Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. Heaven

Wciąż jestem nerwowy jak dziecko.

Trzeci raz znajdowała się w eleganckim wieżowcu firmy Magnate. Choć nie był to jej debiut, stresowała się jeszcze bardziej niż przed pierwszym wejściem. Tak naprawdę, nie miała pojęcia, co tym razem będzie musiała zrobić.

W dostojnej oszklonej sali, w której jeszcze nigdy nie była, znajdowały się przyszykowane miejsca. Z pomieszczenia rozciągnął się widok na stolicę, który zapierał dech w piersi. Zachodzące już słońce nadawało niebu różowej poświaty.

Tym razem, ku jej zaskoczeniu, Jeon Jeongguk siedział na miejscu z prawej strony, a po lewej mężczyzna, którego Jungmi zauważyła, wychodząc z windy, lecz jego imienia nie poznała.

— Kim Taehyung — przedstawił się, uśmiechając szeroko. Jego ciemne niczym węgiel oczy przeszył blask. — Wiceprezes Zarządu. Odpowiadam za działalność sprzedażową spółki. Wiceprezesa Jeona Jeongguk'a pani już poznała.

— Tak — odpowiedziała spokojnie, choć tak naprawdę ledwo wstrzymywała oddech. Jednak nie wiedziała, że siedzący po prawej stronie mężczyzna był wiceprezesem. W końcu... Dlaczego był przy pierwszym etapie rekrutacji?

— Cieszę się, że możemy znów porozmawiać — wtrącił Guk. — Przepraszam, że wcześniej nie wyjaśniłem swojej roli w firmie. Zazwyczaj to stresuje kandydatów.

Jungmi nie chciała tego komentować, więc skinęła tylko głową na znak zrozumienia. Nie wiedziała, dlaczego dwóch prezesów zaprosiło ją na ostatnią rozmowę? A gdzie był prezes Park? Dlaczego nie mogła zobaczyć i tego mężczyzny?

Ostatecznie mogłaby mu podziękować za okazany miły gest. Choć po chwili stwierdziła, że byłoby to niestosowne. Zwłaszcza że stara się uzyskać pracę w tym miejscu.

— Jak dobrze pani wie — ciągnął dalej Taehyung. — Stanowisko, na które pani aplikowała, to asystentka biura zarządu. Jednak przez wzgląd na wielkość spółki, do pani kompetencji należeć będzie przede wszystkim obsługa samego prezesa Park'a.

Z początku Jungmi nie nie wiedziała, dlaczego tylko jednej osoby. Po chwili jednak ponownie zaakceptowała słowa bruneta. Ta rozmowa jednak różniła się od poprzednich. Nie została zapytana o coś związanego z pracą. Wszystkie pytania dotyczyły jej życia. Jakby Kim Taehyung chciał ją bardziej poznać, wczuć się w jej postać, założyć jej buty.

Jungmi starała się odpowiadać pewnie, choć nie chciała się rozwodzić. Uważała za nietakt opowiadać o swoim życiu prywatnym. Pomimo dziwnego tematu, rozmowa z Taehyung'iem była przyjemna i nawet dwa razy uśmiechnęła się szczerze. Zupełnie jakby odeszło z niej zdenerwowanie. Choć była to rozmowa rekrutacyjna, w dodatku najważniejsza w jej życiu, czuła się jak na ploteczkach z przyjaciółką.

— Odprowadzę panią do windy — powiedział poważnie Jeongguk.

— Dziękuję — odpowiedziała Jungmi i ukłoniła się siedzącemu na krześle Taehyung'owi.

— To raczej ja powinienem podziękować za szczerość — odparł Kim. — Mam nadzieję, że nie jest to nasz ostatni raz.

Nim Jungmi zrozumiała sens tych słów, odwróciła się w stronę wyjścia i podążyła na korytarz. Nie wiedziała, że Kim Taehyug bacznie ją obserwuje, a na jego twarzy gościł szeroki uśmiech, pełen satysfakcji i zachwytu.

W holu wysoka, szczupła asystentka chciała przywołać windę, lecz Jeon Jeongguk powstrzymał ją gestem dłoni. Sam natomiast nacisnął guzik i przystanął obok Kim. Jungmi wyczuła jego perfumy, które były subtelne, a jednocześnie zapadały w pamięć. Nim jednak zdążyła spojrzeć w jego stronę, winda przyjechała, a stalowe drzwi się rozszerzyły.

— Dziękuję za rozmowę, panno Kim — usłyszała głos wiceprezesa, lecz nie potrafiła zrozumieć jego tonu. Nie był ani przyjemny, ani chłodny. Nie tylko formalny, aczkolwiek profesjonalny.

— Dziękuję panie Jeon.

Jungmi weszła do windy, a po korytarzu rozniósł się stukot jej obcasów. Kiedy odwróciła się w stronę zamykających się drzwi, zauważyła baczne spojrzenie brązowych oczu. Kiedy tylko nawiązała z nimi kontakt, przez niezbyt szeroką szparę zobaczyła, jak pierwszy raz w jej towarzystwie Jeon Jeongguk prawdziwie się uśmiechnął.


Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro