Długopis
Przerwa.
Na szczęście możemy zostać w klasie. Nie mam pojęcia co bym robił na korytarzu, a tak przynajmniej posiedzę. Bogdan się za czymś ogląda...
- Ej, co jest? Zgubiłeś coś? Pomóc ci? - Ja wielkoduszny zaproponowałem swoją pomoc.
- Nie, nie trzeba. Nie ważne już - powiedział podnosząc coś w ręce.
- Martwiłem się...
- To tylko długopis człowieku...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro