć Mia. Z czego się tak cieszysz? - prychnęłam.

-Mamy na dzisiaj plany z Nataszą.

- Aaaa, no tak. Wszystkiego najlepszego.- mówiąc to wyciągnął z kieszeni małe puzderko w kształcie muszelki.

- Co to? - spytałam zdziwiona.

- Prezent na urodziny.

- Pamiętałeś? - spytałam zdziwiona.

- Wiesz... Z małą pomocą Nataszy udało mi się znaleźć prezent, a o urodzinach, nawet gdybym chciał, ale nie chcę, nie mógłbym zapomnieć. Wiesz, Nat cały czas tylko o tym trajkotała. - zachichotałam - Proszę - podał mi szkatułkę.

Wzięłam ją do ręki i otworzyłam z cichym kliknięciem. W środku ujrzałam złoty wisiorek w kształcie łezki wysadzany cyrkoniami.

- Piękny. - szepnęłam, a przyjaciel uśmiechnął się - Dziękuję.

- Nie ma za co. - odparł z uśmiechem - Cieszę się, że się podoba.

- Masz dobry gust. Idziemy? - spytałam, a on pokiwał głową.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro