Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Dziś był wielki dzień.

W sumie dla Aliny każdy dzień, w którym mogła się przejechać, może i nie nowym, samochodem był wyjątkowy. Odkąd zdała prawo jazdy, jeździ nim conajmniej cztery razy w tygodniu. Resztę czasu przesiaduje przed telefonem plotkując z koleżankami z liceum, jaki chłopak wpadł jej w oko, lub co jest teraz modne.

Gdyby miała pieniądze na paliwo, już dawno zwiedziłaby swoją starą, poojcowską Hondą całą Polskę. Lecz narazie w swoim małym portfelu gości jedynie kartę biedronki, i tą bankową, która byłaby potrzebna, gdyby miała coś na koncie. Czasem zawieruszą się tam  paragony z najróżniejszych sklepów, głównie odzieżowych, lub spożywczych.

Może i była już pełnoletnia, nadal czuła się jak nastolatka, która w drugiej klasie wsadzała głowy pierwszakom do szkolnych, brudnych kibli wraz z koleżankami. Konsekwencje były nie miłe, ale młody dyrektor był nawet seksowny. Wtedy nie musiała się martwić, czy starczy jej na paliwo, czy na chelb, który jakimś sposobem magicznie znajdował się rano w kuchni. Dopiero gdy przyszło co do czego, zauważyła jak jej mama ciężko pracuje. A jakoż, że ojciec zmarł gdy miała zaledwie dwanaście lat, a jej siostra szesnaście, matka musiała ciężko pracować, by obdarzyć zachciankami swoje córeczki.

Szkoda, że zrozumiała to dopiero teraz.

Wracajac do pierwszego tematu, Alina była wniebowzięta, że dziś może siąść za kierownicą i pojechać w, aż samo centrum Warszawy! Dokładnie do Balladyny na sobotni obiad. Niesamowicie satysfakcjonowały ją wszelkie korki, światła, tłumy ludzi. Mieszkała na uboczu wraz z mamą, a na drodze koło domu, jakikolwiek samochód  jeździł raz na dziesięć minut. Życie w takim miejscu  było nudne, strasznie zazrościła swojej starszej siostrze, że ma szczęście mieszkać w takim miejsciu. Jednak matka wolała ciche i spokojne miejsca, zdala od wszelkich ulicznych odgłosów. Co kto woli.

Już uczesania oraz pomalowana siedziała przed kierownicą. Może i samochód jeszcze stał w miejsciu, osiemnastoletnia dziewczyna musiała przygotować się psychicznie na odpalenie maszyny. Chociaż znała na pamięć trasę, zawsze wolała przypomnieć sobie, gdzie ma skręcić, czy na którym zjeździe z ronda zjechać. Chociaż mogła zawsze użyć nawigacji wolała nie marnować baterii w swoim telefonie. Głównym powodem była ładowarka, jej stan nie był za dobry.

- Ruszaj już - rzekła spokojnie kobieta, która siedziała na miejsciu pasażera.

Osiemnastolatka po odpaleniu samochodu ruszyła w stronę stolicy. W tym samym czasie nabrała ją ochota na wafle ryżowe. Chyba po drodze zajedzie do żabki kupić chrupiący przysmak. Miała jeszcze  parę złotych w portfelu.

☹ ☻

Dla ciekawskich Alinka ma honde accord V
400 słów

  Teraz

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro