Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

02. Fake Love

Uszktałtowałem dla Ciebie piękne kłamstwo.

Nigdy nie czuł się lepiej. Wszystko było do perfekcji przygotowane, a cały scenariusz tego wieczoru był idealnie ułożony w głowie. Pierścionek lśnił w czarnym, aksamitnym opakowaniu, a jego cena i tak mu się wydawała zbyt niska. Miał nadzieję, że kobieta, której oddał swoje serce, zaakceptuje jego przyrzeczenie i podaruje obietnicę, że będzie tylko jego.

Poprawił klapy marynarki i przeczesał dłonią włosy. Popatrzył w lustro, zauważył świecące, brązowe oczy. Nie wyglądał źle, raczej uchodził za przystojnego młodzieńca. Gdyby ktoś go zapytał, co zamierza zrobić, bez chwili namysłu, odpowiedział, że pragnie związać swoją przyszłość z najpiękniejszą kobietą na świecie.

Znał ją od zawsze. Tak uważał. Pamiętał jej dwa kucyki, kiedy na placyku zabaw, kręciła się na karuzeli. Pod pachą trzymała różowego jednorożca i krzyczała szczęśliwie wniebogłosy. Jej uśmiechnięta twarz była pyzata, a na policzkach pojawiały się dołeczki. Uważał ją za uroczą i do dzisiejszego dnia mógł to potwierdzić.

Popatrzył na telefon. Osiemnasta dwadzieścia siedem. Wiedział, że nie zostało zbyt wiele czasu. Obiecał, że za pół godziny zjawi się w progu jej kawalerki. Chciał jej zrobić niespodziankę, więc nic nie zdradził gdzie i po co wychodzą na miasto.

Podczas podróży powtarzał po stokroć, ułożony w ostatnich dniach plan. Po drodze odebrał kwiaty, czerwone, krwiste róże. Pasujące do pomadki nałożonej na jej pełne usta. Zostawił florystce większy napiwek i wsiadł do samochodu. Pragnął, aby ten dzień był idealny. By na zawsze zapamiętali go z uśmiechem.

Pod mieszkanie zajechał z dość dużym zapasem. Zaparkował na ostatnim wolnym miejscu i popatrzył przed siebie. Otworzył schowek, sięgnął po perfumy, jej ulubione. Chciał dobrze wyglądać i cudownie pachnieć. Wiedział, że perfumy to dobry afrodyzjak. Wziął głęboki wdech, a potem wypuścił powietrze ze świstem.

Będzie dobrze, powtarzał. Dasz radę to zrobić.

Zawsze to on był rekinem. Biznesmen z dobrą koneksją, mającym łeb na karku, inteligentny, szarmancki, uroczy. W interesach bezwzględny. Lecz dla niej, dla tej jedynej, był w stanie zrobić wszystko.

Zamknął schowek, wrzucając do niego buteleczkę. Raz jeszcze wziął głęboki wdech. Doskonale wiedział, że czas zrobić ten krok. Siedmiomilowy w ich relacji i przyszłości. Sprawdził kieszenie garnituru, upewnił się, że wszystko jest na swoim miejscu. Palcami dotknął aksamitu pudełeczka. Pokiwał głową i pociągnął za uchwyt.

Drzwi samochodu otworzyły się, a on wysunął nogę przed siebie. Podeszwę eleganckiego buta, który świetnie błyszczał od świateł latarni, ułożył na brukowej kostce. Następnie wstał i ujrzał ten jeden widok, który przekreślił wszystko.

Jego piękna, ukochana i niewinna ukochana, całująca wysokiego bruneta, trzymającego ją w objęciach. Przez moment stał osłupiały, mrugając oczami. A kiedy złość ponownie zawitała w jego ciele, ostatkiem sił opanował atak furii. A potem przyszła obojętność, żal i smutek. Rozczarowanie.

Otworzył samochód i wsiadł do środka. Uwierające pudełeczko, rzucił niedbale do schowka, tuż obok perfum. Postanowił już nigdy ich nie używać. Ponieważ zawsze przypominały mu o niej.

Przekręcił kluczyk w stacyjce, wcisnął sprzęgło i ruszył. Przejechał obok całującej się pary i może, gdyby spojrzał we wsteczne lusterko, dostrzegłby jej przerażony wzrok. Ale na to było za późno.

Jego serce, choć rozbite na milion kawałków, wciąż biło w zbyt ciasnej klatce piersiowej. Oddech stawał się płytszy. Oczy zaszkliły się od łez, chociaż ciągle powtarzali hasła, że chłopaki nie płaczą. On w tej chwili nie przejmował się niczym. Głowa go bolała, jakby miała wybuchnąć. Pamięć płatała figle, kiedy wspomnienia przypominały, jaki był szczęśliwy.

Zawsze lubił porządek. Teraz natomiast w jego głowie panował istny chaos i Jimin nijak nie potrafił nad nim zapanować.


Od Autorki: To pojawia się też jiminowa perspektywa. Coś czuję, że ten projekt, będzie o wiele głębszy niż przeczuwałam. Ale to chyba dobrze. Chyba?

Czytelniku! Jeżeli podoba Ci się to, co tutaj tworzę, proszę pozostaw po sobie ślad - komentarz i/lub gwiazdkę. To naprawdę motywuje do dalszego tworzenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro