Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Alice szła właśnie w stronę Wielkiej Sali, w towarzystwie Astorii, Draco i Blaisa, gdy przed nią stanęła Hermiona.

-Witaj kuzynko-Przywitała się Alice z uśmiechem, po czym zapytała-Jak spałaś?

-A jak niby miałam spać? Byłam wypytywana przez wszystkich i nadal jestem-Krzyknęła Hermiona.

-Kuzynko twoje zachowanie nie przystoi czarownicy, nawet półkrwi-Odezwała się Alice, a reszta się zaśmiała ze wściekłości Hermiony.

-Dlaczego to zrobiłaś?!-Krzyknęła Hermiona.

-Dlaczego nie kłamałam od początku?-Alice udawała zdziwioną, a Hermiona warknęła i udała się w stronę Wielkiej Sali.

-Chyba się nie cieszy z mojej obecności-Powiedziała Alice, udając smutną.

-Chyba nie-Powiedziała Astoria, udając że ją pociesza, po czym wszyscy się zaśmiali i ruszyli na śniadanie.

Pierwszą lekcją w tym dniu były eliksiry.

Alice usiadła z Astorią, a za nimi siedzieli Draco z Blaisem.

Nagle do sali wszedł Profesor Snape-nauczyciel eliksirów i zaczął tradycyjne powitanie.

-Potter co za eliksir zrobiłbyś z kurzu, pajęczyn i moczu trola?-Spytał Snape, a Potter nie wiedział. Natomiast Hermiona skakała z ręką w górze.

Alice ku zdziwieniu wszystkich podniosła rękę.

Snape spojrzał na Alice i spytał się:

-O co chodzi Panno Granger?

-Hermiona chyba musi pójść siusiu-Powiedziała Alice, patrząc na nadal podskakującą kuzynkę, która momentalnie przestała podskakiwać po usłyszeniu Alice.

-Widzę. Panno Granger może Pani iść skoro już Pani nie wytrzymuje-Odparł Snape, co wywołało śmiechy całej sali i czerwień na twarzy Hermiony.

-W końcu przestała podskakiwać-Powiedziała Astoria z uśmiechem.

-Czy ktoś inny zna odpowiedź?-Spytał Snape.

Alice wśród innych podniosła rękę.

-Panno Granger?

-Eliksir wywołujący wymioty samym zapachem-Odpowiedziała Alice, a Snape dodał Slytherinowi 5 pkt.

-Widzi Pani? Można znać odpowiedz i nie robić z siebie głupka-Powiedział Snape patrząc na Hermionę, która kolorem przypominała dorodnego pomidora.

Po lekcji, gdy Alice wychodziła z sali, została zatrzymana przez Weasley'a i Pottera.

-Jak mogłaś to zrobić własnej kuzynce?-Spytał ją wściekły Weasley.

-A co ja jej zrobiłam?-Spytała spokojna Alice, za którą stała trójka przyjaciół.

-Eee...-Weasley tylko tyle miał do powiedzenia, więc ślizgoni poszli na kolejną lekcję.

-Witam na OPCM(Obronie Przed Czarną Magią). Nazywam się Alastor Moody i zamierzam nadrobić szybko wasze braki-Powiedział nauczyciel, po czym kiwnął różdżką na stos kartek, a przed każdym uczniem pojawił się test.

-To pomoże mi rozdzielić was na dwie grupy-Powiedział Profesor, kiedy klasa jęczała.

1.Zaklęcie na Bogina

2.Zaklęcie na Dementora

3.Zaklęcia Niewybaczalne

4.Zaklęcie Kameleona

5.Ruch różdżką przy wymawianiu zaklęcia rozbrajającego.

*Banał-Pomyślała Alice i już po 3 minutach się nudziła.

-Panie Weasley nie ściągać-Powiedział odwrócony plecami do uczniów Profesor, a Weasley przestał.

-Czas minął-Znów odezwał się Profesor po 4 minutach i przywołał kartki.

-Na dziś macie już wolne-Powiedział i klasa wyszła.

-Jak ci poszło?-Spytała Alice Astorię.

-Raczej dobrze, choć przy 4 mogłam się pomylić-Odpowiedziała dziewczyna.

-Dziewczyny idziecie dzisiaj na eliminacje do drużyny?-Spytał się Draco, po tym jak z Blaisem je dogonili.

-Spróbować nie zaszkodzi-Odparła Alice z uśmiechem.

-Liczyłem na obecność na trybunach, ale dodatkowymi kandydatami nie pogardzę-Odparł Draco.

-Kapitan drużyny?-Spytała się go Alice, a on z dumą skinął głową.

-Która pozycja?-Spytała się Alice.

-69-Odparł Draco z uśmiechem.

-hahaha-Powiedziała(!) Alice.

-Szukający, choć chętnie bym ją zamienił na ścigającego-Odparł już poważnie Draco.

-Czemu nie zmienisz jej?-Spytała zdziwiona Alice.

-Brak godnego następcy-Odparł ze smutkiem.

-Nie czujesz się ignorowany?-Spytała się Astoria Blaisa.

-Tak-Odparł Blaise i udawał że płacze.

-Oj biedactwa-Powiedziała Alice i przytuliła ich mocno, z powodu czego zderzyli się głowami.

-AUU!-Odparli Blaise i Astoria, a Alice i Draco się zaśmiali.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro