15 Powrót do przyszłości
Przewróciłem się na drugi bok i niechętnie rozchyliłem powieki.
- Niall? - wymruczałem. Zobaczyłem, że nie ma go obok. Otworzyłem szeroko oczy widząc, że to nie jest sypialnia w naszym mieszkaniu. Usiadłem i rozejrzałem się. Nasz dom. Wstałem szybko i zbiegłem na dół. Spojrzałem na kalendarz i zakryłem dłońmi usta - Pieprzony 2015 - wyszeptałem wpatrując się w kalendarz - Wróciłem.
Zignorowałem kaca, zignorowałem właściwie wszystko. Nawet to, że mój sen jak dla mnie trwał prawie cztery lata. Złapałem kluczyki od samochodu i wybiegłem z domu. Kupiłem kwiaty, pojechałem do hotelu. Wymusiłem na recepcjonistce zdradzenie mi w którym pokoju jest Niall Malik. Zapukałem do drzwi pokoju 14 i opadłem na kolana. Niall otworzył drzwi i spojrzał na mnie zdziwiony. Zaraz potem musiał sobie przypomnieć, że mnie nienawidzi.
- Czego chcesz? - mruknął. Wyciągnąłem w jego kierunku bukiet z kwiatami. Spojrzał na nie niechętnie - Myślisz, że kwiaty..
- Wiem, że kwiaty to jedna z najgorszych rzeczy z jaką mogłem tu przyjść, ale.. Pamiętasz jak się poznaliśmy?
Zmarszczył brwi i kiwnął głową.
- W pierwszy dzień mojego liceum. Wjechałeś we mnie motorem - powiedział powoli.
- Zauważyłem cię już na korytarzu. Miałeś na sobie koszule w czerwoną krate i jak zwykle, okropnie ciasne jeansy. Idealnie podkreślały twój tyłek. I tak jak nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, to wtedy uwierzyłem - wciąż byłem na kolanach. Dopiero zauważyłem, że Niall miał na sobie dół od piżamy w brązową krate i mój biały tshirt. Jego oczy były czerwone i opuchnięte jakby płakał całą noc - A wjechałem w ciebie, żeby mieć okazję ci się przedstawić i odwieźć cię do domu.
Wpatrywał się we mnie. Zagryzł dolną wargę i odwrócił wzrok.
- Pamiętasz pierwszy wyścig na jaki cię zabrałem? Wygrałem tylko dlatego, że powiedziałeś, że we mnie wierzysz. Wygram wszystko jeżeli tylko będziesz we mnie wierzył - ściskałem nerwowo łodyżki kwiatów w dłoniach - Pamiętasz nasz ślub..
- Pamiętam. Pamiętam wszystko co z tobą związane - wyszeptał a pierwsza łza spłynęła po moim policzku.
- Nigdy nie chciałem cię zranić Niall - powiedziałem na co Niall schowal twarz w dłoniach - Przepraszam.. - wyszeptałem słabo - Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu - pociągnąłem za kołnierzyk mojej koszulki pokazując mu obojczyk i tatuaż z jego imieniem.
- Nasza piosenka.
- Słucham? - patrzyłem na niego zdezorientowany.
- Jaka jest nasza piosenka? - spojrzał na mnie uważnie. Uśmiechnąłem się lekko.
- Keep On Lovin You - wyszeptałem a Niall opadł na kolana. Odrzuciłem kwiaty, by mocno przytulić mojego męża. Zaszlochał a ja kurczowo tuliłem go do siebie - Przepraszam Niall. Nie skrzywdzę cię już, obiecuję. Przysięgam Niall. Kocham cię najmocniej na świecie..
- Ja ciebie też - odszepnął.
- Tatusiu..? - zobaczyłem Harmony. Podbiegła do nas i przytuliła - Tatusiu, możemy znowu być rodziną?
- Nie przestaliśmy nią być - wyszeptałem całując Harmony w czoło. Spojrzałem na Nialla, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały, złożyłem na jego ustach mały pocałunek.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro