Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23

~lemon!~

Był weekend. Obudziłaś się w ramionach blondyna, który nadal spokojnie oddychał, trzymając Cię blisko siebie. Jeszcze parę miesięcy temu nie pomyślałabyś, że spotkasz osobę, która odmieni całe Twoje życie, na lepsze. 

Wtuliłaś twarz w jego koszulkę i zamknęłaś oczy. Nie miałaś najmniejszej ochoty wstawać i, gdyby nie pustka w brzuchu, chętnie przeleżałabyś tak cały dzień. 

Usłyszałaś chichot. Klatka piersiowa All Might'a zaczęła lekko się trząść, a uścisk jego ręki na Twojej talii trochę się zacisnął. 

-Łaskoczesz mnie włosami - szepnął, a Ty poruszyłaś głową, by jeszcze trochę go podrażnić. 

-Nie wiedziałam, że Wszechmocny ma łaskotki - uśmiechnęłaś się, opierając na łokciach i nachylając nad swoim chłopakiem. 

-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz - puścił Ci oczko i delikatnie pocałował. Położyłaś dłonie obok jego głowy, pogłębiając doznania. Niewinne pieszczenie ust szybko zmieniło się w namiętny taniec języków, podczas którego usiadłaś blondynowi na biodrach. 

Mieliście cały weekend, aby się sobą nacieszyć i w pełni go wykorzystać. 

Poczułaś jego duże, ciepłe ręce na swoich biodrach. Twoja koszulka odrobinę się podwinęła, pozwalając mu gładzić kciukami skórę Twoich bioder. Przesunęłaś nimi w górę i w dół, chcąc wygodnie się usadowić, a mężczyzna wydał z siebie cichy jęk, po czym kurczowo przytrzymał Cię w jednym miejscu, abyś się nie poruszyła. Rozłączył Wasze usta i, uśmiechając się nerwowo, podniósł się do siadu. 

-P-praca! - Krzyknął, a Ty zeszłaś z jego bioder, patrząc się na niego niemrawo. 

-Jest sobota - mruknęłaś, a mężczyzna usiadł na krawędzi kanapy. Jego policzki były rozpalone, a wzrok utkwił w dywanie. Zbliżyłaś się powoli i objęłaś ramionami, kładąc swoją głowę na jego ramieniu - Co się stało, Toshinori?

-Nic wielkiego - powiedział cicho.

-Na pewno? - Spytałaś, składając pocałunki na jego szyi. Blondyn westchnął, przymykając oczy. Przykrył Twoje dłonie swoimi. 

-T-tak - wyszeptał.

-To dlaczego jesteś cały spięty? - Zauważyłaś, a Yagi drgnął i przełknął ślinę. Też byłaś bohaterką, poza tym, niesamowicie dobrze wyszkoloną. To oczywiste, że zauważyłaś jego zdenerwowanie.

-Mówiłem ci, to nic - mężczyzna dalej brnął w swoje wcześniejsze słowa. Domyślałaś się, o co mu chodzi i po części rozumiałaś jego obawy. Nie wiedział, że już dawno zapoznałaś się z tym, jak funkcjonują pary, a co za tym idzie, z seksem. Nigdy nie rozmawialiście na takie tematy. Poza tym, zdążyłaś zauważyć, że jest dosyć wstydliwy jeśli chodzi o swoje chude ciało i bliznę. Podobał Ci się cały, bez względu na wygląd, więc jego kompleksy wydawały Ci się nonsensem. W jego głowie, to pewnie Twoje niedoskonałości były dla niego bzdurą. 

-Toshi... Nie wiem jak ty, ale ja chcę czegoś więcej- mruknęłaś wprost do jego ucha, nie do końca wiedząc, co powiedzieć. Wydawał się być bardzo skupionym na Twoich słowach - I wydaje mi się, że ty też. 

-(Imię), czy ty jesteś pewna? - Odwrócił głowę w Twoją stronę. Kiwnęłaś lekko głową. 

-Mhm. Nie ma nikogo, komu bym ufała tak bardzo, jak tobie - mężczyzna uśmiechnął się, ale jego twarz nadal wyrażała zmartwienie i wątpliwości - Chyba, że ty nie chcesz. 

-Co? Oczywiście, że chcę - odparł szybko - Po prostu... Nie chcę sprawić ci bólu. 

-Hej, nie przejmujmy się tym - zabrałaś ręce z jego klatki piersiowej i położyłaś je na kanapie - Cieszmy się chwilą, dobrze?

Blondyn niepewnie kiwnął głową, a Ty powróciłaś do przyjemnej czynności, jaką było całowanie go. Mężczyzna przyciągnął Cię na swoje kolana, trzymając Cię za kolano i pod łopatkami. Wplotłaś dłonie w jego gęste, jasne włosy, na co mruknął z zadowoleniem. Yagi bardzo lubił, jak bawiłaś się jego włosami. 

Poczułaś, jak przesuwa palce coraz wyżej. Przełożyłaś jedną nogę, siadając na nim okrakiem. Mężczyzna skorzystał z tego i ścisnął Twoje pośladki. Prawie podskoczyłaś; połaskotało Cię to. 

Poruszyłaś biodrami, czując pod udem coś twardego. Wypukłość w spodniach Toshinori'ego bardzo Cię zainteresowała, dlatego wyciągnęłaś jedną dłoń z jego włosów i skierowałaś ją w dół. Potarłaś ją intensywnie, na co mężczyzna przygryzł Twoją wargę i odsunął się kawałek. Jego przyśpieszony oddech wskazywał Ci drogę, że robisz wszystko dobrze. Chwyciłaś za guzik jego spodni i umiejętnie go odpięłaś. Mężczyzna chwycił Cię za rękę, zanim zdecydowałaś się dotknąć czegoś więcej. 

-Nie bądź niecierpliwa - mruknął, a jego ciepły oddech owiał Twoją szyję, którą delikatnie zaczął całować. Czułaś, jak Twoje majtki stają się mokre. Byłaś tuż po okresie, więc o tę kwestię nie musiałaś się martwić. 

Chwycił za krańce Twojej bluzki i podniósł ją do góry. Pomogłaś mu ją zdjąć i po chwili wylądowała na podłodze. Jego niebieskie oczy wpatrywały się w Twoje, niczym nie zakryte, piersi. 

-Noszenie stanika do spania jest niezdrowe mruknęłaś, rumieniąc się delikatnie. Jeszcze nikt nie widział Cię tak odkrytej, była to dla Ciebie nowość. 

Mężczyzna ponownie uśmiechnął się delikatnie. Na początku to ty musiałaś go namawiać, teraz czuł się coraz bardziej swobodnie. 

-To dobrze, że dbasz o zdrowie - mruknął, nachylając się nad Twoimi piersiami i biorąc do ust prawy sutek. Na początku trącał go językiem, aby po chwili delikatnie go podgryzać i ssać. Przygryzłaś wargę, nie chcąc być głośno. Co pomyśleliby sąsiedzi?

To samo zrobił z drugą, a Ty zacisnęłaś powieki. Jak miałaś być cicho, skoro to było takie przyjemne? Mężczyzna wiedział, co robił. 

Odsunął się od Ciebie i chwycił pod udami. Nie doceniłaś jego słabej formy, bowiem objęłaś go nogami wokół bioder, a on przeniósł Was do sypialni, gdzie położył Cię na łóżku. Rolety w oknach były zasłonięte, co nadawało pomieszczeniu półmrok. Tylko dzięki temu Toshinori zdecydował się zdjąć koszulkę. Od razu zaczął Cię całować nie chcąc, abyś patrzyła się na tak okropną ranę. 

Wbrew temu, przejechałaś po niej palcami. Blondyn wciągnął powietrze, przestając Cię całować. 

-Boli? - Spytałaś cicho, a Yagi pokręcił głową. 

-Jest tylko w-wrażliwa - szepnął, a Ty ponownie jej dotknęłaś, tym razem pewniej. Cały czas monitorowałaś emocje na jego twarzy, aby w razie czego szybko przestać. Nie wydawało się jednak, że go to boli. 

-Kochałabym cię nawet, jeśli byłbyś cały w bliznach - mruknęłaś, nieświadomie budząc w nim silne uczucie bycia kochanym. Do tej pory w całości poświęcał się bohaterstwu, powoli zapominając jak to jest, dzielić każdą wolną chwilę z osobą, którą się kocha. A właśnie, chyba jeszcze nie wspomniał, że cię kocha?

-Dziękuję i... Też cię kocham - uśmiechnęliście się oboje na te słowa. Wpatrywaliście się w siebie chwilę, aby delikatnie połączyć Wasze usta. Jednocześnie zabrałaś dłoń z jego blizny i chwyciłaś za swoje spodnie. Uniosłaś biodra, a Toshi, widząc, co próbujesz zrobić, pomógł Ci. Zostałaś tylko w (kolor) majtkach. Sam również pozbył się spodni oraz bokserek, które mocno go uciskały. Twój wzrok odruchowo zjechał na męskość blondyna. Widząc ciekawość w Twoich oczach, zaczerwienił się nieznacznie i pocałował, chcąc skupić Twoją uwagę na czymś innym.

Mężczyzna rozchylił Twoje nogi i skierował biodra nieco niżej. Przytrzymał dłonią swoją męskość, nakierowując ją na Twoje wejście. 

-Na pewno tego chcesz? - Spytał, a Ty bez wahania kiwnęłaś głową. Byłaś odrobinę zniecierpliwiona, choć bardzo doceniałaś martwienie się Twojego chłopaka. 

-Tak - mruknęłaś, a mężczyzna wszedł w Ciebie płynnie, jednocześnie zamykając Twoje usta pocałunkiem. Syknęłaś, zaciskając powieki. Oprócz tego, że Cię bolało, czułaś się dziwnie. 

Yagi poczekał dłuższą chwilę, pozwalając przyzwyczaić Ci się do ciała obcego. Wystawiał swoją samokontrolę na dużą próbę, bowiem chęć poruszenia się w Twoim ciasnym, ciepłym wnętrzu była nad wyraz duża. 

-W porządku? - Spytał, a Ty kiwnęłaś głową. Schował twarz w poduszce, tuż obok Twojej szyi, poruszając powoli biodrami. Kiedy ostatnio uprawiał seks? Jakoś w liceum, kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt, lat temu. 

Zamknęłaś oczy, chcąc jeszcze bardziej skupić się na dziwnym uczuciu. Po dłuższej chwili przestało Cię boleć, a ciche jęki i warknięcia Twojego chłopaka, jeszcze bardziej Cię nakręcały. Uwielbiałaś jego głos. 

Objęłaś go nogami w pasie pozwalając, aby wszedł jeszcze głębiej. Przygryzłaś wargę, czując niespotykaną dotąd przyjemność. Twój oddech przyśpieszył, a z ust wydobył cichy jęk. W Twoim podbrzuszu zaczęło kumulować się ciepło, które z każdym ruchem bioder blondyna sprawiało, że chciałaś więcej. 

-T-Toshinori - jęknęłaś, a mężczyzna od razu przyśpieszył. Było Wam gorąco i dobrze. Mężczyzna czuł, że jest już blisko, choć chciał wytrzymać dla Ciebie jak najdłużej.

-Jestem blisko - szepnął, a następnie zacisnął dłonie w pięści. Nie potrafiłaś dalej utrzymać tego rozkosznego uczucia, które w jednej sekundzie rozlało się po Twoim ciele. Przygryzłaś się do krwi, ale nie miało to dużego znaczenia. Przyjemność wymieszała się z bólem, a Twoje plecy wygięły się w łuk. 

Widząc, że doszłaś, blondyn spuścił się w Twoim ciele i z jękiem opadł na poduszki. 

Minęła dłuższa chwila wypełniona Waszymi szybkimi oddechami. Wpatrywałaś się w sufit uspokajając bicie serca, dopóki mężczyzna nie podniósł się na łokciach i nie pocałował. Nie było w nim namiętności, raczej absolutna miłość i przywiązane. 

Odsunął się parę sekund później, wychodząc z Ciebie z syknięciem. Od razu położył się tuż obok, okrywając Was kołdrą. Objął Cię ramionami, a Ty chętnie oparłaś głowę o jego klatkę piersiową. Leżeliście dłuższą chwilę, nic nie mówiąc. Nadeszła Cię jednak pewna myśl. 

-Toshinori?

-Hmm? 

-Ile miałeś dziewczyn w życiu? - Spytałaś nagle, a mężczyzna lekko się zamyślił. 

-Oprócz ciebie... Jedną i to w czasach liceum.

-Naprawdę?

-Tak. Coś w tym dziwnego?

-No... Jesteś Symbolem Pokoju. Myślałam, że wszystkie się za tobą oglądają - spojrzałaś się w jego oczy, przechylając głowę. Mężczyzna cmoknął Cię w czoło. 

-Może się oglądają. I tak mam już kobietę, z którą chcę spędzić resztę życia - mruknął, a Ty poczułaś ciepło w serduszku. Jak tak dalej pójdziesz, to je ugotujesz. 

Calutki weekend spędziliście w swoich objęciach, nie rozstając na dłużej niż godzinę. Dowiedziałaś się, że Koya i Emiko chcieli Cię niedługo odwiedzić. Nie miałaś nic przeciwko. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wybaczcie za taką długą przerwę pomiędzy rozdziałami. 

Musiałam ogarnąć sprawy dotyczące szkoły i chciałam spędzić ostatnie chwile z aktualnymi przyjaciółmi, zanim się wszyscy rozejdziemy xd 

W dodatku musiałam pomyśleć nad dalszą fabułą i nawet coś wymyśliłam! 

I jak, podobało się? (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) Długo to pisałam, ale było warto. 

Poza tym, zdecydowałam się żeby zrobić w końcu te one-shoty, ale muszę zająć się jeszcze okładką i tak dalej xd Szykujcie się na spam jednopartówek z BNHA =3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro