Rozdział VII
Nie wiedziałam co myśleć. Cieszyłam się, że to zrobił, bo to by oznaczało, że i ja nie jestem mu obojętna.
Dopiero po chwili zauważyłam, że obserwuję jego oczy z pewnej odległości. Chłopak spuścił wzrok. Przecież to ja powinnam czuć się głupio. Byłam w nim zakochana, ale bałam się do tego przyznać. To co on zrobił nie było głupie.
- Przepraszam Mia, ja... - nie dałam mu dokończyć. Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam go.
Chłopak na początku nie wiedział co się stało, ale po chwili złapał mnie w pasie, przyciągając mnie bliżej do siebie i oddał pocałunek.
Spojrzałam na Brada i uśmiechnęłam się półgębkiem.
- Wiesz jakie to dziwne uczucie, kiedy twój wróg z przed kilku lat robi coś tak niespodziewanego? - spytałam, a on westchnął.
- Uwierz mi, że to nie tak miało wyglądać.
- A jak? - spytałam z podniesioną brwią.
- Wyszło jak wyszło, ale ja już wtedy się w tobie zakochałem - odparł ze spuszczonym wzrokiem.
Złapałam jego twarz w dłonie i zmusiłam żeby na mnie spojrzał.
- Brad, co ja mam powiedzieć? Zakochałam się w osobie, przez którą całe liceum się ze mnie śmiało.
- Nie chciałem żeby tak wyszło... Przepraszam.
- Brad. Odpuściłam ci kiedy zostaliśmy przyjaciółmi. - chłopak uśmiechnął się łobuzersko.
- Mówisz, że od kiedy jesteś we mnie zakochana? - spytał a ja uderzyłam go ze śmiechem w ramię.
- Jesteś niemożliwy.
- Wiem. - uśmiechnął się półgębkiem.
- Do jutra?
- Jasne. - odpowiedział, ja przytuliłam chłopaka, a Brad pocałował mnie w czoło, co wywołało mój uśmiech.
- Cześć - odpowiedziałam i zaczęłam szukać kluczy do furtki.
Kiedy miałam już ją zamknąć, usłyszałam pisk... Nataszy. Zobaczyłam dziewczynę idącą w moją stronę. Minęło tak mało czasu, a my już zdążyłyśmy się zaprzyjaźnić.
- O co chodzi? - spytałam.
- Musimy pogadać.
- Okeej. Wejdziesz? - pokiwała głową.
Usiadłyśmy w salonie, a ja zaproponowałam coś do picia, ale podziękowała.
- O co chodzi? - spytałam Nataszę.
- Mamy nową parę w szkole, ot co.
- Czekaj... Czy ty próbujesz ni powiedzieć, że ty i Nico jesteście parą? - spytałam, a ona popatrzyła na mnie zdziwiona.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro