Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Siódmy

Wyszedłem z pokoju, kiedy ostatecznie nie miałem czego ze sobą zrobić. Ciągłe leżenie w łóżku i gapienie się w sufit lub czytanie dennego magazynu, nie były najlepszymi rozrywkami. Tak więc znudzony postanowiłem trochę rozejrzeć się po domu Zayna. Nie planowałem zerkania do każdego pomieszczenia, nie chciałem być zbyt nachalny, do tego nie uśmiechało mi się przebywanie w jednym domu ze złym mulatem. Jedynie zaplanowałem bliższe przyjrzenie się salonowi i kuchni. Zapewne były rzeczy jakie mi umknęły, a które pozwoliłyby mi na bliższe poznanie mężczyzny, z którym obecnie pomieszkiwałem. Zayn skrywał tajemnice, o jakich zapewne nie wiedział nikt, na pewno były też takie, które mógł dzielić sie z innymi. Moja ciekawość przewyższała zdrowy rozsądek i szczerze pragnąłem odkryć choć trochę jego osobowości i tego, co ją tworzy.

Może było to głupie. Może niemądrę. Ale nie mogłem nic na to poradzić. Jestem osobą, która ma dziwny charakter i zachowania. W nieodpowiednim momencie robię naprawdę wiele rzeczy, a kiedy w rzeczywistości powinienem je zrobić, unikałem ich jak ognia. Czasem mówiłem dziwne, niechciane rzeczy, które może i były zbyt śmiałe. To z kolei zapewne musiało wyglądać komicznie, ponieważ zazwyczaj podkulałem ogon pod nogi, bojąc się chociażby swojego cienia. Wszystko, co robiłem było rzeczami spontanicznymi i nieprzemyślanymi, więc często wpadałem w kłopoty. Ale Zayn nie będzie zły i nie wykopie mnie na z domu za chęć bliższego poznania go, prawda?

Wszedłem do salonu, taksując go uważnie spojrzeniem. Na ścianach wisiało dużo niewielkich obrazów obramowanych drewnianymi ramkami. Patrzyłem z zafascynowaniem na każdy po kolei, chłonąc ich przekaz. Były podpisane przez Zayna i kiedy odkryłem ten fakt, przez chwilę nie byłem w stanie uwierzyć w to, co widziałem. Nie spodziewałem się, że mulat mógłby być artystą, choć zazwyczaj zamknięci w sobie ludzie, skrywający wiele rzeczy, są nimi. A Zayn z pewnością był nadto tajemniczy.

Pokręciłem głową i z delikatnym uśmiechem na twarzy, podszedłem do długiej komody, na której stały ramki ze zdjęciami. Tylko na jednej fotografi znajdował się Zayn. Był na niej z jakimiś trzema dziewczynkami i być może to jego siostry, ponieważ podobieństwo jest naprawdę uderzające. Na reszcie widniały te same dziewczynki lub jacyś młodzi ludzie i dwójka starszych.

— Widzę, że czujesz się już bardzo dobrze — wzdrygnąłem się i odwróciłem przodem do Zayna, słysząc jego ponury głos. Wpatrywał się we mnie swoimi ciemnymi ślepiami, mając na policzkach zarost i wyglądając z nim znacznie przystojniej, niż bez niego. Zaczerwieniłem się i skarciłem w myślach za myślenie o nim w ten sposób. To było nieodpowiednie, tak samo jak interesowanie się jego domem, widziałem to po wyrazie jego twarzy.

— J-ja — zająkałem, pesząc się trochę — Tak, jest całkiem dobrze — szepnąłem i zacząłem bawić się swoimi palcami, nie wiedząc co zrobić czy powiedzieć. Kiedy Zayn się tu pojawił od razu poczułem się niepewnie. Onieśmielał mnie i nie mogłem temu zaradzić.

— Powinieneś wrócić do "swojego" pokoju, Niall — powiedział oschle — To, że pozwalam ci u mnie zostać, dopóki nie zregenerujesz się do końca, nie znaczy, że możesz szperać po domu.

— Przepraszam — spuściłem głowę.

— Do pokoju! — powiedział głosem alfy. Wzdrygnąłem się, po czym migiem ruszyłem do sypialni, nie potrafiąc mu się sprzeciwić.

Od autorki: Od dziś nazywajcie mnie pogromcą typowych Ałtoreczek 😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro