Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. Plany Czarnego Pana

Była późna noc, kiedy w siedzibie Czarnego Pana odbywało się jedno ze spotkań śmierciożerców.

W sali, gdzie przy ogromnym stole siedzieli zebrani panowała grobowa cisza, której nikt z podwładnych Czarnego Pana nie odważył się przerwać.

Sam Voldemort krążył wokół stołu, niezwykle cicho stawiając swoje bose stopy na drewnianej posadzce. Za nim dumnie pełzał jego wąż, jeden z jego horkruksów.

- Panie, co będzie teraz z chłopakiem? - odezwała się Bellatrix Lestrange - Mamy go zabić, mój panie?

Czerwone oczy Voldemorta skupiły się na niej, a kobieta poddańczo spuściła głowę w dół.

- Zabić ? - zapytał Riddle - Och w żadnym wypadku. Zdradził mnie owszem, ale w jego żyłach dalej płynie krew samego Salazara. Poza tym chłopak nie boi się śmierci, swojej w każdym razie. Zemszczę się na nim powoli, po kolei zabijając każdego z grona jego żałosnych przyjaciół, aż w końcu biegny Maximus pozostanie sam i będzie miał wiele czasu na to by zrozumieć gdzie naprawdę jest jego miejsce, a w końcu wróci do mnie z pokorą - powiedział Voldemort i zaśmiał się okrutnie, a jego poddani poszli w ślad za nim.

Tylko Malfoy'owie nie cieszyli się z takiego obrotu spraw. Co jak co, ale nie zależało im na krzywdzie chłopaka, a Lord być może nie chciał skrzywdzić go fizycznie, ale z pewnością ta cała sytuacja zostawi po sobie wielki ślad w psychice szesnastolatka.

- Maximus Riddle - powiedział Voldemort - Tak potężny, a przez te uczucia wychodzi na tak słabego i żałosnego. Myślę, że powinniśmy mu pokazać, że będzie mu się żyło lepiej bez przyjaciół i Pottera.

Na te słowa w szeregach Czarnego Pana doszło do kolejnego wybuchu radości. Nie mogli usiedzieć w miejscu na myśl, że już wkrótce Czarny Pan zezwoli im na zabicie kilku nieznośnych Groffonów.

- Aż nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zobaczę mojego syna tak uległego i poddańczego wobec mnie, tak jak powinno być zawsze - Voldemort uśmiechnął się na swoje słowa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro