8.
Sasori: Dzień dobry, dobry wieczór czy cokolwiek.
Deidara: *siedzi sobie zmieszany po wcześniejszym wypadku*
Sasori: Mhm, więc dzisiaj kończymy poprzednie wyzwania i pytania, także nie przedłużając... Wyzwanie od DEATH_ANIMALS do... *czyta wyzwanie coraz wyżej podnosząc brwi *
Hidan: Lol uważaj, bo zaraz ci te brwi spierdolą
Sasori: ...Do mnie -_- "Poliż buty Deidary, a nawet wyliż"
Deidara: HA :DD
Sasori: *rozpina płaszcz*
Deidara: *patrzy na Sasoriego z szeroko otwartymi oczami*
Sasori: *wyjmuje z kieszeni spodni papierek po czekoladzie, kładzie go na środku i zapina płaszcz*
Deidara: *jest zawiedziony*
Konan: Ej, co to ma znaczyć?! Wiesz, że ja tu sprzątam, co nie?!
Sasori: Ja tylko oddałem fanta. Nie zamierzam robić tego wyzwania.
Deidara; *jest jeszcze bardziej zawiedziony* No ale... Hm. : (
Hidan: *wstaje, bierze papierek i rzuca nim w Sasoriego*
Sasori: *łapie opakowanie* Co ty wyprawiasz, Hidan?
Hidan: Masz zrobić to pierdolone wyzwanie i chuj. Chcę zobaczyć jak się upokarzasz!
Sasori; To masz pecha, nie zrobię tego. To wykracza po za wszelkie granice mojej godności.
Hidan: Jebać twoją godność! Fani na pewno będą zajebiście szczęśliwi, jak to zrobisz, bambusie!
Sasori: Nic mnie to nie obchodzi.
Deidara: Dobra, a dużo masz tam tych papierków?
Sasori: Niestety miałem tylko jeden.
Deidara i Hidan: *( ✧≖ ͜ʖ≖)*
Sasori: Egh, idioci. Kolejne pytanie jest do Tobiego "Obito to Madara, Madara to Madara, Obito jest Madarą, który jest Yobim... Logiczne"
Tobi: Yh... Tobi chyba nie zrozumiał
Deidara: Pfff co za debil.
Tobi: Ooo a senpai wie o co chodzi? Tobi chce wiedzieć!
Deidara: *( ‾ ʖ̫ ‾)*
Sasori: Oboje jesteście idiotami. Dobra, wyzwanie od _Isakira do Hidana "Nie przeklinaj przez cały dzień"
Hidan: Co, kurwa?
Biały Zetsu: Brawo Hidan!
Czarny Zetsu: Ale zchrzaniłeś, gówniarzu
Kakuzu: *przykłada sobie rękę do czoła w geście zrezygnowania*
Sasori: Pytanie do Deidary "Nauczysz mnie swojej sztuki?"
Deidara: No nie wiem, hm. Moja sztuka to bardzo skomplikowana rzecz, naprawdę. Ja musiałem dużo trenować, aby dojść...
Hidan: *parska śmiechem*
Deidara: ...DO PERFEKCJI, Hidan! Wracając hm, tej pięknej sztuki nie da się nauczyć od tak...
Sasori: Wystarczy, ucisz się już, bo mnie coś trafi. Wyzwanie dla Tobiego "Przytul każdego członka Akatsuki"
Deidara: Fuj, do mnie masz się nie zbliżać, hm.
Tobi: *jest zawiedziony* Oh.. No dobrze to Tobi poprzytula innych na razie. *przytula Konan, która oddaje przytulasa, potem idzie do reszty która po prostu stoi i tylko Zetsu jeszcze go przytula, w końcu podchodzi do Sasoriego i Deidary*
Sasori: Mnie się nie dotyka, Tobi.
Deidara: Mhm, mnie też.
Tobi: To w takim razie jak Tobi ma wykonać zadanie?
Sasori: Nie wiem, to już twój problem.
Tobi: Oh... O Tobi ma plan! *wybiega z pokoju*
Deidara: I nie wracaj, hm.
Kisame: Czy ktoś wie gdzie on poszedł?
Itachi: Wnioskując po kierunku, w którym pobiegł, to do naszych sypialni.
Sasori: Co on... Acha.
Deidara: Hm? Co jest Sasor... Acha, O NIE! *zrywa się z miejsca*
Sasori: *łapie go za rękę* I tak już nie zdążysz.
Tobi: *wraca i tuli do siebie pluszaki wzorowane na Sasorim i Deidarze*
Hidan: Pfff, chłopie kurwa! Skąd ty to masz?
Tobi: Tobi widział jak Sasori dawał takie Deidarze!
Deidara: *wyrywa się Sasoriemu i idzie wkurzony do Tobiego po czym zabiera mu pluszaki* IDIOTO! Teraz będę musiał to odkażać, hm!
Konan: Ooo... Jakie to słodkie... Łoo... Sasori! Nie wiedziałam, że umiesz szyć!
Sasori: Babka mnie nauczyła, chociaż nie uznaję tej umiejętności za przydatną -_-
Deidara: *czerwony wraca na swoje miejsce*
Sasori: Okej, ostatnie pytanie jest do Kakuzu "Nagrasz kiedyś porno z Hidanem?"
Kakuzu: Zależy ile z tego będzie.
Hidan: Że, co?
Deidara: Heh, no wiesz Kakuzu, pornosy to bardzo opłacalna branża, hm.
Kakuzu: Tak wiem to nawet lepiej od ciebie, a odpowiedź na pytanie brzmi "tak".
Hidan: Ej, ej ale ja się na nic takiego kurwa nie zgadzam, dziadu!
Kakuzu: To nie ważne, ważne żeby zarobić. Zawsze mogę to nagrać z kimś innym.
Hidan: Nie, kurwa! Jeśli myślisz że ci na to pozwolę to się, do chuja wafla, zdziwisz!
Sasori: Żegnam. Możecie dalej nas gnębić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro