Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

-10-

- Jeszcze jego tu brakowało - wymamrotałam do siebie na tyle cicho, by ten nie usłyszał.

- Co?

- Nic, nic. Co do picia? - Spytałam, jak rasowa barmanka.

- Whiskey - odparł.

Wzięłam ten jebany alkohol w rękę, uprzednio biorąc jeszcze szklankę. Matko, jak kusiło czegoś tam dodać. I pewnie bym to zrobiła, gdyby nie to, że nie mam czego. Nawet od dragów mnie odcieli, nie mówiąc już o trutkach.

Bez słowa przysunęłam mu napój pod nos i zaczęłam nieco ogarniać bar. W sumie, to nie było czego tam ogarniać. Butelki z trunkiem były ładnie ułożone; szklanki wymyte, pozostało mi jedynie bezcelowe wycieranie i tak już ślniącej lady.

- Więc. Jak ci się tu podoba? - Alastor najwyraźniej chciał jakoś zaczął rozmowę.

Popatrzyłam się na niego jak na ostatniego debila, jednak przy okazji w moim spojrzeniu była nutka zdziwienia. Po chuj on mnie się pyta o tak oczywiste rzeczy?

- Raczej nie podoba - odparłam, wracając do sprzątania.

- Przestań. Na pewno nie jest aż tak źle! - Odparł z tym jego typowym entuzjazmem, na co wywróciłam gałkami.

Gdyby ciebie nie było, to byłoby tu nawet wyśmienicie. Ale jesteś, i w tym kurwa problem.

- Nie no.. Nie jest. - Przytaknęłam. - Tylko szkoda, że nie ma dragów.

Po moich słowach radiowiec się zaśmiał, na co nie zamierzałam reagować. Po jakichś kolejnych, trzech minutach niezręcznej ciszy, jednak i tak to ja zaczęłam ciągnąć rozmowę.

- Alastor.. - powiedziałam niepewnie, jeszcze nie wiedząc, czy na pewno znów chcę drążyć ten temat.

- Hm? - Chłopak lekko przechylił głowę w bok, na znak, że mnie słucha.

- Czy ty widziałeś się już z Voxem? - W końcu się przemogłam, zadając mu pytanie.

Na moje słowa, grzesznik nieco zacieśnił swój uścisk na szklance, która wyglądała, jakby miała zaraz pęknąć.

- Nie. - Odpowiedział mi zimnym i trochę strasznym tonem. - I niech tak pozostanie.

Po jego sposobie mówienia, jasno dał mi określić, że nie chcę, bym ciągnęła temat.

Tak też zrobiłam. Nie miałam zamiaru bardziej psuć jego i tak już zepsutego humoru.

- Czemu pytasz? - Dodał, całkowicie zmieniając swój nastrój jak i tonację.

Zdziwiło mnie, że to on sam zagłębia rozmowę. Ale skoro już pyta, to mu przecież odpowiem.

- Może spotkamy się we trójkę i porozmawiamy jak ludzie? Może wszystko da się jeszcze wyjaśnić? - Powiedziałam z głosem przepełnionym nadzieją.

- Nie, moja droga. Nie zamierzam wracać do relacji z tym śmieciem - oznajmił.

- Dlaczego? - Wiedziałam, że moje dopytywanie nie będzie miało dobrych konsekwencji, no ale cóż. Ciekawość wygrała.

- Wiesz.. - zaczął tonem, jakby zaraz miał mi się otworzyć. To przez alkohol, czy sam fakt, że jestem w tym momencie barmanką? Chuj wie, ale nie narzekałam z tego powodu. W końcu ostatnio szczerze z nim rozmawiałam z jakieś 8 lat temu, jak i nie więcej.

- Po prostu. Ta relacja nigdy nie miała sensu, więc nie ma po co do niej wracać - dokończył.

Okej. To nie była odpowiedź, którą chciałam usłyszeć.

Nie odpowiedziałam mu, i jedynie wzięłam do ręki jakiś pierwszy lepszy alkohol, zaczynając pić go z butli.

- Czyli tania flacha jednak na ciebie działa? - Zaśmiał się, od razu zmieniając nastawienie.

Pokręciłam jedynie oczami, odrywając usta od butelki. Jak na jakiś w pół darmowy alkohol, serio nie było źle. Ponownie zaczęłam pić trunek, by nieco się rozluźnić. Dopiero po kolejnych paru minutach kontynuowałam

- Więc rozumiem, że chcesz zostawić wszystko tak jak jest teraz? - Uznałam, odnosząc się do jego wcześniejszej odpowiedzi.

- Hmm.. Mógłbym wprowadzić parę ulepszeń w tym budynku, by hotel bardziej kusił swoim wyglądem. Poza tym myślę, że wcale nie jest tak źle! - Odparł.

- Alastor.. Chodziło mi o sprawy z Voxem - wyjaśniłam.

Nie odpowiedział. Jedynie wydał z siebie parę zakłóceń radiowych, po czym całkowicie wyzerował porcję whiskey. Dopiero po jakimś czasie rzekł

- Jak już mówiłem, moja droga. Ta relacja nigdy nie miała sensu i myślę, że nie warto do niej wracać.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro