24....wygrałeś Challenge w tej chwili. (+18)
Teledysk na górze jest ostro zboczony...tylko uprzedzam ( ͡° ͜ʖ ͡°) dla tych co nie wiedzą xd
Scena (18+) (i tak wiadomo, że to tylko tak dla picu NIECH CZYTAJĄ WSZYSCY)
TRZY DNI WCZEŚNIEJ
Zdecydowałem, że poszperam trochę w biurku i może znajdę coś co pomoże mi sobie cokolwiek przypomnieć.
W pierwszej szufladzie były długopisy, mazaki, kilka kartek. Nic konkretnego. Odsunąłem drugą szufladę. Była wypełniona zeszytami. Zacząłem je przeglądać. Fizyka, matematyka, angielski, biologia i tak dalej. Chciałem już ją zamknąć z powrotem, ale zauważyłem, że jeden z zeszytów leży nierówno w szufladzie, jakby coś pod nim się znajdowało.
Zaciekawiony, odsunąłem zeszyt na bok i zamarłem. Rozejrzałem się po pokoju, bojąc się, że zaraz ktoś do niego wejdzie.
Z westchnieniem, wziąłem do ręki paczkę prezerwatyw i jakąś tubkę.
Na cholerę mi to?
Miałem już wyrzucić to do kosza, ale nagle usłyszałem kroki na schodach. Schowałem rzeczy tam gdzie były, przykrywając to masą zeszytów, jednocześnie starając się zapomnieć, że wogóle TO tam jest.
TERAZ
- To kto wygrał? - spytał Newtie, zarzucając mi ręce na szyję.
- Kto kogo bardziej zawstydzi Challenge? - zaśmiałem się, łapiąc go za biodra - Myślę, że jest remis. - zachichotałem.
Newtie przyglądał mi się przez chwilę, a potem z wachaniem zaczął:
- Wiesz, emm...miałem nic nie pospieszać, ale...tak bardzo brakuję mi tego i...ja chcę...chciałbym, jeśli ty też tego chcesz...- mamrotał cicho - Chciałbym żebyś się ze mną przespał. - wydusił z siebie w końcu.
Sparaliżowało mnie. Poczułem jak się rumienie. Te niewinne zabawy w pocałunki i trzepanie sobie nawzajem to zupełnie co innego niż seks. Nie wiem czy byłem na to gotowy. Tym bardziej, że to ja dominowałem przed utratą pamięci. I nie wiedziałem za bardzo co robić.
- Em...chyba wygrałeś Challenge w tej chwili. - powiedziałem, bo tylko to przyszło mi do głowy.
- Przepraszam. Nie powinienem był tego mówić. Po prostu gdy będziesz gotowy to dasz mi znać. Ja poczekam. Spokojnie. - posłał mi lekki uśmiech.
- Zaskoczyłeś mnie i to bardzo. - odparłem - Nie wiem czy jestem gotowy, ale nie w sensie, że tego nie chcę, bo chcę. Chodzi mi o to, że to będzie mój drugi, pierwszy raz i chyba nie wiedziałbym co robić. - wyjaśniłem.
Newt uniósł brwi do góry ze zdziwienia.
- I tylko o to chodzi? Chcesz, ale boisz się, że zrobisz coś nie tak lub wcale nie będziesz wiedział co robić? - spytał.
- Dokładnie. - przytaknąłem.
- Słodziaku...- uśmiechnął się szeroko - Ja ci wszystko powiem, chociaż wydaje mi się, że wcale nie będziesz tego potrzebować. Zawsze działałeś instynktownie. - wzruszył ramionami.
- Och...- wyszeptałem, przetrawiając jego słowa.
- Ja chcę, a ty? Jeśli powiesz "nie" to nie będę zły czy coś. Poczekam. Mamy w końcu całe życie przed sobą. - oznajmił, po czym pocałował mnie delikatnie w usta.
Przypomniało mi się nagle jak całowałem się z Newtem dziś na kanapie w salonie i to jak myślałem o nim w tamtym momencie. Że chcę jego. Że chcę odkryć całe jego ciało.
Przywarłem bardziej do ust blondyna. Zaskoczony Newtie, jęknął cicho, przez co od razu zalała mnie fala ciepła. Oderwałem się od jego wspaniałych warg.
- Chcę. - wyszeptałem, na co Newtie uśmiechnął się szeroko.
Zrobię wszystko aby był szczęśliwy i jeśli mam zbłaźnić się w łóżku żeby tak było to jestem na to gotowy.
Dobrze, że jednak nie wyrzuciłem rzeczy z biurka.
W blondyna jakby szatan wstąpił. Rzucił się do drzwi i zamknął je na klucz, po czym (tym razem) rzucił się na mnie, przez co wylądowałem z nim na łóżku.
Przywarł do mnie całym ciałem, przyciskając do materaca. Wpił się w moje usta, prawie natychmiast pogłębiając pocałunek. Czułem nawet jak majstruje przy zamku od moich spodni. To wszystko działo się szybko. Za szybko. Postanowiłem więc przejąć stery, lecz zanim zdążyłem to zrobić, poczułem rękę Newta pod moimi bokserkami. Jęknąłem mu w usta.
W takim razie...przejmę stery trochę później...
Oderwał się od moich warg, przyspieszając ruchy ręką.
- Pamiętasz jak oblizywałem palce przy kolacji? - spytał, zachrypniętym od porządania głosem.
O matko święta! On mnie tu zaraz zgwałci! Co się z nim stało?!
Pokręciłem głową na "tak", ponieważ głos uwiązł mi w gardle. Newtie wyjął dłoń z moich spodni, po czym zjechał na dół, podciągnął mi koszulkę i zaczął całować mój brzuch.
Czy on chce...? A zresztą! Niech mnie wykorzystuję ile mu się podoba!
Powoli zsunął mi jeansy z bioder, nie przerywając drażnienia mojej skóry ustami. Skopałem z siebie spodnie do końca. Newtie złapał zębami gumkę od moich bokserek i pociągnął je w dół. Od samego patrzenia na to, zrobiło mi się gorąco.
Gdy zdjął ze mnie bieliznę, wrócił do drażnienia mojej skóry na brzuchu. Myślałem, że mózg mi się rozpuści gdy czułem jak jego usta są coraz bliżej i bliżej, aż w końcu poczułem gorący język Newtiego na czubku mojego penisa. Od razu zrobiłem się twardy. Blondyn zamknął usta wokół czubka i powoli zaczął opuszczać głowę w dół, biorąc go całego. Z mojego gardła uciekł pojedyńczy jęk.
Newtie chyba odebrał to jako zachętę, ponieważ od razu przyspieszył ruch głową, zasysając się bardziej na członku. Myślałem, że zaraz umrę od tych wszystkich bodźców. Moje ciało płonęło. Moja skóra mrowiła od dreszczy. Mój umysł już dawno przestał działać i kontaktować.
- Newtie...- wysapałem - Proszę...chcę ciebie. - wyjąkałem i wcale nie kłamałem, naprawdę go pragnąłem.
Moje słoneczko przestał mi obciągać, przez co mój umysł trochę się oczyścił i jako tako zaczął działać.
- Poczekaj. - rzucił Newtie i wstał, po czym zaczął szperać w biurku - Gdzie ty to masz? - wyszeptał sam do siebie.
- Druga szuflada pod zeszytami. - podpowiedziałem.
Newt spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- No co? Wiem gdzie co mam w swoim pokoju. - wyjaśniłem.
Bez słowa, wyjął z biurka prezerwatywy i tubkę z żelem. Podszedł do łóżka, wręczył mi je i położył się obok.
Okej...przejmuję stery.
Odłożyłem rzeczy na poduszkę, po czym pociągnąłem Newta do siadu. Ściągnąłem z niego koszulkę. Patrzył się na mnie z takim porządaniem, że aż bałem się go dotknąć aby nie wybuchł. Lecz mimo wszystko, popchnąłem go lekko na miękką pościel i przywarłem do jego zmysłowych warg.
Po chwili wsunąłem mu język do ust, rozkoszując się jego smakiem. Newtie odpowiedział na pocałunek, pocierając swoim językiem o mój, raz po raz. Błądziłem palcami po jego klatce, co chwila zjeżdżając nimi coraz niżej.
Newtie szarpnął za kraniec mojej bluzki. Zrozumiałem aluzję, więc oderwałem się od jego ust i pozbyłem się odzienia. Byłem zupełnie nagi teraz, ale wcale się nie krępowałem.
Opadłem z powrotem na Newtiego, po czym przyssałem mu się do szyi. Jedną ręką muskałem delikatnie jego ramię, a drugą zjechałem w dół do lini spodni. Rozpiąłem mu je jednym, sprawnym ruchem.
- Dotknij mnie już. - poprosił z jękiem, a kim ja byłbym aby tej prośby nie spełnić?
Przygryzłem jego aksamitną skórę na szyi, jednocześnie wkładając swoją dłoń pod jego spodnie. Usłyszałem kolejny piękny jęk opuszczający usta blondyna. Zacząłem poruszać ręką, z satysfakcją czując jak robi się coraz bardziej twardy.
Nie przerywając pracy dłoni, zjechałem ustami na jego obojczyk. Zacząłem lizać, przygryzać i smakować skórę Newtiego.
- Tommy, proszę. Chcę cię poczuć w sobie. - wyszeptał z urywanym oddechem.
Dopiero teraz dotarło do mnie co my wogóle robimy i zacząłem się denerwować. Moje ciało oblał zimny pot. Ale nie mogłem się teraz wycofać. Za bardzo w to już zabrnąłem.
Oderwałem usta od jego skóry i zacząłem ściągać z niego spodnie wraz z bielizną. Pochyliłem się nad nim aby spojrzeć w czekoladowy brąz.
- Nie jestem pewien co teraz...- zacząłem, ale urwałem gdy Newtie przyciągnął mnie do siebie, przywierając całym ciałem do mojego.
Poruszył się pode mną, przez co nasze penisy otarły się o siebie. Jednocześnie jęknęliśmy.
- Muszę się rozciągnąć palcami. Zawsze ty to robiłeś, ale tym razem zrobię to sam. - zdecydował, chwytając za tubkę z żelem.
Powstrzymałem go gdy zaczął odkręcać korek.
- Mogę to zrobić. - zaproponowałem, chociaż nadal bałem się jak cholera.
Niby wiedziałem mniej więcej co robić, ale "mniej więcej" mi nie wystarczało. Ja musiałem być "pewny" co robię. W innym wypadku, po prostu zaczynałem się bać.
- Okej. - zgodził się - Daj rękę. - nakazał.
Posłusznie podsunąłem dłoń pod tubkę. Newtie wycisnął mi trochę przezroczystego płynu na palce.
- Teraz musisz mnie nawilżyć. Tam. - jego wzrok zjechał w dół i załapałem o co mu chodzi.
Podparłem się na jednej ręce, a w tym czasie Newtie rozsunął nieznacznie nogi. Drugą ręką, na której miałem lubrykant, dotknąłem niepewnie jego dziurki (dop.autora Nie wierzę, że użyłam tego słowa!!! 😱). Zacząłem pocierać o nią palcem, patrząc na twarz blondyna, chcąc z niej cokolwiek wyczytać.
- Włóż palec. - polecił z przyspieszonym oddechem.
Zrobiłem jak kazał, wkładając palec wskazujący w niego. Dzięki żelowi, wślizgnął się bez żadnego oporu. Nie wiem czemu to zrobiłem, ale intuicyjnie zgiąłem palec.
- O Boże, tak! - wykrzyczał nagle Newtie.
Szczerze? Przestraszyłem się jak cholera.
- Nie wierzę, że od razu trafiłeś. - wyjąkał z przymkniętymi oczami.
- Trafiłem gdzie? - spytałem, spanikowany.
Blondyn kompletnie zignorował moje pytanie, wijąc się pode mną i jęcząc. Muszę przyznać, że ten widok zwalał z nóg. Był w tej chwili tak piękny.
Newtie mi chyba odleciał, więc sam zdecydowałem się dołożyć drugi palec, ponieważ wcześniej mówił, że trzeba go rozciągnąć, więc wysunąłem wniosek, że tak muszę zrobić.
Zgiąłem obydwa palce w Newtcie na co zajęczał głośno. Przez chwilę bałem się, że rodzice mogą to usłyszeć, ale po chwili stwierdziłem, że mam to gdzieś. Pewnie nie raz słyszeli takie rzeczy pod swoim dachem.
- Tommy...pragnę cię. - wyszeptał z ciężkim oddechem, po omacku odnalazł paczkę prezerwatyw, po czym wyjął jedną i rozerwał opakowanie zębami.
Gdy poczułem jego dotyk na swoim wzwodzie, wstrzymałem oddech na chwilę. Nałożył mi gumkę i szybkim ruchem chwycił za tubkę. Specjalnie gdy ją odkręcał, zgiąłem palce. Zajęczał, upuszczając żel. Zachichotałem cicho.
- Dobrze się bawisz? - spytał, ponownie sięgając po lubrykant.
- Świetnie! - zaśmiałem się.
Nalał sobie sporo żelu na rękę, po czym zaczął smarować mojego penisa. Zrobiło mi się momentalnie gorąco, a po jego słowach jeszcze bardziej, o ile to możliwe.
- Zaraz będziesz się bawił jeszcze lepiej. - wyszeptał seksownym głosem.
Wyjąłem z niego palce i pochyliłem się do przodu aby go pocałować. Skubnąłem jego dolną wargę i zaraz potem wsunąłem język do jego ust. Newtie nakierował mojego członka na wejście. Nie chciałem zrobić mu krzywdy. Z lekką obawą, pchnąłem delikatnie biodrami, napierając na dziurkę (dop.autora zabijcie mnie!!! Nie ma innego synonimu oprócz odbyt?!), która ustąpiła pod wpływem nacisku. Wszedłem w niego cały, do końca. Newtie jęknął mi w usta i oplótł mnie nogami wokół bioder.
W środku był tak przyjemnie ciasny i ciepły. Czułem, że zaraz zakręci mi się w głowie od tego doznania. Wycofałem się i pchnąłem ponownie. Newtie westchnął głośno, po czym przygryzł mi wargę. Zacząłem się rytmowo poruszać w nim, nadal zachłannie całując jego usta. Z każdym pchnięciem czułem niesamowite uczucie zaczynające się na moim penisie a kończące na całym ciele. To tak jakby niewidzialny prąd rozsyłał je po każdym nerwie jaki posiadałem. I to było boskie.
Ale nie tylko to. Oderwałem lekko już opuchnięte usta od tych należących do Newtiego i z ekscytacją patrzyłem jak wiję się pode mną z rozkoszy. To było wspaniałe. Tak samo jak jego jęki, które sprawiały, że przechodził mnie przyjemny dreszcz.
Przyspieszyłem tempo i poczułem jak powoli zaczynam się zatracać.
- Tak bardzo mi tego brakowało. - wysapał, wbijając paznokcie w moje plecy.
Schowałem twarz w zagłębienie jego szyi. Z uwielbieniem zaciągnąłem się jego zapachem. Pachniał jak niebo. Jak coś najpiękniejszego na świecie.
Byłem tak strasznie blisko, ale chciałem aby Newtie szczytował pierwszy. Włożyłem rękę pomiędzy nasze splecione ciała i ująłem w dłoń jego penisa. Szybko dostosowałem ruch ręką do pchnięć biodrami jakie wykonywałem.
- Tommy...- wyjąkał cicho - Kocham cię.
Jego słowa sprawiły, że o mało co nie doszedłem. Przekręciłem głowę na bok i pocałowałem płatek jego ucha.
- Ja ciebie też, słoneczko. - wyszeptałem i po tym poczułem jak Newtie spina się i dochodzi w moją rękę.
Przez to, że szczytował, zacisnął mięśnie wokół mojego członka. To było najlepsze uczucie jakie kiedykolwiek czułem, a przynajmniej jakie pamiętam. Doszedłem w nim zaraz po tym.
Z ciężkim oddechem opadłem na niego, a on natychmiast oplótł mnie rękoma.
Leżeliśmy tak, łapiąc powietrze do spragnionych tlenu płuc.
- I jak było? - spytał Newtie po chwili.
- To była najlepsza rzecz jaka mogła mnie spotkać w życiu. - wyznałem.
Wyszedłem z niego, przekręcając się na plecy, po czym zdjąłem z siebie prezerwatywę i wyrzuciłem do kosza przy łóżku. Newtie przytulił się do mojego boku, kładąc głowę na mojej piersi. Objąłem go szczelnie rękoma.
- Zostanie tak już na zawsze? - spytał cicho.
Przypomniały mi się jego słowa, które powiedział do mnie w szpitalu gdy widziałem go po raz drugi: "Tommy, ja się nie poddam. Wiem, że nie pamiętasz tego, ale obiecałeś mi, że nasza miłość będzie trwać wiecznie. I ja zamierzam dotrzymać tej obietnicy za ciebie. Nawet jeśli stwierdzisz, że widzisz we mnie tylko przyjaciela. Nawet jeśli mnie znienawidzisz. Nawet jeśli świat się jutro skończy. Ja się nie poddam".
- Nie poddam się w dążeniu do tego aby tak było. - odpowiedziałem.
- Ja też nie. - obiecał.
Przymknąłem oczy z uśmiechem. Od wyjścia ze szpitala nie byłem jeszcze tak bardzo szczęśliwy jak w tej chwili.
Bo miałem swoje własne słoneczko przy sobie.
NOTKA OD AUTORA
Ponad 2100 słów...no trudno! (miało być po 1000 w rozdziałach)
Pierwszy raz pisałam seksy z perspektywy dominującego i...podoba mi się to ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Trochę mnie wkurzało to, że Newtie musiał mu wszystko tłumaczyć, ale przecież ten idiota ma amnezję! 😂
Na szczęście następnym razem już nie będzie musiał mówić co ma Tommy robić...uffff
Piszcie jak wam się podobało! 😘
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro