Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

08. Embarrassed

Znowu robię przy tobie te wszystkie dziwne rzeczy.

Jungmi poczuła rześkie powietrze, wychodząc z masywnego, imponującego budynku. Rozmowa, choć dość dziwna i zbyt formalna, spowodowała, że ponownie straciła na pewności siebie.

Siedząc w holu, oczekując na spotkanie, zrozumiała, że nie pasuje do tego miejsca. Eleganckie jasne korytarze z marmurową posadzką, pogłębiały uczucie przepychu tego miejsca. Pracownice, ubrane w służbowe uniformy, składające się z eleganckich spódnic i marynarek, były zbyt piękne, aby kiedykolwiek mogła pośród nich pracować.

Gdy rekruterka z działu HR, siedzącą obok przystojnego bruneta ze skupionym spojrzeniem, zadała pytanie, gdzie widzi się za dziesięć lat?, zrozumiała, że z pewnością nie w tym miejscu. Jungmi czuła się zbyt pospolita, aby tutaj dostać posadę. Jednak z ukrywanym smutkiem, opowiedziała plany idealnego pracownika.

Zawsze brzydziła się kłamstwem i najwidoczniej dała po sobie poznać, że to, co wypowiada, nie jest prawdą. Domyśliła się, że nie dostanie takiej posady.

Zdziwiona odebrała po tygodniu telefon, w którym została zaproszona do drugiego etapu. Tym razem rozmowę przeprowadzał przystojny mężczyzna w okularach, jeden z dyrektorów, przedstawiający się jako Kim Namjoon. Rozmowa była jeszcze bardziej stresująca i po niej Jungmi była pewna, że tym razem się nie uda.

Wychodząc z sali, uśmiechnęła się niezręcznie i skierowała do windy. Nie potrzebowała odprowadzenia, już raz tutaj była, pamiętała, gdzie się wychodzi. Czuła, że głowa jej eksploduje, a serce wyskoczy z piersi. Miała ochotę nakrzyczeć na Mei, że wpoiła jej jakieś głupie zasady wygranego człowieka. Wcale nie czuła się zwycięzcą, a raczej dość parszywym człowiekiem.

Drzwi windy otworzyły się i weszła spokojnie, patrząc na ziemię. Nie chciała nawiązać z nikim kontaktu, szczególnie, w takim miejscu. Nie mogła winić Namjoon'a. W końcu musiał sprawdzić jej wiedzę i zdolność do podejmowania trudnych decyzji. Jak gdyby wcześniej nie musiała się z nią zmierzyć.

Zakończenie długoletniego związku i odejście z byłej pracy, wcale nie były łatwe. Z każdą sprawą dwa razy zastanawiała się, wycofywała, a potem ponownie powtarzała, że da sobie radę. Nie była słabą kobietą, choć teraz miała do tego bardzo mieszane zdanie.

W windzie tylko ukłoniła się na przywitanie i stanęła przodem do stalowych drzwi. Błądziła wzrokiem po podłodze, spoglądając na swoje wysłużone już czółenka.

— Słyszałaś — dobiegł ją szept z końca wyciągu. — Prezes Park podobno znów jest wolny.

— Co masz na myśli, mówiąc wolny? — odpowiedziała druga kobieta.

— Kawaler do wzięcia — zachichotały pracownice. — Wyobraź sobie, taka dobra partia...

Jungmi nie chciała patrzeć, ale mimowolnie odwróciła wzrok na lustro. Widziała piękne, szczupłe kobiety. Ich kasztanowe włosy, upięte były w wytworny kok, a na sobie ubrane miały służbowy uniform. Trzymały w dłoniach teczki, zapewne z dokumentami.

— Nie schlebiaj sobie, Haru! — powiedziała stojąca bliżej prawej strony. — Taki mężczyzna nigdy na ciebie nie spojrzy. Nawet jakbyś bardzo chciała. Znasz prezesa, jest niedostępny, obojętny i odległy...

— Idealny!

Jungmi, choć bardzo się powstrzymywała, przewróciła dyskretnie oczami. Nie wiedziała, dlaczego kobiety, aż tak plotkują o swoim przełożonym. Co prawda, mężczyźni, z którymi miała tutaj przyjemność, byli bardzo przystojni. Jeon Jeonnguk z pierwszej rozmowy miał błysk w oku i szelmowski uśmiech. Natomiast Kim Namjoon z uwagą i wyrafinowaniem obserwował jej rozmowę.

Drzwi windy się otworzyły, kiedy Jungmi usłyszała charakterystyczny dźwięk piętra zero. Nim zdążyły się do końca rozsunąć, automatycznie wyszła i od razu znalazła się centymetry od podłogi. Poczuła twarde zderzenie, prawie jak ze ścianą. Po chwili jej nadgarstek złapany został przez ciepłą dłoń.

— Panie Park! — usłyszała już znajomy głos Haru.

Kim Jungmi podniosła wzrok i napotkała baczne spojrzenie brązowych oczu. Było coś w nim nie tak, ponieważ w jednym momencie źrenice się powiększyły, aby następnie mężczyzna zamrugał, podciągnął ją do góry, wyminął i tak po prostu wszedł do windy, razem ze swoim otoczeniem, w którym Jungmi rozpoznała Jeona Jeongguk'a.


Od autorki: Miało być wczoraj, ale niestety ostatnio nic u mnie nie idzie tak jak powinno. Dlatego szykuję maraton z Alone w ten weekend. Może mi się uda, trzymajcie kciuki ^^

Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro