Rozdział Dziesiąty
Zayn złączył nasze usta w namiętnym i zachłannym pocałunku, kiedy wodził dłońmi po moim nagim brzuchu, na którym pojawiła się gęsia skórka zaraz po tym jak mnie dotknął. Odetchnąłem głęboko i zacisnąłem powieki, skupiając się na przyjemności, którą mi dawał.
Mulat po chwili przeniósł usta na moją szczękę, a zaraz potem na szyję, gdzie wielokrotnie szczypał moją skórę, którą następnie ssał mocno. To sprawiało, że stawałem się znacznie twardszy.
— Zayn — jęknąłem błagalnie, wijąc się pod jego ciałem. Gorąc panujący w moim organizmie stawał się nie do wytrzymania i szczerze, chciałem by już coś zrobił.
Zayn zaśmiał się cicho i wrócił twarzą do mojej. Nałożył moje nogi na swoje ramiona i już wkrótce mogłem poczuć jak drażni palcami moje wejście. Sapnąłem głośno, kiedy wsunął we mnie jeden, po czym poruszyłem niespokojnie biodrami z rozchylonymi wargami i czerwonymi policzkami, które mocno mnie piekły.
— I jakie to uczucie, kochanie? — przyjrzał mi się z uśmiechem.
— Niesatysfakcjonujące — mruknąłem, poruszając się niespokojnie — Niech to zniknie, Zayn. Proszę — powiedziałem płaczliwie.
— No nie wiem...
— Nie drocz się ze mną.
— No dobra — szepnął i zaczął poruszać we mnie palcem. Dodał po chwili drugi, a potem i trzeci. Jego ruchy stały się znacznie szybsze, co spowodowało, że kwiliłem głośno, ledwo powstrzymując szloch. Wygiąłem plecy w łuk, moje nogi zaczęły się trząść, a oczy zaszły łzami, kiedy dochodziłem z krzykiem — Grzeczny chłopiec — wysunął palce, które później oblizał. Jęknąłem cicho patrząc na to.
— T-to...To nie pomogło — skrzywiłem się. Zayn jedynie uśmiechnął się nikle pod nosem, po czym zdjął z ramion nogi i odwrócił mnie szybkim ruchem na brzuch. Sapnąłem głośno, wbijając twarz w pościel i czekając na jego ruch. Wkrótce położył pod mój brzuch poduszkę, przez co byłem do niego idealnie wypięty.
— Za — urwałem, czując nagle jego oddech przy mojej dziurce, a następnie jego język, drażniący ją — O-och. Chryste — wykrztusiłem. Zayn za mną mruknął i wsunął język do środka, robiąc tym z mojego mózgu papkę. Zacisnąłem dłonie na pościeli, jęcząc w nią cicho i skupiając się na poczynaniach mulata. Po jakimś czasie znów doszedłem i zanim mogłem nieco ochłonąć, Zayn przystawił swojego penisa i wszedł we mnie jednym, płynnym ruchem. Załkałem cicho totalnie rozbrojony emocjonalnie. Czułem ból, jednak i dużo czegoś innego. Czegoś co mieszało mi totalnie w głowie — Pieprz...Proszę, pieprz mnie już. Proszę, proszę, proszę — zakwiliłem, poruszając niespokojnie biodrami.
— Robi się, omego — sapnął i zaczął się poruszać w narzuconym przez siebie tempie.
Od autorki: Maybe jeszcze 10 rozdziałów i będzie koniec huh
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro