4. Nocne Sesje Tortur
Maximus obudził się na podłodze w dużym, ciemnym pomieszczeniu, gdzie prócz okien i drzwi nie było nic. Blask księżyca wpadający do pokoju, dodawał mu mroku.
Nagle drzwi się otworzyły i weszło przez nie około dwudziestu zamaskowanych osób, które ustawiły się w kręgu, wrzucając do jego środka kobietę. Max rozpoznał ją, to była jego matka.
Po chwili drzwi ponownie się otworzyły i wszedł przez nie Czarny Pan.
Max patrzył na to wszystko z szeroko otwartymi oczami, nie rozumiał o co chodzi, dlaczego nikt nie zwracał na niego uwagi, ani nie wiedział co robiła tu jego matka. Rozmyślania chłopaka przerwał krzyk rozchodzący się po całym pomieszczeniu. To był krzyk jego matki. Maximus podbiegł do kręgu, aby się przez niego przedrzeć jednak ku jego zdziwieniu po prostu przeniknął przez śmierciożerców.
Wtedy zrozumiał co się dzieje. To był tylko sen, najprawdopodobniej nadesłany mu przez Voldemorta, jednak mimo, że poznał już prawdę nie mógł poradzić nic na to, że łzy zaczęły płynąć z jego oczu. Ta kobieta była jego matką, mimo że nigdy jej nie poznał to kochał ją całym swoim sercem. Nagle poczuł ręce na swoich ramionach i głos, który szeptał do jego ucha:
- Widzisz Max? Tak właśnie zginęła twoja kochana matka i daję ci słowo, że już wkrótce wszyscy, których kochasz przejdą przez to samo.
- Dlaczego mi to robisz? - zapytał płaczliwie chłopak.
- Och, ja tylko pomagam ci podjąć właściwą decyzję - mruknął Voldemort.
- Decyzje?
- W wybraniu właściwej strony.
- Ja już wybrałem stronę, jasną stronę - powiedział dumnie Max.
- Powiedziałem, właściwej strony. Czy chcesz czy nie, twoje miejsce jest tutaj. Myślisz, że zmiana nazwiska coś zmieni? Mylisz się. Już zawsze będziesz Riddle.
Wtedy Max obudził się z krzykiem.
Mam już dwa pomysły na to co będę pisać po ukończeniu tego ff, ale decyzja należy do was:
1. O synu Bellatrix i Rudolpha Lestrange.
2. O zaginionym bracie Draco Malfoy'a.
Piszcie w komentarzach, która opcja bardziej wam odpowiada.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro