Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Czternasty

Zamachnąłem się i uderzyłem z całej siły w worek treningowy, ale ten ledwo się poruszył. Jęknąłem głośno i spojrzałem na Zayna, który przyglądał mi się z końca siłowni, paląc papierosa.

— Dlaczego mi to nie wychodzi? — skrzyżowałem ręce na klatce — Mówiłeś, że będzie okej.

— Źle układasz stopy, poza tym nie umiesz zrównoważyć siły w nogach i zamachnąć się właściwie.

Uniosłem wysoko brwi, nie odwracając wzroku od twarzy mulata. Między nami zapadła cisza, ale ta nie była zbytnio krępująca. Jedynie zacząłem się trochę irytować.

— Ach tak?

— Dokładnie — przechylił głowę na bok.

— Dobra — warknąłem — Więc co mam robić?

— Skupić się — zaciągnął się papierosem. Przytrzymał dym, a później powoli go wypuścił, przez co jego twarz przez chwilę była zamazana.

— Jestem skupiony — burknąłem i oparłem się o worek. Wylądowałem nagle na ziemi, mrugając szybko z zaskoczenia. Zayn parsknął, gasząc niedopałek w popielniczce.

— Właśnie widzę.

Jęknąłem żałośnie, przekręciłem się na plecy i zasłoniłem sobie dłońmi twarz. Leżałem chwilę w ciszy i spokoju, próbując oczyścić umysł z możliwie wszystkich myśli.

— Wiesz co właściwie oznacza skupienie? — wzdrygnąłem się, słysząc nad sobą Zayna. Rozchyliłem palce przy oczach i spojrzałem w te jego. 

— Um.

Zayn kucnął obok, przyglądając się mi się uważnie.

—  Skupienie to proces myślowy polegający na błyskawicznym zogniskowaniu świadomości na określonym bodźcu, myśli, przedmiocie — odgarnął moje brązowo-blond kosmyki, które opadły na moje czoło.

— Łatwizna — szepnąłem.

— Oczywiście, widziałem, kiedy oparłeś się o wiszący worek — wywrócił oczami.

— Nie... Poważnie. To proste. Dam radę.

— Och, serio?

Skinąłem, na co Zayn uśmiechnął się dziwnie, później kiwając głową.

— W porządku — położył dłonie obok mojej głowy, po czym pochylił się nade mną tak, że nasze twarze dzieliło co kilka marnych centymetrów. Zatrzepotałem rzęsami, myśląc o tym jak bardzo czekoladowe są jego oczy. Cóż, to chyba pierwsze, co przyszło mi do głowy — Skup się, Niall.

— Robię to — wyszeptałem z szybszym oddechem, gdy mulat jeszcze bardziej się nachylił. Jego twarz zdobił ohydnie złośliwy uśmieszek.

— Wyłącz myślenie.

— Co? — Spytałem zdezorientowany.

— Wyłącz myślenie — powtórzył.

Sapnąłem i przysunąłem się szybko do niego, łącząc nasze usta.

Od autorki: Może uda mi się skończyć to ff dziś, a jeśli nie to na dniach he

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro