14 Fantazje
- Zayn! Nie tutaj!
- To ja spełniam twoje fantazje, więc bądź cicho - wysyczałem. Niall przewrócił oczami.
- Nie wierzę, że dałem się na to namówić - wyszeptał i ścisnął mnie mocno za rękę.
- Powiedziałeś, że chciałeś by ktoś kiedyś cię namalował. A ja jak coś robię, to porządnie, tak? - zdjąłem plecak wyjmując z niego spray'e.
- No ale grafitti? - uniósł brwi - Zayn, wymsknęło mi się o tym malowaniu.. Mogłeś po prostu mnie naszkicować, na kartce. Wiesz o jakiej fantazji ci nie powiedziałem? - podszedł do mnie wyjąc mi z dłoni puszkę ze spray'em. Uniosłem brwi - Że chciałbym, żebyś mnie..
- Co wy tu robicie?! - otworzyłem szeroko oczy.
- Chodź! - pisnąłem łapiąc Nialla za rękę i rzucając się biegiem. Ochroniarz na nasze szczęście był fanem pączków. Dobiegliśmy do mojego motoru gdy ochroniarz zdychał 12 metrów za nami - Czy twoja druga fantazja może się skończyć kolejną ucieczką przed spasionym ochroniarzem? - spytałem. Potrząsnął głową.
- Znajdź jakieś.. ustronne miejsce - pocałował mnie w ucho. Uniosłem brwi. Pojechałem na opuszczony parking, bez ochrony. Zsiadłem z motoru a on złapał mnie za koszulkę i przyciągnął do siebie. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się - Wiesz jaka jest moja największa fantazja? - pokręciłem powoli głową - Żebyś mnie pieprzył na tym motorze - wyszeptał muskając moje wargi.
- Kurwa - wyszeptałem. Usiedliśmy twarzami do siebie. Niall rozpiął moje spodnie i zsunął je lekko. Odchylił moje bokserki pobudzając mnie. Ściągnął spodnie wraz z bokserkami do połowy ud i usiadł na mnie okrakiem. Spojrzał mi w oczy gdy pogłaskałem go po pośladku.
- Nie przygotowuj mnie, cholera, nie traćmy czasu - wymruczał i zanim mogłem cokolwiek powiedzieć czy zrobić, on powoli osunął się na mnie. Wpiłem się w jego wargi widząc jak po jego policzkach spływają łzy.
- Powoli aniołku - zajęczałem cicho łapiąc go za biodra i przytrzymując go w miejscu.
- Jeju - jęknął gdy pomogłem mu wykonać pierwszy ruch. Po paru minutach prawieże podskakiwał a ja modliłem się by nóżka przytrzymująca motor wytrzymała. Zassał skórą na moim obojczyku tworząc malinkę tuż obok mojego tatuażu z jego imieniem.
- Niall - wymamrotałem dochodząc. Złapałem za penisa mojego chłopaka i przesunąłem kilka razy po jego długości by za moment doszedł z głośnym jękiem.
- To było.. - zaczął i trochę niestarannie pocałowal mnie wciąż oszołomiony orgazmem - Cholernie dobre - wymamrotał. Zaśmiałem się cicho i ubrałem. Pomogłem też Niallowi.
- Jeżeli będziesz chciał to powtórzyć, to nie ma problemu.
Tak to jest jak się w nocy rozdziały pisało, same smuty xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro