Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Drugi wieczór w rezydencji

A więc podczas dzisiejszego wieczoru zamienicie się w kucharzy! - Oznajmiła Alice uśmiechając się do wszystkich obecnych w salonie.

- Będzie to polegać na tym, że podzielę was na pięć dwuosobowych grup. Każda grupa będzie musiała ugotować... GOFRY! Wasze dania będą oceniane przez najlepszych krytyków kulinarnych w dziejach rezydencji!
Będą to! - Tutaj dziewczyna wskazała na trzech zabójców siedzących przy długim stole, z napisem "jury".

- DżeffRYJ The Kajler! Nie patrzcie się tak, było mało chętnych, a kogoś musiałam wziąć..
Tobi Rodżers! Największy gofrowy smakosz!
Oraz... Jedyna dziewczyna w naszym gronie jury... *chwila budująca napięcie* ZERO! - Alice wskazała na zabójczynię, która uśmiechając się pomachała laureatkom.
- Gromkie brawa dla sędziów! - Nakazała Alice, a obecni zaczęli klaskać.
- Towarzyszyć nam będą jeszcze ciekawscy mieszkańcy. - Tutaj bliźniaczka Alana spojrzała między innymi na brata, Masky'ego, Hoodie'go, Eyeless Jacka, Jane, Bena i Sally.

- Jadalnia przemieniła się na ten wieczór w wasze stanowiska pracy.
Jest pięć stanowisk, jak i pięć drużyn, których składy zaraz poznamy... Drużyna pierwsza! Nath i Milly.
Drużyna druga! Dziudzia i Hope.
Drużyna trzecia! Lena i Marionetka.
Drużyna czwarta! Raph i Firi.
Drużyna piąta! Lucy i Hitoshi.
To właśnie te drużyny rywalizować będą o wspaniałą nagrodę, jaką jest... Jutrzejsze zwolnienie z rozgrzewki!
Myślę, więc, że warto się przyłożyć.
Jakieś pytania? - Nikt się nie zgłosił.

- W takim razie zaczynamy, na przygotowanie posiłku macie tylko godzinę. Master Szefa czas zacząć! - wykrzyknęła niebieskowłosa, a dziesięć dziewczyn pędem pobiegło do jadalni.

Dobra.. Od czego trzeba zacząć... - Zastanawiała się na głos Milly, mierząc wzrokiem produkty na stanowisku.
- Może od ciasta? Od tego raczej powinno się zaczynać. - Zaproponowała jej wspólniczka.
- No fakt - Zgodziła się elfka i podała Nath składniki na ciasto. Dziewczyna wzięła je i zaczęła gotować.

- Tak paczam i nie za bardzo wiem co z tym zrobić - stwierdziła Lucy przyglądając się gofrownicy.
- O! Już wiem! - Krzyknęła, wzięła jedno jajko, włożyła do urządzenia i zatrzasnęła je z hukiem.
- To rozbijaczka do jajek! Tylko po co komu takie coś...
- Lucy, podłączyłaś gofrownicę? Bo mieszanka na ciasto już gotowa. - oznajmiła Hitoshi i spojrzała na proxy.
- Nie za bardzo ogarniam co to jest, ale za to rozbiłam w tym czymś jajko.
- Lucy... To właśnie gofrownica. Tym się robi gofry - wyjaśniła Hitoshi przeczesując włosy dłonią. Lucy uśmiechnęła się głupio.
- No kto by pomyślał.. - Mruknęła i zaczęła czyścić sprzęt z białka i żółtka.

Internet mówi, że teraz mąka - powiedziała Marionetka czytając przepis z telefonu.
- Okej, co dalej? - Zapytała Lena wsypując do miski odpowiednią ilość mąki.
- Teraz musimy wszystko zmieszać.
- Tak jest! - Kuzynka Bloody Paintera zaczęła energicznie mieszać substancję, a Marionetka przyglądała jej się z zainteresowaniem.

Proszek do pieczenia? Już podaję! - Hope wzięła torebkę z proszkiem i podała Dziudzi, która odmierzyła równe trzy łyżeczki i wsypała je do miski.
- Co następne?
- Mleko - odparła brązowowłosa.
- Czaj momencik... - Hope rozejrzała się w poszukiwaniu kartonu z produktem.
- Chyba nam nie dali, pójdę wziąć od dziewczyn - rzuciła OC-etka Kaktusiary i udała się do innego stanowiska.

W przepisie jest napisane, że teraz trzeba dodać proszek do pierdolenia. Żebym ja jeszcze tylko wiedziała, które to jest - westchnęła Firi mierząc wzrokiem składniki.
- Nie do pierdolenia, tylko do pieczenia - roześmiała się Raph rozbijając kolejne jajko.
- Jak zwał, tak zwał. To chyba to - stwierdziła chwytając opakowanie.
- Świetnie, dodaj dwie łyżki.
- Łyżki mówisz? Nie mamy już żadnej czystej łyżeczki, wsypię na oko, a ty już mieszaj. - Postanowiła proxy, Raph wykonała jej polecenie, a Firi delikatnie przechyliła proszek i... Cała zawartość paczki została dodana do mieszaniny.
- FIRIII! - Raph złapała się za głowę.
- Coś ty najlepszego zrobiła?!
- Taa.. To.. Na pewno były dwie łyżeczki, a może nawet trochę więcej...

Pół godziny potem rozległ się krzyk Alice:
- KONIEC CZASU! Drużyny proszone do salonu wraz ze swoimi dziećmi!
- Dziećmi? - Alan uniósł brew.
- DANIAMI. Niech będzie.. - Westchnęła jego siostra. Chwilę później wszystkie dziewczyny wraz ze swoimi goframi były gotowe do oceny.
- Nasze Jury jest już gotowe do oceny. Na pierwszy ogień gofry Nath i Milly. - Dziewczyny wystąpiły z szeregu i podeszły do Jeffa, Toby'ego oraz Zero.
- Proszę - powiedziała Nath podając im talerz z lekko przypieczonymi goframi ozdobionymi bitą śmietaną.
Jury przyjrzało się daniu uważnie.

- Cóż, z wyglądu prezentują swoje się całkiem nieźle, są troszeczkę zarumienione, ale wydaje mi się, że to dobrze - odezwała się Zero, na co Toby dodał:
- A może od razu dobierzemy się do ich wnętrza? Jak to mówią, nie ocenia się gofrów po okładce! Próbujemy! - I cała trójka wzięła do ust kawałek gofrów.
- Ja-ja-jakie dobre! - Oczy Toby'ego się zaświeciły.
- Przeciętne takie.. - Mruknął DżeffRYJ.
- Mi smakują, są bardzo dobre, jednak odrobinę za miękkie. Od mnie dostaniecie SIEDEM punktów - oznajmiła białowłosa.
- Ja daję OSIEM! - Ocenił Tobiasz.
- Ode mnie mocne TRZY. - W salonie rozległo się buczenie, a w stronę Killera poleciał nawet różowy jednorożec.
- Jeff jest brzydki! - Zawołała mała Sally, a Jane The Killer wzięła ją na ręce i połaskotała:
- Dokładnie tak! Święta prawa kochanie!
- Emm.. Taa.. Razem dziewczyny otrzymują OSIEMNAŚCIE punktów! Gratulacje! Następne do oceny... Dziudzia i Hope! - Zawołała Alice. Dwie szatynki postawiły przed oceniającymi talerz z pięcioma smacznie pachnącymi goframi z bitą śmietaną i owocami leśnymi, wszystko było ozdobnie polane syropem klonowym.
- Za samo pierwsze wrażenie należy się dziesięć. - Uśmiechnęła się lekko biała morderczyni.
- Ta, ja wolę oceniać smak! Omomomomommm! - I gofry zniknęły z talerza.
- Daję DZIESIĘĆ! - Wykrzyknął Rogers ocierając kąciki ust z bitej śmietany.
- Ej! Chciałem jednego! - Oburzył się Jeff.
- Jako iż niedane mi było spróbować, dam PIĘĆ za ich wygląd - dodał.
- Ode mnie SIEDEM, szkoda, że nie spróbowałam, wtedy pewnie byłoby więcej...
- Razem daje to... DWADZIEŚCIA DWA punkty! Jak na razie pierwsze miejsce!
- Oł jea! - Laureatki przybiły sobie piątkę.
- Teraz Lena i Marionetka! A tobie chyba trzeba założyć kaganiec. - Wonderful posłała Ticci'emu chłodne spojrzenie.

Gofry Magdy i Marionetki wyglądały... Eee.. Jeden z nich był spalony, a drugiemu mało do tego brakowało. Te wypieki zdobiły kawałki brzoskwiń.
Sędziowie zmierzyli danie wzrokiem.
- Toby... Ty pierwszy? - Zaproponowała Zero.
- Ja dziękuję..
- Ja mogę - wyrwał się chłopak z uśmiechem, wziął jednego gofra i ugryzł go.
- Smakuje... Doooobre! Takie twarde! I czarne! Daję DZIESIĘĆ!
- Czyżby? - Zero uniosła nieufnie brwi.
- Przykro mi, ale daję DWA.
- CZTERY, to za te brzoskwinie.
- Łączna suma wynosi... SZESNAŚCIE! Jest to najniższy wynik do tej pory. Teraz kolej na przedostatnią drużynę!
Raph i Firicja!

Anielica i Hybryda pokazały wszystkim swoje.. Bardzo wyrośnięte gofry oblane miodem i czekoladą.
- A.. Dlaczego one są takie duże? - Spytała sędzia.
- KTOŚ - zaczęła Raph, posyłając Firi znaczące spojrzenie. - Dodał zdecydowanie za dużo proszku do pieczenia!
- Aha.. Umm.. Spróbujmy! - Zerówka chwyciła widelec i wzięła sobie mały kawałek gofra.
- Smakuje wyraźnie proszkiem do pieczenia, ale nielicząc tego nie mam nic do zarzucenia. Daję Wam SZEŚĆ. Jeff? Toby? Jakiś komentarz?
- Omomomomommm ^0^ CZTERY.
- Jeff? Może ty powiesz coś mądrego, chociaż szczerze w to wątpię..
- Smaczne. Lubię proszek do pieczenia. SZEŚĆ.
- Sześć dodać cztery, dodać sześć to jest... *loading* SZESNAŚCIE! Remis z poprzednią drużyną! Ostatnie miejsce... Teraz pora na ostatnią drużynę... Pamiętajmy, że jeszcze wszystko może się zmienić.. Zapraszamy Hitoshi i Lucy!

- Było ciężko, ale nam się udało - uśmiechnęła się niewyraźnie Lucy, a jej wspólniczka podała jury talerz z trzema pięknie przyozdobionymi goframi. Zdobiła je śmietana i oczywiście truskawki. Całość była zdobnie polana polewą truskawkową.
Każdy z oceniających wziął sobie mały kawałek do ust.
- DZIESIĘĆ! - Wykrzyknęli w tym samym momencie i rzucili się na swoje porcje.
- Taaa.. - Westchnęła Alice.
- Chyba mamy zwycięzców. Ogłaszam, że jutro z rozgrzewki zwolnione zostają Lucy i Hitoshi! Wygrały z ilością TRZYDZIESTU punktów, czyli maksymalną liczbą! Gratulejszyjn gerls! A teraz każdy dostanie gofry! Yaaaaaaaaaay! - Wszyscy zebrani radośnie pobiegli do jadalni, która znów była jadalnią.
- Ja.. Normalnie to bym zjadł, ale dzisiaj już nie dam rady - wyjęczał przejedzony Toby.
Resztę wieczoru wszyscy spędzili w jadalni, rozmawiając, śmiejąc się, bądź kłócąc, jak w przypadku Alice i Jane. Było całkiem przyjemnie i kilka minut przed ciszą nocną jadalnia opustoszała i została tylko Alice, do której podszedł Ben i wręczył jej gąbkę oraz płyn do naczyń.
- Powodzenia - szepnął i sobie poszedł.

***




Była może godzina trzecia w nocy gdy na korytarzu słychać było czyjeś kroki. Tamtej nocy z rezydencyjnych zapasów zniknęły wszystkie truskawki.



The end

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro