Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.

Sasori: Witam ponownie. Wkurzania Akatsuki ciąg dalszy. Jak widać nie cieszę się zbytnią popularnością wśród czytelników, ale to dobrze. Podoba mi się patrzenie na cierpienie innych.

Deidara: O tak? A ja myślę, że chętnie zrobiłbyś kilka ciekawych wyzwań, hm.

Sasori: Jednym z ciekawszych byłoby uduszenie naszej Roszpunki kapciem.

Kisame: Czemu akurat kapciem? To chyba niezbyt efektowne.

Sasori: Mh, to pierwsze słowo jakie mi przyszło na myśl. Dobra, nieważne. Przejdźmy do rzeczy. Pierwsze pytanie jest od DEATH_ANIMALS do Konan "Jak się czujesz z tym, że jesteś otoczona taką bandą hot boy 3/4 to geje?"

Konan: Jakoś się nigdy nad tym nie zastanawiałam. W każdym razie na pewno się nie nudzę. Nawet sobie nie wyobrażacie jak takie stado może naświnić, ale mimo to wszyscy są na swój sposób kochani.

Tobi: Oo... Tobi się rumieni!

Sasori: Mh, ja niczego nie brudzę.

Deidara: No, tak. Twój pokój to istne królestwo nieskazitelności, hm.

Sasori: Ale tam Konan nie musi sprzątać, więc się nie liczy.

Deidara: Ona nie musi, ale ty mógłbyś się tym zająć. Tam się nawet przejść nie da, hm.

Sasori: Nie wyglądasz mi na moją matkę, Deidara.

Deidara: *aż się zamknął z oburzenia*

Hidan: *niepotrzebnie się wydziera* Zaoraneeee!

Sasori: Następne pytanie od Diablica112 do wszystkich "A można was wszystkich przytulić?"

Tobi: Tak! Tobi chętnie!

Biały Zetsu: Nie mamy nic przeciwko.

Czarny Zetsu: Jak się zbliżysz to możesz śmiało pożegnać się ze swoją głową.

Kakuzu: Zależy ile zapłacisz.

Pain: Nie.

Hidan: Jak dla mnie to kurwa możesz, ale wiesz Jashin nie byłby zadowolony.

Kisame: Ee... Ja niezbyt.

Deidara: Nie chcę, hm.

Konan: Jasne, że możesz

Itachi: Nie wyrażam na to zgody

Sasori: Mh, ja również. Okej następne pytanie jest do Itachiego "Czy to prawda, że tak bardzo lubisz dango, że mógłbyś nawet zabić, jeżeli ktoś ci je zabierze?"

Itachi: Tak, to prawda.

Tobi: Tobi już nigdy nie ukradnie Panu Itachiemu dango

Itachi: Czyli przyznajesz, że kiedyś kradłeś? *ze złości aktywował sharingana*

Tobi: Nie, nie, nie! Tobi jest grzecznym chłopcem i nigdy by nic nie ukradł! Niech Pan Itachi oszczędzi Tobiego!

Itachi: Co za dzieciak *zamknął na chwilę oczy przywołując je do wcześniejszego stanu*

Sasori: Egh, wyzwanie od -Karo_ dla Itachiego "Chodź ze mną i Kisame na dango".

Itachi: Dobrze, ale ty stawiasz.

Sasori: Mh, jest pytanie do mnie "Mógłbyś zamienić np. Hidana w marionetkę?" Nie widzę problemu. Chociaż nie. Podczas takiej, hm... operacji wydawałby dziwne dźwięki, znając jego masochistyczne zapędy, co by mi bardzo utrudniało pracę, czyli nie.

Hidan: Ej no, cwelu! Wcale bym kurwa nie wyd.... Aahh! *Oblał się rumieńcem*

Kakuzu: *wbił Hidanowi kunai w ramię* Wydawałbyś.

Hidan: Dziadu, kurwa nie przy ludziach!

Sasori: No, tak. Właśnie o tym mówiłem. Dobra kolejne pytanie jest do Deidary "Pokażesz mi swoją sztukę, wysadzając Hidana?"

Deidara: *jego oczy zaczęły błyszczeć z ekscytacji* O, hm! No, jasne!

Hidan: Hej, dziwko trzymaj się z tym glutem ode mnie z daleka!

Deidara: To nie jest glut, tylko sztuka, hm! *Bierze gilnę do ręki i zaczyna coś z niej formować*

Hidan: Czyli kurwa jedno i to samo!

Deidara: Tak? Zaraz zobaczymy, hm! *rzuca w Hidana ulepionym przed chwilą glinianym pająkiem, który ląduje mu na klatce piersiowej* Katsu!

Hidan: O kurwa *gliniana figurka wybucha przy nim, przez co z impetem ląduje pod ścianą*

Deidara: Ha! I co, hm?!

Hidan: *osuwa się na podłogę i mdleje*

Kakuzu: Yh, co za idiotyzm.

Deidara; To nie idiotyzm, tylko prawdziwa sztuka, hm!

Sasori: Mhm tak, dobra następne pytanie jest do Konan "Zostaniesz moją psiapsi?"

Konan: Spoczko, Sasori :)))

Sasori: No tak, ale śmieszne -_-

Konan: A teraz serio, to najpierw musiałabym cię poznać  :D

Sasori: Eh, wyzwanie dla Tobiego "Oddaj wszystkie dango Itachiemu, a resztę cukierków oddaj reszcie ekipy"

Tobi: Cooooo! Nie, Tobi tego nie zrobi! To za dużo dla Tobiego!

Sasori: Ruszaj się, takie jest wyzwanie.

Itachi: *przytakuje* No, dokładnie.

Tobi: *z płaczem wlecze się po swoje słodycze i po chwili wraca i z wielkim smutkiem oddaje dango Itachiemu, a cukierki zostawia na środku pokoju* Tobiemu jest teraz smutno... Senpai! Przytul Tobiego!

Deidara: Pfff... Ani mi się śni, hm!

Tobi: *siada pod ścianą i zachowuje się jakby miał chorobę sierocą*

Sasori: No i wreszcie koniec, pa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro