Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział III

- Tak, ta.

- Serio? - wytrzeszczyła oczy.

- No co. Czy w tej szkole nie ma kłótni?

- Są, ale nie z nimi.

- Z kim...

- Z drużyną footballową.

- Nie mów, że to pupilki dyrektora.

- Owszem.

- O Jeez. Jestem martwa.

- Tak, jes... - urwała, bo do sali wszedł Brad w towarzystwie... Nicolasa!

Nico był jedynym normalnym chłopakiem z paczki szarookiego. Nico był moim przyjacielem. Kiedy blondyn mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko i otworzył ramiona czekając aż go przytulę. Uśmiechnęłam się szeroko i wybiegłam z ławki skacząc w ramiona przyjaciela.

- Nico! - pisnęłam, a chłopak zaśmiał się cicho. Po klasie przeszły szepty, ale nie zwróciłam na to szczególnej uwagi.

- Cześć Mia. Nie wiedziałem, że przepisujesz się do tej szkoły.

- A ja nie mam pojęcia jakim cudem nie wiedziałam, że tu chodzisz. Gadamy prawie codziennie. - zachichotaliśmy.

- Ta... Dziwne, no nie? - spytał, a ja pokiwałam głową.

- Dzień dobry - usłyszałam ostry głos nauczyciela i szybko wróciłam na miejsce.

- Znasz Nica? - spytała Natasza.

- Jest dla mnie jak brat. - pokiwała głową, a ja uśmiechnęłam się półgębkiem - A tobie chyba się podoba - zauważyłam, że na jej twarzy pojawił się karmazynowy rumieniec.

- No wiesz... - pisnęłam i poczułam, że ktoś kopnął moje krzesło. Odwróciłam się i zobaczyłam Nicolasa.

- Bądź cicho. Próbuję się skupić. - zachichotałam, a po chwili chłopak do mnie dołączył.

- A w tej bajce były smoki? - spytałam i usłyszałam cichy śmiech Nataszy. Nico popatrzył na dziewczynę, a w jego oczach zobaczyłam błysk. Uśmiechnął się do dziewczyny.

- Nicolas, ale mów mi Nico.

- Natasza. - przedstawiła się.

Po zajęciach

Właśnie wychodziłam że szkoły kiedy usłyszałam znajomy głos:

- Odprowadzić cię? - odwróciłam się do Nica z uśmiechem, ale zaraz zniknął z.mojej twarzy kiedy zobaczyłam osobę idącą obok. Brad. - Ej, a wy dalej? - prychnęłam.

- Tak. - powiedzieliśmy równocześnie.

- No błagam was. Jesteście tacy sami. Musicie się przyjaźnić.

- Nie mów mi jak mam żyć - fuknęłam.

- A mi z kim mam się przyjaźnić - prychnął Brad.

- A wracając do pytania - zmieniłam temat - wrócę sama. - odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę domu.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro