Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

C H A P T E R S E V E N

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Szczerze? Byłaś bardzo zdziwiona tą nagłą propozycją ojca Gojo. Nie wiedziałaś nawet od czego zacząć myślenie, gdyż w głowie pojawiło się za dużo scenariuszy. Może Gojo mówił, że poznał jakąś dziewczynę i jego rodzice postanowili zaprosić go oraz jego wybrankę na kolację, która okaże się czy jest godna ich syna. I w tym przypadku byłaś ty. Zamknęłaś oczy i policzyłaś do dziesięciu. Gojo usiadł obok ciebie, narzucając na twoje ramiona jego białą koszulę, która pachniała jego mocnymi perfumami.

- Chcesz? Chcesz ich poznać?

Te pytanie. Nie wiedziałaś, jaka jest odpowiedź. Jednak nasuwa się kolejne pytanie. Czy oni chcą poznać ciebie? A może już wiedzą, że ty to ty. Że to ty jesteś córką rodziny, którą zabili.

- Trochę się stresuje, ale skoro mam być twoją wybranką do końca życia, chyba nie można ich unikać, prawda?

- Obiecuję, że to tylko jedna kolacja, a później się od nich oderwiemy. Nie będziesz musiała na to wszystko patrzeć.

- Nie możesz tego robić dla mnie.- złapałaś go za rękę.- Owszem, zrobili coś bardzo złego i nigdy im nie wybaczę, ale jeżeli oni nie wiedzą, że jestem córką rodziców, których zabili, to chyba musimy udawać, że nic się nie stało.

- Dla ciebie zrobiłbym wszystko.- kucnął przy tobie.- Jedno słowo.

- Gojo...proszę cię.- mruknęłaś.- Jedna kolacja, a później pomyślimy co dalej.

- Chcesz dołączyć do tej chorej gry, która ciągnęła by się w nieskończoność? Spirala kłamstw?

- Wydaje mi się, że już dawno w to weszłam.- powiedziałaś uśmiechając się lekko.- Ale nikt nie przypuszczał, że wszystko potoczy się w ten sposób.

I właśnie w ten oto sposób weszłaś do jaskini lwa.

***

Tej nocy czułaś się wyjątkowo bezpiecznie. Byłaś cały czas wtulona w chłopaka, który cicho śpiewał.
Nazajutrz jednak czekała cię zyskująca rzecz. Byłaś sama w łóżku, a miejsce, w którym powinien spać chłopak, znajdowała się karteczka.

Dzisiaj od rana miałem masę rzeczy do załatwienia. W kuchni czeka na ciebie śniadanie, a o 18:00 przyjdzie moja kuzynka, aby wyszykować cię na kolację. Do zobaczenia później. Kocham cię"

Uśmiechnęłaś się delikatnie. To był  zdecydowanie romantyczny, prost gest. Spojrzałaś na zegar, który wskazywał godzinę jedenastą rano. Niepewnie wzlokłaś się z łóżka i ubrałaś się w swoje wczorajsze ubrania. Poszłaś do kuchni i od razu poczułaś zapach czegoś świeżego. Okazały się to gofry z bitą śmietaną i świeżymi owocami. Obok talerza znalazła się kolejna karteczka, tym razem z napisem "smaczego" i serduszko. Z miłym nastawieniem do życia zaczęłaś pochłaniać jedzenie. Jednak twoja ekscytacja nie trwała długo, gdyż musiałaś wrócić do domu. Twój telefon od wczoraj pękał od wiadomości i nie miałaś najmniejszej ochoty ich sprawdzać. Postanowiłaś, że w drodze do domu odpiszesz na wszystkie. Teraz starałaś się cieszyć jedzeniem.

Wybaczcie, że cały czas rozdziały wstawiam tak jakby "dzieląc je" na mniejsze, ale po prostu nie chce kończyć tej dylogii, bo tak cudownie mi się ją piszę, że to jest hit❤

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro