Alone. One Shot.
Ludzie mówią, że życie czasami płata figle. Kiedyś sądziłam że moje jest idealne. Fortuna, kochająca rodzina, wspaniali przyjaciele. Wszystko zmieniło się odkąd poznałam pewnego chłopaka który namieszał mi w głowie. Wywrócił mój świat do góry nogami. Najgorsze było to, że nie zwróciłam uwagi na to, co robi. Byłam w niego tak zapatrzona, w jego bujnej blond grzywie, ślicznych szarych oczach. Byłam przekonana że jest moim jedynym, że lepiej zostawić Drake'a dla niego. Przez cały czas wiedziałam że liczę się dla niego tylko ja.
Zawsze słuchałam się rodziców. Gdy młodsza siostra chciała się pobawić lalkami, bawiłam się z nią chętnie. Zawsze odpisywałam na SMS-y od moich przyjaciół, że chętnie się z nimi spotkam.
Wszystko działo się stopniowo.
Na początek nie reagowałam na prośby rodziców, działały na mnie tylko groźby. Nie byłam chętna do zabaw z siostrą, wymuszała to płaczem. Na SMSy odpisywałam że nie mam ochoty.
Jednak przez tydzień zmieniałam zachowanie - ale na gorsze. Kary i płacze mojej rodziny nie skutkowały na moje zachowanie, a SMSy na początku ignorowałam, później blokowałam numery. I to wszystko przez Mike'a - chłopaka w którym zakochałam się na śmierć.
Zmienił mój światopogląd, ale nie na bardziej pozytywny, wręcz przeciwnie. Nie zauważyłam, że zaczął wykorzystywać mnie i moje uczucia do kradzieży, a nawet czegoś jeszcze gorszego. Byłam ślepa, nie zdawałam sobie sprawy z tego wyrabiam.
Porzuciłam szkołę. Wyprowadziłam się z domu i zamieszkałam u Mike'a. Wiedliśmy szczęśliwe życie, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.
Pewnego dnia zauważyłam że chłopak ciągle pisze z kimś na telefonie. Wydawało mi się to dziwne, gdyż Mike był sierotą, miał tylko mnie. Gdy poszedł do łazienki zerknełam na jego komórkę.
Były tam rozmowy z dziewczyną o imieniu Vera. Po obejrzeniu wszystkich SMSów zdałam sobie sprawę, że nawet mi takich rzeczy nie pisał.
Przejrzałam wreszcie na oczy.
Gdy wrócił z łazienki naskoczyłam na niego z zarzutami zdrady. On warknął: Zamknij się! Byłam zaskoczona odpowiedzią. Nigdy nie był dla mnie agresywny.
Powiedziałam że się wynoszę i chciałam pójść się spakować, ale on złapał mnie za nadgarstek. Powiedział że nigdzie się nie ruszę. Zamknął mnie w ciasnej spiżarni na dwa spusty i wyszedł z domu, oczywiście też go zamykając. Siedziałam tam przez dwie godziny próbując się wydostać. Krzyczałam, błagałam o pomoc.
Aż w końcu zauważyłam wąskie okno które było przysłonięte od zewnątrz kawałkiem czarnego materiału. Znalazłam puszkę fasolki i cisnełam nią w okno. Gdy szyba rozbiła się, wspieram się na regał i drąc kawałki materiału buzki uciekłam przez okno pozbawione szyby.
Nie ważne że zostawiłam wszystko w tym domu, nawet swoje złamane serce, ale postanowiłam rozpocząć nowe życie, więc znalazłam najbliższy autobus do mojego rodzinnego miasta. Mogłam powiedzieć, że wracam do domu. Zachowywałam się jak ostatnia idiotka, żałuję decyzji które postanawiałam przez ostatnie miesiące i ostatnie moje słowa w tej opowieści to nie róbcie takiej głupoty jaką ja zrobiłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej!
Proszę o wyrozumiałość, to moje pierwsze opowiadanie na wattpadzie. Wiem że jest krótkie, ale starałam się. Jest to One Shot, ale jeśli wam się spodobało, to mogę napisać zakończenie tej historii, jak wiodła życie Bella. Ale warunek! Musi mieć co najmniej 2 ⭐ ☺️
Jeżeli pojawiły się tak zwane literówki, to przepraszam, gdyż mój telefon czasami normalne słowo zmienia w dziwną rzecz xD. Proszę o opinię w komentarzach ( krytykę też przyjmuję 😉).
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro