Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Dziesiąty


Zayn złączył nasze usta w namiętnym i zachłannym pocałunku, kiedy wodził dłońmi po moim nagim brzuchu, na którym pojawiła się gęsia skórka zaraz po tym jak mnie dotknął. Odetchnąłem głęboko i zacisnąłem powieki, skupiając się na przyjemności, którą mi dawał.

Mulat po chwili przeniósł usta na moją szczękę, a zaraz potem na szyję, gdzie wielokrotnie szczypał moją skórę, którą następnie ssał mocno. To sprawiało, że stawałem się znacznie twardszy.

— Zayn — jęknąłem błagalnie, wijąc się pod jego ciałem. Gorąc panujący w moim organizmie stawał się nie do wytrzymania i szczerze, chciałem by już coś zrobił.

Zayn zaśmiał się cicho i wrócił twarzą do mojej. Nałożył moje nogi na swoje ramiona i już wkrótce mogłem poczuć jak drażni palcami moje wejście. Sapnąłem głośno, kiedy wsunął we mnie jeden, po czym poruszyłem niespokojnie biodrami z rozchylonymi wargami i czerwonymi policzkami, które mocno mnie piekły.

— I jakie to uczucie, kochanie? — przyjrzał mi się z uśmiechem.

— Niesatysfakcjonujące — mruknąłem, poruszając się niespokojnie — Niech to zniknie, Zayn. Proszę — powiedziałem płaczliwie.

— No nie wiem...

— Nie drocz się ze mną.

— No dobra — szepnął i zaczął poruszać we mnie palcem. Dodał po chwili drugi, a potem i trzeci. Jego ruchy stały się znacznie szybsze, co spowodowało, że kwiliłem głośno, ledwo powstrzymując szloch. Wygiąłem plecy w łuk, moje nogi zaczęły się trząść, a oczy zaszły łzami, kiedy dochodziłem z krzykiem — Grzeczny chłopiec — wysunął palce, które później oblizał. Jęknąłem cicho patrząc na to.

— T-to...To nie pomogło — skrzywiłem się. Zayn jedynie uśmiechnął się nikle pod nosem, po czym zdjął z ramion nogi i odwrócił mnie szybkim ruchem na brzuch. Sapnąłem głośno, wbijając twarz w pościel i czekając na jego ruch. Wkrótce położył pod mój brzuch poduszkę, przez co byłem do niego idealnie wypięty.

— Za — urwałem, czując nagle jego oddech przy mojej dziurce, a następnie jego język, drażniący ją — O-och. Chryste — wykrztusiłem. Zayn za mną mruknął i wsunął język do środka, robiąc tym z mojego mózgu papkę. Zacisnąłem dłonie na pościeli, jęcząc w nią cicho i skupiając się na poczynaniach mulata. Po jakimś czasie znów doszedłem i zanim mogłem nieco ochłonąć, Zayn przystawił swojego penisa i wszedł we mnie jednym, płynnym ruchem. Załkałem cicho totalnie rozbrojony emocjonalnie. Czułem ból, jednak i dużo czegoś innego. Czegoś co mieszało mi totalnie w głowie — Pieprz...Proszę, pieprz mnie już. Proszę, proszę, proszę — zakwiliłem, poruszając niespokojnie biodrami.

— Robi się, omego — sapnął i zaczął się poruszać w narzuconym przez siebie tempie.

Od autorki: Maybe jeszcze 10 rozdziałów i będzie koniec huh

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro