Rozdział 2
Godzina 7.00
Obudził mnie dźwięk budzika. Nie chętnie wstałam z łóżka i podreptałam do łazienki. Wziełam szybki prysznic, ubrałam dżinsy z dziurami, czarny obcisły top i czerwoną skórzaną kurtke, którą uwielbiałam. Przeczesałam włosy, na szczęście same się układały. Zrobiłam delikatny makijaż i spsikałam się perfumami.
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę bez, której nie wyobrażam sobie zacząć dnia. Cami jeszcze spała bo dzisiaj miała na drugą zmiane pracę.
Wypiłam kawę, odłożyłam kubek do zmywarki. Założyłam buty, wziełam klucze i wyszłam z domu.
Na uczelnie doszłam w 20 minut, miałam dość nie daleko. Już na pierwszej lekcji miałam prezentować swoją interpretacje. Byłam lekko zestresowana ale nie interpretacją tylko spotkaniem z tajemniczym gościem. Na prawde nie wiedziałam co mnie czeka. Sama siebie nie poznawałam, chce wypaść na tym spotkaniu jak najlepiej. To jest do mnie nie podobne, przeważnie zawsze jestem sobą gdy poznaje jakiegiś chłopaka ale w tym człowieku było coś magicznego coś co nie pozwalało mi go zignorować.
Mam nadzieje że na spotkaniu będe się dobrze bawić i poznam go jak najlepiej.... Boże co się ze mną dzieje ja cały czas o nim myśle....
-Heja, ziemia do Allison - powiedziała moja dobra koleżanka z uczelni Alice, jednocześnie machając mi ręką przed oczami. - Znowu się zamyśliłaś - zaśmiała się.
-Aaa heja, sorki dobrze wiesz że tak już mam - przywitała się przytulając mnie.
Alice to moja koleżanka z uczelni. Jest mi dość bliska ale raczej przyjaźnią bym tego nie nazwała. Widujemy się tylko na uczelni, czasmi na okienkach idziemy na kawę a po za szkołą raczej rzadko się spotykamy, no chyba że w sprawach nauki.
- To co idziemy bo zaraz dzwonek będzie dzwonił - powiedziała wyrywając mnie z zamyślenia
-Tak tak idziemy
I tak szybko zleciały mi wszystkie wykłady a z interpretacji dostałam 5 więc miałam na prawde fajny humor.
Około 14.25 byłam w domu. Jak wróciłam Cami jeszcze była bo miała na 15.00 pracę.
-I jak przed randką? - zapytała przyjaciółka śmiejąc się
-Nie przesadzaj, to żadna randka tylko spotkanie - odpowiedziałam lekko zirytowana
-Dobra dobra już się nie złość bo złość piękności szkodzi. Pamiętaj tylko go odrazu nie skreślać. Może tym razem Ci się uda - powiedziała posyłając mi uśmiech pełen nadziei
-Dobrze postaram się. Z resztą ci mówiłam że sama jestem ciekawa tej osoby co rzadko się zdarza i dobrze o tym wiesz
-Tak tak, dobra ja lece bo się spóźnie - powiedziała podchodząc do mnie i dając mi buziaka w policzek i "kopa w tyłek na szczęście"
-Haha nie dziękuje - odpowiedziałam odprowadzając ją wzrokiem do wyjścia
Poszłam do kuchni zrobić sobie jakiś obiad. Dzisiaj szefowa kuchni All serwuje.... Spaghetti. Wiem kreatywnie, ale chce prosto, szybko i smacznie bo jeszcze musze odrobić kilka zadań i ogarnąć się na spotkanie które w sumie już tuż tuż.
Tak mnie pochłoneły zadania że gdy skończyłam była 16.10. Jak zobaczyłam godzine to zleciałam z łóżka jak poparzona.
Poprawiłam makijarz i troszke podlokowałam włosy. Założyłam czarne rurki, czarną bluzke koronkową prześwitującą i oczywiście czerwoną kurtke no i botki czarne na obcasie. Spsikałam się jeszcze moimi ulubionymi perfumami i byłam gotowa.
Była godzina 16.50 więc wyszłam z mieszkania i poszłam w kierunku baru. Gdy zaszłam na miejsce tajemniczego nieznajomego jeszcze nie było. Usiadłam przy moim i Cami ulubionym stoliku i czekałam.
Po 5 minutach wszedł on. Odrazu mnie rozpoznał i podszedł do stolika. Miał na sobie czarną obcisłą koszulke i czarną skórzaną kurtke. Uroku dodawał mu naszyjnik na szyi z krzyżykiem. Włosy miał lokowane i roztrzepane. Wyglądał jednym słowem ZAJEBIŚCIE.
-Witam, przepraszam za spóźnienie, wypadła mi niespodziewana sprawa - przywitał się jednocześnie całując mą dłoń
-Cześć, nic się nie stało długo nie czekałam- odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-To co kawa, czy może coś mocniejszego?
-Ja chyba sobie zamówie jakiegoś drinka
-O nie nie, tak pięknej kobiecie obowiązuje na pierwszym spotkaniu postawić drinka - powiedział z szarmanckim uśmiechem
-Jeju jesteś bardzo miły, dziękuje - odpowiedziałam i daje ręke za to że byłam czerwona jak pomidor
-To co drink, a może burbon? Zaręczam że burbon jest tu najlepszy w mieście, ale ty chyba o tym wiesz
-Szczerze właśnie teraz zdałam sobie sprawe z tego że odkąd tu pracuje nie piłam tu jeszcze burbona, a więc poproszę
-Dobrze, zaraz wracam - odszedł do baru zamówić trunki. Matko jaki ona jest czarujący. Poprostu czuje że chce go poznać jak najlepiej.
-Jestem - wyrwał mnie z zamyśleń. - Tak wogóle przepraszam nie przedstawiłem się wcześniej. Jestem Klaus Mikealson - podał mi ręke którą uścisnełam
- Miło poznać, Allison Jordan
-Również niezmiernie mi miło poznać cię Allison. Mów mi Nick
-Dobrze Nick ty mi mów All
-Proszę wasze zamówienie- powiedziała kelnerka przynosząc nasze zamówienie.
-Dzięki - powiedziałam lekko uśmiechając się do kelnerki
-To za pierwsze nasze spotkanie i mam nadzieje za kolejne - uśmiechną się szczerze
-Za spotkanie i też mam taką nadzieje - trykneliśmy się szklankami
-A więc All powiedz mi coś o sobie
-Mieszkam z moją przyjaciółką Cami tu nie daleko, która kiedyś bardzo mi pomogła, dzięki niej tutaj jestem. Studiuje sztuke, bardzo lubie podziwiać różne dzieła i je samemu interpretować. Tak jak już wiesz pracuje tutaj. No i tak sobie pomału żyje
-Hmm mówisz że studiujesz sztukę, też interesuje się sztuką maluje obrazy.
-O proszę fajnie, już nas coś łączy - zażartowałam starając się być sobą. Chociaż chciałam wypaść przed nim jak najlepiej nie chciałam udawać kogoś innego. - Może powiesz coś więcej teraz o sobie?
-Kiedyś już tu mieszkałem ale musiałem wyjechać na kilka lat. Na szczęście mogłem tu wrócić i zamierzam zostać tu na stałe.- krótko opisał i szybko zmienił temat. Miałam wrażenie że chyba nie chce dużo o sobie mówić. - Dziwne, bardzo często tu bywam a ty tu pracujesz i jeszcze tu na siebie nie wpadliśmy
-Los tak chciał żebyśmy spotkali się jednak gdzie indziej, ale i tak poprowadziło nas tu - powiedziałam uśmiechając się
I tak zleciały aż 3 godziny, bardzo dobrze nam się rozmawiało aczkolwiek więcej Nick pytał o mnie niż mówił o sobie. Chociaż o swojej przyszłości nie powiedziałam nic. Miałam nadzieje że spotkamy się jeszcze i gdy go lepiej poznam to mu opowiem. Zresztą on też nic nie mówił o swojej przeszłości i wogóle mało mówił o sobie.
Klaus postanowił że mnie odprowadzi, zgodziłam się bo nie miałam nic przeciwko. Wiem dziwne to bo znam się z nim bardzo krótko ale czuje się przy nim bezpieczna i czuje że moge mu zaufać. To bardzo dziwne u mnie bo mi bardzo trudno komuś zaufać. Coś w nim jest specjalnego albo umie dobrze manipulować człowiekiem bo bardzo mnie do niego ciągnie że aż momentami to przeraża.
-To tutaj, jesteśmy na miejscu - powiedziałam gdy dotarliśmy na miejsce
-A czyli tutaj mieszkasz, nie daleko mieszka tu mój kumpel - powiedział
-Dasz mi swój numer telefonu? Będzie nam się łatwiej kontaktować
- Pewnie - dałam mu telefon z moim numerem. Nick przepisał numer i oddał mi komórke
-Gotowe puszcze ci potem strzałke. Muszę już lecieć. Dziękuje ci za spotkanie i mam nadzieje do szybkiego zobaczenia - pożegnał się i dał mi buziaka w policzek
-Pa - powiedziałam stojąc jak słup wryty w ziemie. Podświadomie czułam że ta znajomość na pewno szybko się rozwnie. Z jednej strony bardzo się cieszyłam ale z drugiej strony zastanawiałam się co jest nie tak że ja poprostu cały czas o nim myśle i chce go jak najlepiej poznać.
Chociaż może za bardzo się przejmuje. Cami ma racje musze mniej rozmyślać i się przejmować.
Może to właśnie ten, nie ukrywam że chciała bym znaleźć w końcu drugą połówkę.
************************************
Heja to drugi rozdział. Na początku nie będzie się jakoś dużo działo bo chce was wprowadzić. Ale obiecuje że szybko się rozkręci aż sama nie moge się doczekać.
Jak narazie mam wene i chce mi się pisać mam nadzieje że będzie tak cały czas.
Buziaki😘❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro