Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1


Alice spała słodko w swoim łóżku, rzucając się co chwilę i wymachując pięściami. Około 9 do jej pokoju weszła wysoka kobieta i skierowała różdżkę na zasłony, które od razu się podniosły.

-Alice kochanie wstawaj-Powiedziała kobieta, a Alice otworzyła oczy i się uśmiechnęła. Alice była prawie identyczna jak jej kuzynka, lecz jej włosy nie udawały szopy, tylko delikatnie się kręciły.

-Witaj mamo-Powiedziała dziewczyna, nadal leżąc w łóżku.

-Fruziu!-Zawołała kobieta, a obok niej pojawiła się skrzatka ubrana we fioletową chustę.

-Pani?-Spytała skrzatka, kłaniając się.

-Przygotuj kąpiel dla Panienki i ubrania na dzisiaj. Później sprawdź bagaż i przenieś kufer do salonu-Poleciła kobieta, a skrzatka zabrała się do roboty.

W tym czasie Alice wstała, przytuliła mamę na powitanie i udała się powoli do łazienki.

-Jak skończysz kochanie, to zejdź na śniadanie-Powiedziała kobieta i wyszła z pokoju córki.

Po 40 minutach Alice ubrana w czerwoną sukienkę do kolan i czarne szpilki weszła do jadalni i skierowała się do siedzącego przy stole wysokiego mężczyzny, o lekko kręconych brązowych włosach i lekkim zaroście, który czytał gazetę.

-Bonjour papa-Powiedziała Alice i pocałowała ojca w policzek, po czym usiadła po jego lewej stronie, naprzeciwko mamy.

-Witaj kochanie-Powiedział jej ojciec, gdy odłożył gazetę i wszyscy zabrali się za śniadanie.

-Napisałaś Hermionce że będziesz z nią chodzić do tej samej szkoły?-Spytał się córki Mark Granger, a ona z uśmiechem zaprzeczyła.

-Zrobię jej niespodziankę-Powiedziała z niewinnym uśmiechem i kontynuowała jedzenie omletu.

O 10:30 trójka Grangerów teleportowała się teleportacją łączną na peron 9 i 3/4. Na peronie chwilę się porozglądali i gdy ujrzeli swoich krewnych, ruszyli w ich stronę.

-Witajcie Jane, Hektorze i oczywiście Hermionko-Powiedział Mark Granger, stając ze swoją rodziną obok brata i jego rodziny.

-O Mark, Elen i Alice. Co was tu sprowadza?-Spytała z uśmiechem Jane Granger, a Hermiona momentalnie zbladła.

-Alice od tego roku będzie chodzić do Hogwartu, ponieważ przenosimy się na stałe do Anglii-Odparła Elen Granger.

-To cudownie. Prawda Hermiono?-Spytał się córki Hektor Granger, a ta nie wydawała się ucieszona.

-Miło było was widzieć ciociu i wujku, ale ja już pragnę zająć miejsce w pociągu-Powiedziała Alice, po czym pocałowała rodziców w policzki i udała się do pociągu.

W pociągu Alice szukała wolnego miejsca i w końcu znalazła pusty przedział. Po chwili drzwi się otworzyły i weszła do niego wysoka brunetka, ubrana w zieloną garsonkę.

-Nazywam się Astoria Greengras-Przedstawiła się przybyła dziewczyna, po czym zapytała-Mogę się dosiąść?

-Oczywiście. Nazywam się Alice Granger-Odparła Alice. Widząc że Astoria lekko się cofnęła, szybko dodała-Jestem czystej krwii.

-Nie jesteś spokrewniona z Hermioną Granger?-Zdziwiła się Astoria, po czym usiadła.

-Jestem-Odparła z uśmiechem Alice.

-To jakim cudem jesteś czystej krwi?-Zdziwiła się Astoria.

-Obiecaj że nikomu nie powiesz, aż znajdziemy się w Hogwarcie-Powiedziała Alice, a Astoria szybko przysięgła.

Alice opowiedziała Astorii prawdę skrywaną przez swoją kuzynkę, oraz fakt z życia Alice.

-To się zdziwią w Hogwarcie-Powiedziała podekscytowana Astoria.

-Oj zdziwią-Potwierdziła Alice z diabelskim uśmieszkiem.

3 godziny później, ceremonia przydziału:

-Alice Granger-Powiedziała Minewra McGonagall, a Alice zachowując idealną pozę, ruszyła do tiary.

-Kolejna Granger, hmm...sprytna...bardzo sprytna...lekko złośliwa...oj namącisz tu trochę-Szeptała tiara, po czym krzyknęła-SLYTHERIN!.

-Granger w Slytherinie?-Odezwała się jedna z krukonek, podczas gdy Alice szła w stronę stołu Slytherinu.

-Może jest półkrwi?-Zastanawiał się głośno jakiś gryfon.

Alice usiadła obok Astorii.

-Jesteś półkrwi?-Spytał ją jakiś chłopak o ciemnym kolorze skóry i zielonych oczach.

-Nie-Odpowiedziała Alice, udając obrażoną.

-No chyba nam nie powiesz że...-Zaczęła jakaś blondynka, a Alice skinęła głową.

-Jakim cudem?-Odezwał się wysoki blondyn o srebrnych oczach.

-To Draco Malfoy-Szepnęła jej na ucho Astoria.

-To proste Draconie. Moja mama jest czystej krwi, a Grangerowie mają nieaktywną linię krwi, choć zawsze dziwnym zbiegiem losu żenią się z charłaczkami czystej krwii.-Odpowiedziała Alice z uśmiechem, co spowodowało szum wśród ślizgonów.

-Granger czystej krwi-Odparł zdziwiony Draco.

-Tylko ja. Hermiona jest półkrwi-Odparła Alice i sięgnęła po sok dyniowy.

-Czemu nigdy nic nie powiedziała?-Spytał się ciemnoskóry chłopak, który  jak powiedziała Astoria, nazywa się Blaise.

-Dowiedziała się dopiero w 3 klasie, gdy odkryłam że też jest czarownicą i jej o tym powiedziałam, a ona postanowiła nikomu nie mówić-Odparła Alice, nie rozumiejąc dlaczego jej kuzynka tak postąpiła.

-Dlaczego?-Dopytywał się Blaise.

-Zwykle się lubi mądrzyć i chwalić, więc sama nie rozumiem-Odparła Alice.

-Pewnie się nie ucieszyła, jak się dowiedziała o twoim przeniesieniu-Odezwał się znów Draco.

-Prawie zasłabła na peronie-Zachichotała Alice i cały stół Slytherinu spojrzał na nadal bladą Hermionę, która w tym momencie prawie się udławiła sokiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro