Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5 Nie jestem gejem

Siedziałem na stołówce bawiąc się folią którą owinięta była moja kanapka.

- Zee? - Louis usiadł obok mnie z taca jedzenia. Uniosłem na niego wzrok - Coś ty zrobił Lilyi? Nie przyszła do szkoły. Dzwoniłem do niej, to siedzi zapłakana i osmarkana, prawdopodobnie do tego pijana w domu.

- Zerwaliśmy - wzruszyłem ramionami rozglądając się po stołówce. Niall siedział z Harrym przy stoliku osiem metrów ode mnie. Zaczynam być zazdrosny o Stylesa mimo iż wiem, że za dziesięć lat będą mieć z Louisem dwójkę dzieci i będą szczęśliwą rodziną.

- Jak to? Po roku związku?! - powiedział na tyle głośno, że kilka osób obróciło głowy. Westchnąlem i posłałem im groźne spojrzenie które sprawiło, że wrócili do swoich zajęć - Oszalałeś? Przecież tak o nią zabiegałeś..

- Co ja miałem w głowie - wymamrotałem wpatrując się w stół - Słuchaj, miałem jej po prostu dosyć. Była irytująca i.. nie w moim typie - wzruszyłem ramionami.

- A kto jest w twoim typie jak nie wysoka, seksowna blondynka? - prychnął zaczynając jeść. Mój wzrok powędrował do Nialla.

Louis nie wiedział, że jestem biseksualny. Ja dowiedziałem się, że on jest gejem dopiero gdy przyłapałem go z Harrym na jednej z imprez. Byłem już wtedy z Niallem.

- Nie ważne - mruknąłem.

- Będziesz to jadł? - spytał Louis wskazując na moją kanapke. Potrząsnąłem głową i podałem mu kanapke.

Patrzyłem na Nialla. Gdy rozglądał się po stołówce, jego wzrok natrafił na mnie. Uśmiechnąłem się do niego delikatnie a on odwrócił się do Harry'ego.

- Przyjdziesz na impreze w piątek? - spytał Lou - Może pogodzicie się z Lilyą i..

- Przyjdę. Ale nie z Lilyą. Wezmę ze sobą kolege - powiedziałem - Jeżeli nie masz, oczywiście, nic przeciwko - uniosłem jedną brew patrząc na niego. Potrząsnął głową.

- Obojętne mi kogo przyprowadzisz - mruknął.

Zobaczyłem, że Niall wstaje, więc podniosłem się i poszedłem za nim. Na korytarzu nie było nikogo, wszyscy teraz jedli lunch.

- Niall - dotknąłem jego ramienia. Spojrzał na mnie.

- Co? - zmarszczył brwi.

- Nie chcesz ze mną wyjść bo nasłuchałeś się plotek? - spytałem. Patrzył na mnie uważnie.

- Więc nie pobiłeś nigdy nikogo? Nie upijasz się do nieprzytomności na imprezach? Nie bierzesz narkotyków? Nie jeździsz na nielegalne wyścigi? - uniósł brwi. Otworzyłem szeroko oczy.

- No cóż.. - wymamrotałem.

- No właśnie - odparł chcąc mnie wyminąć ale złapałem go za nadgarstek.

- Ciebie bym nie skrzywdził - powiedziałem.

- Nie jestem gejem - wymamrotał a ja miałem ochote wybuchnąć śmiechem.

Złapałem go za ramiona i delikatnie przycisnąłem do szafek. Wpatrywał się we mnie, a w jego oczach zaigrało przerażenie. Wpiłem się w jego wargi. Oparł dłonie na moim torsie. Tak strasznie brakowało mi jego ust. Pogłębiłem niepewnie pocałunek a Niall go odwzajemnił. Całowałem go chwilę opierając jedną dłoń na szafce obok jego głowy, a drugą na jego boku. Przesunąłem językiem po jego dolnej warge i oderwałem się do jego warg. Stał nieruchomo z przymkniętymi oczami i nieznacznie przyśpieszonym oddechem.

- Chyba jednak jesteś - położyłem dłoń na jego policzku. Rozchylił powieki i zagryzł dolną wargę.

- N-nie wiedziałem, że.. - przerwałem mu całując go krótko. Niall wydał z siebie zadowolony dźwięk. Kocham to jak reaguje na mnie.

- Przyjdę po ciebie w piątek o ósmej - złożyłem na jego wargach delikatny całus i odszedłem zostawiając go opartego o szafki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro