Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24

-Cześć młodzi - przywitałaś fioletowowłose rodzeństwo. Emiko mocno Cię przytuliła, a Koya obdarzył lekkim uśmiechem. 

-(Imię), wyglądasz trochę inaczej - Dziewczyna oparła brodę na dłoni i zmierzyła Cię wzrokiem od stóp do głów. 

-Trochę czasu minęło od naszego ostatniego spotkania.

-Nie, nie o to chodzi - mruknęła, a jej brat klepnął ją w plecy - Co jest?!

-Ucisz się już. (Imię), gdzie jest All Might? Jesteśmy tu tylko na dwa dni i chcielibyśmy się z nim spotkać - zwrócił się do Ciebie.

-Będzie dopiero wieczorem. Praca w szkole i agencja zabierają mu sporo czasu - powiedziałaś - Ale dopóki się nie zjawi, chętnie zaproszę was do siebie. Co wy na to?

Popatrzyli się na siebie i kiwnęli głowami jak na wznak. W końcu, to bliźniaki. 

***

Patrzyłaś się na swoje karty. Musiałaś wymienić tylko jedną, aby skutecznie ich zmiażdżyć. Twoja ręka chwyciła za równy stosik prostokątów i chwyciła za pierwszy z brzegu. Od razu przyłożyłaś ją do swojej talii, powiększając wachlarz. Twoje oczy zabłyszczały. 

-Co macie? - Spytałaś.

-Para królów - powiedziała Emiko, pokazując swoje zdobycze. 

-Trójka jopków - mruknął chłopak. Uśmiechnęłaś się, pokazując wszystkie karty ze znaczkiem Trefla. 

-Kolor. 

-No nie! Znowu to samo - warknęła dziewczyna. Od dłuższego czasu graliście w pokera, gdzie pieniądze zastępowały cukierki i paluszki. Dopiero co nauczyli Cię grać w tę karcianą grę, a już świetnie Ci szło. Może miałaś ukryty talent? - Koya! Grajmy razem na (Imię)!

-Nie ma opcji. 

-Nawet w takiej sytuacji nie chcesz sojuszu?!

-Nie. 

-Zapamiętam to sobie. 

-Co zapamiętasz? - Spytał Wszechmocny, wchodząc do pokoju w silnej formie. 

-All Might! - Krzyknęli nastolatkowie, podnosząc się na równe nogi. Koya przytrzymał Emiko nie chcąc, aby rzuciła się na bohatera, samemu przybijając mu piątkę na powitanie. 

-Dawno się nie widzieliśmy - uśmiech blondyna poszerzył się znacznie - Dobrze widzieć, że macie się dobrze!

-Ty też nie najgorzej wyglądasz - zachichotała Emiko - Zagrasz z nami w pokera? (Imię) co chwilę nas ogrywa.

-O nie! To powinno być surowo karane! Gdzie jest ta przestępczyni? - Zaczął rozglądać się po pokoju ignorując to, że zdecydowałaś się wstać i stanąć tuż przed nim. Stanęłaś na palcach i przyciągnęłaś go za koszulę, całując w policzek. 

-Późno wróciłeś - powiedziałaś, ku radości podekscytowanej Emiko. 

-No nie, dorwała mnie - Toshinori rozłożył ręce, wznosząc jednocześnie oczy ku niebu - Czy ktokolwiek będzie wstanie uratować Symbol Pokoju?

-Nie - Fioletowowłosa uśmiechnęła się szeroko - Wiedziałam, że w końcu się spikniecie! To była tylko kwestia czasu. 

Widziałaś, jak policzki blondyna pokrywają się czerwienią. Samej udało Ci się opanować rumieniec i zaproponowałaś wszystkim dalszą grę w karty. Wszyscy przystali na powrót do gry, jednocześnie rozmawiając i śmiejąc się ze zdenerwowanej Emiko, która przegrywała większość rund. Nie miała szczęścia do pokera. 

Kiedy się zbierali, bowiem Yagi nie mógł dłużej utrzymywać muskularnej formy, (o której Emiko nadal nie wiedziała), dziewczyna poważnie spytała się Ciebie o Twoje samopoczucie. Odpowiedziałaś jej, że jesteś trochę zmęczona, najprawdopodobniej przez U.A. i bycie bohaterem, ale poza tym wszystko było u Ciebie w porządku. 

Kiedy spytałaś się jej o powód, dlaczego o to pyta, odparła, że odpowie Ci jutro, bowiem musiała coś potwierdzić. Był piątek, więc akurat kończyłaś pracę wcześniej. Umówiłyście się w Twoim mieszkaniu. 

-Nigdy za wiele młodzieży - uśmiechnął się Toshinori w swojej chudszej formie, patrząc przez okno i obserwując, jak wsiadają do taksówki. Sama trzymałaś herbatę w kubku, co jakiś czas zanurzając w niej swoje usta. 

-Nigdy za wiele bohatera numer jeden - puściłaś mu oczko i podeszłaś bliżej. Mężczyzna objął Cię ramieniem i cmoknął w czoło. Oparłaś głowę o jego klatkę piersiową, wpatrując się w widok za oknem. Był wieczór, a na niebie nie było żadnej chmury, dając Wam piękny widok na gwiazdy. 

-(Imię), chciałabyś ze mną zamieszkać? - Spytał nagle, a zaraz potem zaczął kaszleć - To znaczy... I tak spędzamy ze sobą większość dni! Wiem, że to krótko, a-ale...

-Podoba mi się twój pomysł - uśmiechnęłaś się, przymykając oczy. Toshinori nic nie odpowiedział, tylko przycisnął Cię do siebie jeszcze bliżej, opierając podbródek o Twoje czoło - Ale nie będę sprzątać twoich brudnych skarpetek. 

-(Imię), zepsułaś chwilę - wyjęczał, odsuwając Cię od siebie. 

-Wybacz, musiałam to uwzględnić - poruszyłaś brwiami, a mężczyzna przewrócił oczami. 

***

-Przyszłam tak szybko, jak mogłam - powiedziała fioletowowłosa, wchodząc do Twojego mieszkania. Szybko zdjęła buty i pociągnęła Cię za rękę do salon. 

-Coś się stało? 

-Usiądź proszę - widząc jej zdeterminowany wzrok, od razu to zrobiłaś. Zajęła miejsce obok Ciebie i przełknęła ślinę. 

-Emiko, zaczynam się martwić. 

-Spokojnie, to nic złego... Raczej. Po prostu wyczułam coś  - mruknęła, odwracając wzrok. Zachowywała się dziwnie - Nie wiem, jak ci to powiedzieć... Może sama się domyśliłaś? 

-Czego miałabym się domyślić?

-No... - Zaczęła żywo gestykulować rękoma - Na pewno wszystko z tobą w porządku? Nie zauważyłaś w sobie nic dziwnego?

-Nie licząc tego, że jestem trochę bardziej zmęczona to nie - przechyliłaś głową, a dziewczyna spojrzała się na Ciebie. 

-Może się mylę, ale może mieć to wpływ na twoją przyszłość, więc... - Pokręciła głową, odgarniając wszystkie wątpliwości - (Imię), mój dar ma jeszcze jedną, ciekawą umiejętność. Potrafię zobaczyć, czy ktoś jest dobrym człowiekiem. Wiesz to, prawda?

-Mhm, podobno to dlatego tak mnie polubiłaś parę miesięcy temu. 

-Też, ale nie o to mi teraz chodzi... No, może chodzi, ale w mniejszym stopniu. Dobra! Po prostu posłuchaj, co mam ci do powiedzenia - ponownie westchnięcie - Kiedy wczoraj cię przytuliłam, poczułam coś. Znowu to dobro.

-To chyba dobrze?

-Tak, ale... To jakby nie pochodziło od ciebie - zmarszczyłaś brwi, nie do końca wiedząc, o co jej chodzi. 

-Chyba się pogubiłam. Czułaś dobro ode mnie, które nie było ode mnie?

-Powiedzmy...

-I co w związku z tym? 

-To, że jest możliwość, że jesteś w ciąży - powiedziała nagle, a Ty uniosłaś jedną brew.

-W ciąży? 

-N-No - Speszona Emiko, podrapała się po głowie - Nie mówię, że to pewne, ale czułam to samo tylko u kobiet, które miały mieć dziecko i prawie zawsze się to sprawdzało.

-Rozumiem - spuściłaś głowę, będąc sceptycznie nastawiona do słów dziewczyny. Ty i dziecko? Chciałaś mieć rodzinę, ale chyba jeszcze za wcześnie. Miałaś dopiero dwadzieścia jeden lat, z chęcią poczekałabyś jeszcze parę lat! - Ale możesz się mylić, prawda?

-A no...

-Dobra, idziemy do apteki. 

Ty i Toshinori kochaliście się prawie trzy tygodnie temu. Wątpiłaś w podejrzenia Emiko, ale dla pewności wolałaś potwierdzić to dokładniejszym testem.

***

Toshinori zdjął buty i odwiesił kurtkę na wieszak. Zauważył ubrania fioletowowłosej, więc szybko zmienił się w muskularną formę. Co dziwne, nie słyszał Waszych głosów. W ogóle, w mieszkaniu panowała grobowa cisza. 

-Cześć dziewczyny, jak się czujecie? - Spytał uśmiechnięty, wychylając się zza ściany. Siedziałyście na kanapie, wpatrując się w dziwny przedmiot trzymany w Twojej ręce - Co wy takie nie w sosie? Życie jest piękne, ha ha ha! 

-All Might - Emiko przerwała jego śmiech i popatrzyła się na niego poważnie. 

-Hmm? Coś przeskrobałem?

-Obydwoje przeskrobaliście - powiedziała dziewczyna. 

-Hmm? - Wszechmocny podszedł do Was bliżej - Co się stało?

-Toshinori - popatrzyłaś się na niego i odłożyłaś białe, prostokątne urządzenie na stolik - Wybieraj imię. 

-Co...? - mężczyzna nachylił się nad stolikiem i zbladł - Dwie kreski?!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bum bum, macie konsekwencje ostatniego rozdziału! Pamiętajcie o zabezpieczeniach zwłaszcza, jak będziecie w nastoletnim związku. 

O tak, Kirin edukuje, tylko tego nam było trzeba.

W ogóle, pierwszy dzień w liceum, a ja już chcę uciec. Na pierwszy rzut oka dosyć średnia ta moja klasa, ale jakoś wytrwam. 

A jak nie, to się przeniosę do technikum, które mam 100 metrów od domu :) 

Powodzenia w czasie nowego roku szkolnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro