08. Embarrassed
Znowu robię przy tobie te wszystkie dziwne rzeczy.
Jungmi poczuła rześkie powietrze, wychodząc z masywnego, imponującego budynku. Rozmowa, choć dość dziwna i zbyt formalna, spowodowała, że ponownie straciła na pewności siebie.
Siedząc w holu, oczekując na spotkanie, zrozumiała, że nie pasuje do tego miejsca. Eleganckie jasne korytarze z marmurową posadzką, pogłębiały uczucie przepychu tego miejsca. Pracownice, ubrane w służbowe uniformy, składające się z eleganckich spódnic i marynarek, były zbyt piękne, aby kiedykolwiek mogła pośród nich pracować.
Gdy rekruterka z działu HR, siedzącą obok przystojnego bruneta ze skupionym spojrzeniem, zadała pytanie, gdzie widzi się za dziesięć lat?, zrozumiała, że z pewnością nie w tym miejscu. Jungmi czuła się zbyt pospolita, aby tutaj dostać posadę. Jednak z ukrywanym smutkiem, opowiedziała plany idealnego pracownika.
Zawsze brzydziła się kłamstwem i najwidoczniej dała po sobie poznać, że to, co wypowiada, nie jest prawdą. Domyśliła się, że nie dostanie takiej posady.
Zdziwiona odebrała po tygodniu telefon, w którym została zaproszona do drugiego etapu. Tym razem rozmowę przeprowadzał przystojny mężczyzna w okularach, jeden z dyrektorów, przedstawiający się jako Kim Namjoon. Rozmowa była jeszcze bardziej stresująca i po niej Jungmi była pewna, że tym razem się nie uda.
Wychodząc z sali, uśmiechnęła się niezręcznie i skierowała do windy. Nie potrzebowała odprowadzenia, już raz tutaj była, pamiętała, gdzie się wychodzi. Czuła, że głowa jej eksploduje, a serce wyskoczy z piersi. Miała ochotę nakrzyczeć na Mei, że wpoiła jej jakieś głupie zasady wygranego człowieka. Wcale nie czuła się zwycięzcą, a raczej dość parszywym człowiekiem.
Drzwi windy otworzyły się i weszła spokojnie, patrząc na ziemię. Nie chciała nawiązać z nikim kontaktu, szczególnie, w takim miejscu. Nie mogła winić Namjoon'a. W końcu musiał sprawdzić jej wiedzę i zdolność do podejmowania trudnych decyzji. Jak gdyby wcześniej nie musiała się z nią zmierzyć.
Zakończenie długoletniego związku i odejście z byłej pracy, wcale nie były łatwe. Z każdą sprawą dwa razy zastanawiała się, wycofywała, a potem ponownie powtarzała, że da sobie radę. Nie była słabą kobietą, choć teraz miała do tego bardzo mieszane zdanie.
W windzie tylko ukłoniła się na przywitanie i stanęła przodem do stalowych drzwi. Błądziła wzrokiem po podłodze, spoglądając na swoje wysłużone już czółenka.
— Słyszałaś — dobiegł ją szept z końca wyciągu. — Prezes Park podobno znów jest wolny.
— Co masz na myśli, mówiąc wolny? — odpowiedziała druga kobieta.
— Kawaler do wzięcia — zachichotały pracownice. — Wyobraź sobie, taka dobra partia...
Jungmi nie chciała patrzeć, ale mimowolnie odwróciła wzrok na lustro. Widziała piękne, szczupłe kobiety. Ich kasztanowe włosy, upięte były w wytworny kok, a na sobie ubrane miały służbowy uniform. Trzymały w dłoniach teczki, zapewne z dokumentami.
— Nie schlebiaj sobie, Haru! — powiedziała stojąca bliżej prawej strony. — Taki mężczyzna nigdy na ciebie nie spojrzy. Nawet jakbyś bardzo chciała. Znasz prezesa, jest niedostępny, obojętny i odległy...
— Idealny!
Jungmi, choć bardzo się powstrzymywała, przewróciła dyskretnie oczami. Nie wiedziała, dlaczego kobiety, aż tak plotkują o swoim przełożonym. Co prawda, mężczyźni, z którymi miała tutaj przyjemność, byli bardzo przystojni. Jeon Jeonnguk z pierwszej rozmowy miał błysk w oku i szelmowski uśmiech. Natomiast Kim Namjoon z uwagą i wyrafinowaniem obserwował jej rozmowę.
Drzwi windy się otworzyły, kiedy Jungmi usłyszała charakterystyczny dźwięk piętra zero. Nim zdążyły się do końca rozsunąć, automatycznie wyszła i od razu znalazła się centymetry od podłogi. Poczuła twarde zderzenie, prawie jak ze ścianą. Po chwili jej nadgarstek złapany został przez ciepłą dłoń.
— Panie Park! — usłyszała już znajomy głos Haru.
Kim Jungmi podniosła wzrok i napotkała baczne spojrzenie brązowych oczu. Było coś w nim nie tak, ponieważ w jednym momencie źrenice się powiększyły, aby następnie mężczyzna zamrugał, podciągnął ją do góry, wyminął i tak po prostu wszedł do windy, razem ze swoim otoczeniem, w którym Jungmi rozpoznała Jeona Jeongguk'a.
Od autorki: Miało być wczoraj, ale niestety ostatnio nic u mnie nie idzie tak jak powinno. Dlatego szykuję maraton z Alone w ten weekend. Może mi się uda, trzymajcie kciuki ^^
Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro