Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4 Ten 'niebezpieczny'

Leżałem na swoim łóżku wpatrując się w sufit. Myślałem o Niallu. Przypominałem sobie nasze pierwsze spotkanie jak prawie w niego wjechałem pod szkołą. Nie pamiętam jednak czy specjalnie czy nie specjalnie, ale mój podryw skończył się kilkoma siniakami u Nialla.

- Zayney - nagle do mojego pokoju wparowała Lilya. Otworzyłem szeroko oczy patrząc na nią. Usiadła na mnie okrakiem i zaczęła całować - Cały dzień miałam na ciebie ochote.. - wymruczała w moje usta. Jedyne co mi przyszło do głowy by to przerwać to zepchnąć ją. I właśnie to zrobiłem. Lilya wylądowała na podłodze - Czy ciebie do reszty popieprzyło?! - wrzasnęła. Skrzywiłem się lekko - Co jest z tobą nie tak?! - wstała patrząc na mnie wściekła. Podparłem się na łokciach i spojrzałem na nią.

- Kto cię tu w ogóle zapraszał? Nie przypominam sobie żebym to był ja - zmrużyłem oczy.

- Jesteś takim dupkiem! - zawołała - Nienawidzę cię! Zrywam z tobą!

- W końcu - westchnąłem kładąc z powrotem głowę na poduszce.

- C-co? - spojrzała się na mnie i przystanęła w połowie drogi do drzwi - Jak to?

- Co jak to? - mruknąłem.

- Właśnie z tobą zerwałam, a ty tak po prostu..

- Nie chcę z tobą być, więc nie wiem jak inaczej mam zareagować - zerknąlem na nią. Była bliska płaczu.

Westchnąłem, dlatego wolę facetów. Nie płaczą przez byle gówno. Chociaż.. Niall jest wrażliwy.

- Jesteś beznadziejny - wyszeptała a po jej policzkach ściekły łzy. Wywróciłem oczami. To nie jest obelgą, słyszałem to przy każdej kłótni od Nialla.

Zauważyłem, że każda moja myśl kręci się wokół Nialla. Niall to, Niall tamto. Potrzebuję go.

- Skończyłaś? - mruknąłem na co wyszła trzaskając drzwiami. Wywróciłem oczami i wstałem. Poszedłem do łazienki by wziąć szybki prysznic. Gdy się umyłem, wróciłem do łóżka.

Tęsknie za Harmony. Chciałbym móc teraz przytulić moją kruszynkę do siebie. Nialla też. Jestem okropnym dupkiem, że powiedziałem Niallowi, że Harmony jest tylko moją córką. Wiem, że ona jest jego oczkiem w głowie. Muszę go za to przeprosić. Za wszystko.

Zasnąłem myśląc o moim pięknym mężu, o mojej pięknej córce, pięknej rodzinie.

Obudziłem się, naszykowałem i pojechałem do szkoły. Zobaczyłem Nialla przy jego szafce. Miał problem z otworzeniem jej. Uśmiechnąłem się lekko, podszedłem do niego. Stając za nim, sięgnąłem po karteczke z kodem którą trzymał w ręce. Wpisałem go i lekko uderzyłem w drzwiczki szafki które natychmiast się otworzyły. To była świetna okazja to prawie-objęcia Nialla. Odsunąlem się od niego.

- Dz-dzięki - wymamrotał wyjmując książki. Spojrzał na mnie gdy zamknął szafkę. Był ode mnie niższy, co było przesłodkie. Tak bardzo chciałbym go teraz pocałować.. - W porządku? - spytał przekrzywiając głowę. Zamrugałem kilka razy i kiwnąłem.

- Zamyśliłem się. Pomyślałem, że może wybrałbyś się ze mną na impreze w piątek - powiedziałem przypominając sobie, że Louis wczoraj mówił mi, że robi 'melanż' w piątek.

- Wątpię by twoje towarzystwo, mnie zaakceptowało - powiedział a ja otworzyłem szeroko oczy.

- To znaczy?

- Jesteś z tych 'niebezpiecznych' gości w naszej szkole - powiedział robiąc przy słowie 'niebezpiecznych' cudzysłów palcami w powietrzu - A ja jestem nic nie znaczącym pierwszakiem. I wiem, że takich jak ja, ty i twoi koledzy, bijecie - odparł a mi zaschło w gardle.

- Nigdy bym cię nie uderzył - wyszeptałem patrząc mu w oczy - Nie pozwolę też by zrobił to ktoś inny.

Niall patrzył na mnie chwilę i pokręcił głową.

- Przepraszam, ale muszę odrzucić zaproszenie - powiedział mijając mnie i znikając w klasie. Stałem wpatrując się w miejsce gdzie przed chwilą stał.

Czy dziesięć lat wcześniej, było tak samo trudno go poderwać?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro