Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 26

Czas mijał nieubłaganie. Twój brzuszek odrobinę się powiększył, choć widziałaś to tylko Ty, stojąc z podwiniętą bluzką przed lustrem i mierząc się dzień po dniu. Nie było zauważalnej różnicy. 

Od paru dni Toshinori szukał dla Was wspólnego mieszkania. Jedno wpadło mu w oko. Było znacznie większe od Twojego obecnego apartamentu. Powoli przygotowywaliście się na przyjście dziecka na świat mimo, że pozostało jeszcze trochę mniej niż osiem miesięcy. Blondyn zdawał się być coraz bardziej podekscytowany posiadaniem potomka. Chłopiec czy dziewczynka? Będzie bardziej podobny do Ciebie, czy jednak niego? Zgodzisz się na nazwanie syna Toshinori Jr? Nie mógł się doczekać. 

Po powrocie do domu i zajęciu się przypadkowo napotkanym złodziejem, wróciłaś do domu. Oprócz Ciebie i All Might'a, o ciąży wiedziała jeszcze Emiko, która musiała niestety wrócić w rodzinne strony. Pozostawała jeszcze jedna osoba, której chciałaś powiedzieć o tym niespodziewanym zdarzeniu. 

-Toshinori - powiedziałaś w stronę mężczyzny, który sprawdzał aktualnie testy. Sama byłaś zajęta prasowaniem ubrań, ale nie powstrzymywało Cię to przed zadaniem dosyć ważnego dla Ciebie pytania - Myślisz, że powinnam powiedzieć mojemu ojcu, że będzie dziadkiem?

-Tak, dlaczego nie? - Odwrócił głowę w Twoją stronę. 

-Nawet nie wie, że jestem w związku - mruknęłaś, a blondyn wrócił do ocen, zastanawiając się nad Twoimi słowami. 

-Jeśli chcesz, moglibyśmy go zaprosić i powiedzieć, że oficjalnie jesteśmy razem. 

-Na pewno? Nie chciałabym, żebyś czuł się niekomfortowo - powiedziałaś, odłączając żelazko od prądu.

-Oczywiście, poza tym, powinien wiedzieć, bez względu na przeszłość - podeszłaś do Yagi'ego i usiadłaś tuż przy nim. Uśmiechnął się i objął Cię ramieniem - Poza tym, też mam jedną osobę, którą chciałbym ci przedstawić.

-Kto to? Twoja rodzina? - nadstawiłaś uszu zaciekawiona.

-Właściwie to nie. Mój dawny mistrz - Yagi utkwił wzrok w jednym miejscu. Powrócił wspomnieniami do lat treningów, kiedy był jeszcze młody i bezdarny. Mógł w pełni rozkoszować się życiem, ale jego poczucie sprawiedliwości wygrało i odłożył swoje życie osobiste na dalszy plan.

-Jaki jest twój mistrz? - spytałaś nagle, a blondyn momentalnie się zakrztusił. Zaczął mówić niezrozumiałe słowa, a na końcu opuścił głowę i westchnął. 

-Straszny - mruknął, a Ty przełknęłaś ślinę. Widząc Twoją reakcję, zachichotał nerwowo - Oczywiście tylko na treningach! Był... Jest naprawdę niesamowitym bohaterem, chociaż ma swoje lata.

-Rozumiem - pomrugałaś parę razy - Chociaż nadal nie wiem, ile masz lat. 

Toshinori kaszlnął na siłę, odwracając głowę. Nieważne ile razy próbowałaś, nadal nie wiedziałaś. Będziesz musiała podkraść mu dowód albo inny dokument z jego danymi. 

-Kiedyś jeszcze się dowiem - uśmiechnęłaś się w stronę All Might'a, który odetchnął z ulgą. Nie lubił rozmawiać o swoim wieku, bowiem przypominało mu to, że lata jego świetności minęły. Poza tym, był od Ciebie wiele starszy. Nie chciał, żebyś patrzyła na niego jak na mężczyznę w kryzysie wieku średniego - Mniejsza, pójdę zrobić kolację. Mam ostatnio coraz większy apetyt. Zrobić ci coś?

-Nie, dziękuję. Smacznego - Cmoknął Cię w czoło, a Ty wstałaś i ruszyłaś do kuchni. 

***

-Cześć kochanie. 

-Cześć tato - przywitałaś się, witając swojego ojca w drzwiach. Pocałowaliście się w policzki, po czym wpuściłaś go do środka. Mężczyzna zdjął buty i kurtkę (było coraz chłodniej) i poszedł za Tobą do salonu. 

-Zanim zaczniesz pytać się co u mnie, mam ważną wiadomość do przekazania - uśmiechnęłaś się delikatnie. 

-Czyt to jest jedna z tych "złych" wiadomości?

-No... Dla mnie na pewno nie. Słyszałam, że ojcowie są zazwyczaj bardzo protekcyjni odnośnie swoich córek i ich partnerów - wzruszyłaś ramionami, a Twój rodzic wyciągnął przed siebie dłonie w geście, który mówił Ci, że masz przystopować. 

-Czekaj, czekaj. Partnera? - Kiwnęłaś głową - Masz chłopaka? Jak się nazywa? Gdzie pracuje? Ile ma lat? Jaki jest z charakteru? Gdzie teraz jest?

-Spokojnie! Toshinori jest w pracy i wróci dopiero wieczorem - zmarszczyłaś brwi - Ale to nie koniec niespodzianek. 

-Co jeszcze chcesz mi powiedzieć?

Obydwoje zamilknęliście. On czekał na Twoją odpowiedź, a Ty nie wiedziałaś, jak powiedzieć mu, że będziesz miała dziecko. Skoro na chłopaka zareagował tak... Gwałtowanie bałaś się, żeby przypadkiem nie zemdlał po takiej dawce ekscytujących informacji. 

-Zacznijmy od tego, że ja i Toshi jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi i jest to ten typ mężczyzny, który zrobi wszystko dla swojej kobiety... - Kiwnął głową nie wiedząc, do czego zmierzasz - Planujemy zamieszkać razem i powoli wszystko planujemy. 

-To ta kolejna informacja? 

-Nie. Wracając...

-Cholera, nic nie wiem o życiu swojej córki...

-Tato, daj mi doko...

-Wiem, że nie było mnie przy tobie tyle czasu, ale pozwól mi to naprawić. 

-Tato!

-Masz prawo być wściekła - zamknął oczy i wciągnął powietrze - A teraz mów. Wykrzycz mi w twarz o swoich uczuciach. 

-Będziesz dziadkiem - warknęłaś, irytując się na staruszka. Mężczyzna gwałtowanie uchylił powieki i podrapał się po uchu. Po chwili lekko się uśmiechnął. 

-Chyba mam omamy, wydawało mi się, że mówisz coś o dziadkach, ha ha!

-Tak. Mówię, że zostaniesz jednym za około osiem miesięcy - mówiłaś już spokojniej, a Twój ojciec znieruchomiał. Wpatrywał się w Ciebie z kamienną twarzą przez dobre paręnaście sekund. Chcąc wybudzić go z szoku, pomachałaś mu przed twarzą - Wszystko w porządku?

-Mhm - mruknął, ledwo kontaktując. Przechyliłaś głowę i zmarszczyłaś brwi. Spodziewałaś się nieco... Żywszej reakcji - Mogłabyś powtórzyć?

-Jestem w ciąży, będziesz dziadkiem.

-Jeszcze raz. 

-Będziesz dziadkiem. 

-Będę dziadkiem? - W końcu, zamiast patrzeć się tępo w ścianę, spojrzał się na Ciebie. Na jego twarzy w końcu wykwitł uśmiech - Dziadkiem? Będę dziadkiem. 

-A no - zachichotałaś, kiedy ojciec przygarnął Cię do siebie i mocno objął - Będziesz dziadkiem!

-Chłopiec czy dziewczynka? Nieważne! Będę kochał tak samo - Uśmiechnął się, a kątem oka zauważyłaś, jak ociera symboliczną, męską łezkę. Staliście tak chwilę, ciesząc się i radosnej nowiny, dopóki Twój ojciec nie przypomniał sobie pewnego, malutkiego szczegółu. Położył dłonie na Twoich ramionach i stanowczo Cię odsunął - Czy tym ojcem jest ten... Toshinori?

-Tak. 

-Wy... Wy już...

-Nie zadawaj tego pytania, zrobi się niezręcznie - przestrzegłaś go. Musiał przyznać Ci rację, byłaś dorosła. 

-Echem, opowiedz mi więcej o tym swoim chłopaku - powiedział,  a Ty usiadłaś na kanapie i poklepałaś miejsce obok siebie. Uśmiechnęłaś się na obraz Wszechmocnego w myślach, po czym zaczęłaś opowiadać mu o Yagi'm, pomijając fakt, że był jednocześnie All Might'em. 

Mówiłaś o nim w prawie samych superlatywach, aby Twój tata nie miał się do czego przyczepić. W międzyczasie, zaczęliście zastanawiać się nad imieniem, a jeszcze później okazało się, że ojciec również ma dobrą wiadomość. Twoi dziadkowie odezwali się do niego po paru latach, chcąc odnowić kontakt. Z tego co wiedziałaś, przestali się do siebie odzywać zaraz po tym, jak przestałaś przyjeżdżać regularnie. 

Wszystko zmierzało w dobrym kierunku i miałaś wrażenie, że nikt ani nic nie może tego zepsuć. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A se zdycham. Nienawidzę komunikacji miejskiej. 

Btw. Wyprawiłam przyjacielowi niespodziewaną imprezę urodzinową po tłuczeniu się półtorej godziny autobusami, które co chwilę się spóźniały, a czasem nie przyjeżdżały >:c

Udało mi się jednak napisać ten rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba i tak dalej. 

Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro