Rozdział 1
Alice spała słodko w swoim łóżku, rzucając się co chwilę i wymachując pięściami. Około 9 do jej pokoju weszła wysoka kobieta i skierowała różdżkę na zasłony, które od razu się podniosły.
-Alice kochanie wstawaj-Powiedziała kobieta, a Alice otworzyła oczy i się uśmiechnęła. Alice była prawie identyczna jak jej kuzynka, lecz jej włosy nie udawały szopy, tylko delikatnie się kręciły.
-Witaj mamo-Powiedziała dziewczyna, nadal leżąc w łóżku.
-Fruziu!-Zawołała kobieta, a obok niej pojawiła się skrzatka ubrana we fioletową chustę.
-Pani?-Spytała skrzatka, kłaniając się.
-Przygotuj kąpiel dla Panienki i ubrania na dzisiaj. Później sprawdź bagaż i przenieś kufer do salonu-Poleciła kobieta, a skrzatka zabrała się do roboty.
W tym czasie Alice wstała, przytuliła mamę na powitanie i udała się powoli do łazienki.
-Jak skończysz kochanie, to zejdź na śniadanie-Powiedziała kobieta i wyszła z pokoju córki.
Po 40 minutach Alice ubrana w czerwoną sukienkę do kolan i czarne szpilki weszła do jadalni i skierowała się do siedzącego przy stole wysokiego mężczyzny, o lekko kręconych brązowych włosach i lekkim zaroście, który czytał gazetę.
-Bonjour papa-Powiedziała Alice i pocałowała ojca w policzek, po czym usiadła po jego lewej stronie, naprzeciwko mamy.
-Witaj kochanie-Powiedział jej ojciec, gdy odłożył gazetę i wszyscy zabrali się za śniadanie.
-Napisałaś Hermionce że będziesz z nią chodzić do tej samej szkoły?-Spytał się córki Mark Granger, a ona z uśmiechem zaprzeczyła.
-Zrobię jej niespodziankę-Powiedziała z niewinnym uśmiechem i kontynuowała jedzenie omletu.
O 10:30 trójka Grangerów teleportowała się teleportacją łączną na peron 9 i 3/4. Na peronie chwilę się porozglądali i gdy ujrzeli swoich krewnych, ruszyli w ich stronę.
-Witajcie Jane, Hektorze i oczywiście Hermionko-Powiedział Mark Granger, stając ze swoją rodziną obok brata i jego rodziny.
-O Mark, Elen i Alice. Co was tu sprowadza?-Spytała z uśmiechem Jane Granger, a Hermiona momentalnie zbladła.
-Alice od tego roku będzie chodzić do Hogwartu, ponieważ przenosimy się na stałe do Anglii-Odparła Elen Granger.
-To cudownie. Prawda Hermiono?-Spytał się córki Hektor Granger, a ta nie wydawała się ucieszona.
-Miło było was widzieć ciociu i wujku, ale ja już pragnę zająć miejsce w pociągu-Powiedziała Alice, po czym pocałowała rodziców w policzki i udała się do pociągu.
W pociągu Alice szukała wolnego miejsca i w końcu znalazła pusty przedział. Po chwili drzwi się otworzyły i weszła do niego wysoka brunetka, ubrana w zieloną garsonkę.
-Nazywam się Astoria Greengras-Przedstawiła się przybyła dziewczyna, po czym zapytała-Mogę się dosiąść?
-Oczywiście. Nazywam się Alice Granger-Odparła Alice. Widząc że Astoria lekko się cofnęła, szybko dodała-Jestem czystej krwii.
-Nie jesteś spokrewniona z Hermioną Granger?-Zdziwiła się Astoria, po czym usiadła.
-Jestem-Odparła z uśmiechem Alice.
-To jakim cudem jesteś czystej krwi?-Zdziwiła się Astoria.
-Obiecaj że nikomu nie powiesz, aż znajdziemy się w Hogwarcie-Powiedziała Alice, a Astoria szybko przysięgła.
Alice opowiedziała Astorii prawdę skrywaną przez swoją kuzynkę, oraz fakt z życia Alice.
-To się zdziwią w Hogwarcie-Powiedziała podekscytowana Astoria.
-Oj zdziwią-Potwierdziła Alice z diabelskim uśmieszkiem.
3 godziny później, ceremonia przydziału:
-Alice Granger-Powiedziała Minewra McGonagall, a Alice zachowując idealną pozę, ruszyła do tiary.
-Kolejna Granger, hmm...sprytna...bardzo sprytna...lekko złośliwa...oj namącisz tu trochę-Szeptała tiara, po czym krzyknęła-SLYTHERIN!.
-Granger w Slytherinie?-Odezwała się jedna z krukonek, podczas gdy Alice szła w stronę stołu Slytherinu.
-Może jest półkrwi?-Zastanawiał się głośno jakiś gryfon.
Alice usiadła obok Astorii.
-Jesteś półkrwi?-Spytał ją jakiś chłopak o ciemnym kolorze skóry i zielonych oczach.
-Nie-Odpowiedziała Alice, udając obrażoną.
-No chyba nam nie powiesz że...-Zaczęła jakaś blondynka, a Alice skinęła głową.
-Jakim cudem?-Odezwał się wysoki blondyn o srebrnych oczach.
-To Draco Malfoy-Szepnęła jej na ucho Astoria.
-To proste Draconie. Moja mama jest czystej krwi, a Grangerowie mają nieaktywną linię krwi, choć zawsze dziwnym zbiegiem losu żenią się z charłaczkami czystej krwii.-Odpowiedziała Alice z uśmiechem, co spowodowało szum wśród ślizgonów.
-Granger czystej krwi-Odparł zdziwiony Draco.
-Tylko ja. Hermiona jest półkrwi-Odparła Alice i sięgnęła po sok dyniowy.
-Czemu nigdy nic nie powiedziała?-Spytał się ciemnoskóry chłopak, który jak powiedziała Astoria, nazywa się Blaise.
-Dowiedziała się dopiero w 3 klasie, gdy odkryłam że też jest czarownicą i jej o tym powiedziałam, a ona postanowiła nikomu nie mówić-Odparła Alice, nie rozumiejąc dlaczego jej kuzynka tak postąpiła.
-Dlaczego?-Dopytywał się Blaise.
-Zwykle się lubi mądrzyć i chwalić, więc sama nie rozumiem-Odparła Alice.
-Pewnie się nie ucieszyła, jak się dowiedziała o twoim przeniesieniu-Odezwał się znów Draco.
-Prawie zasłabła na peronie-Zachichotała Alice i cały stół Slytherinu spojrzał na nadal bladą Hermionę, która w tym momencie prawie się udławiła sokiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro