Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6. Gdy Ci się spowiada.

Pain

Oglądałaś Pain'a, gdy ten tonął w papierkowej robocie. Nie przeszkadzałaś mu, a sama lubiłaś z nim siedzieć. Chciałaś po prostu być z nim w pokoju. Nagle jeden z papierów spadł na podłogę. Wstałaś, żeby podnieść go dla niego. Kiedy zobaczyłaś papier, zamarłaś. Była to wiadomość dla ciebie.

"Moje imię to Nagato. Pain, którego znasz, jest jednym z moich ciał. Kocham cię, bez względu na to, przez które ciało przemówię".

- C-Co? - zapytałaś głośno. Byłaś zszokowana i zdezorientowana.

- Nie byłem pewien, jak ci to powiedzieć. - już sama nie wiedziałaś, czy odpowiedź Pain'a, czy Nagato była prawdziwa.

- Nie jestem pewna co mnie bardziej zaskakuje. Czy to, że jesteś inną osobą, czy że mnie kochasz. - chodziłaś po całym biurze, przez kilka chwil. Nie byłaś pewna, co zamierzasz zrobić lub powiedzieć, ale wtedy naprawdę cię uderzył. 

Kochałaś Pain'a i właśnie dotarło do ciebie, że on wyznał swoje uczucia tobie.

- Jesteś zła? - podeszłaś do Pain'a i przytuliłaś go.

- Nie, ja też cię kocham, ale bardzo chcę zobaczyć jak naprawdę wyglądasz. - poczułaś jak lekko oddał twój uścisk. Wyglądało to tak, jakby jeszcze nigdy nie dotykał kobiety.

- To może zostać zrealizowane.

Zetsu

Ty i Zetsu ciężko pracowaliście w twoim ogrodzie. Chciałaś, by był piękny, ale... czegoś w nim brakowało. Twojej ulubionej roślinki już tam nie było.

- Zetsu, gdzie jest mój kwiat? - spytałaś ze smutkiem. Spojrzał na ciebie, a potem zwrócił swój wzrok na miejsce, w którym powinna być.

- Nie jestem pewien. - odpowiedział Biały.- Może powinnaś go poszukać. - powiedział zirytowany Czarny.

Spojrzałaś na niego gniewnie i zaczęłaś szukać. W końcu i go znalazłaś, ale zajęło ci to jakieś pięć minut, ale była na nim mała kartka. Trzcianka była bardzo rozlana, a litery krwisto, czerwone: "Bardzo cię lubimy. Bądź nasza albo zostań zjedzona". Odwróciłaś się, żeby spojrzeć na Zetsu.

- Co to jest? - podniosłaś kartkę.

- Jesteś głupia czy coś takiego? - czarna połowa pękła.- To wyraźnie mówi, czym jest.

- Cóż, myślę, że to jest słodkie. - dotknęłaś krwawych liter.- Czy to krew?

- Tak.

- Przerażasz mnie! - wypuściłaś kartkę z rąk.- Też cię lubię. - byłaś zdegustowana, ale i szczęśliwa.

Sasori

Byłaś w warsztacie Sasorie'go. Pracowałaś nad jedną ze swoich lalek i on pracował nad swoimi. To było normalne, spokojne po południe. Zaczęłaś słyszeć dziwne odgłosy, więc spojrzałaś na sufit. Podchodziła do ciebie mała marionetka - trzymała naszyjnik. Patrzyłaś na marionetkę Sasorie'go, gdy on sam zaczął do ciebie podchodzić.

- Zrobiłem to dla ciebie. Mam dla ciebie też uczucia; wierzę, że nazywa się to miłością. Będziesz drugą połówką? - zapytał Sasori. W jego głosie była odrobina nerwowości. Nie mogłaś powstrzymać chichotu.

- Oczywiście, Sasori. - wstałaś i przytuliłaś go.- Ja też cię kocham. - poczułaś, jak Sasori odetchnął  z ulgą.

- Dobra, a teraz załóż naszyjnik.

- Czy nie możesz być dla mnie bardziej cierpliwy? - zapytałaś z uśmiechem. On po prostu spojrzał na ciebie, jakbyś była głupia, że o to pytałaś. Przewróciłaś oczami i podniosłaś naszyjnik. To było małe, drewniane serce z wytłoczonym napisem "S + [pierwsza litera twojego imienia]".

- Podoba ci się?

- Tak, już go lubię. To takie słodkie.

- Nie oczekuj ode mnie więcej "słodkich" rzeczy.

- Nie zrobię tego. - nie mogłaś powstrzymać się od śmiechu. Sasori nie śmiał się z tobą, ale uśmiechnął się lekko.

Itachi

Ty i Itachi spędziliście czas w domu. Zrobiłaś obiad i jedliście go w milczeniu. Mieliście wrażanie, że oboje chcecie coś powiedzieć, ale żadne z was nie wiedziało, jak zacząć. Jak więc rozwiązać ten problem? Po prostu to rozmazałaś i miałaś nadzieję na najlepsze.

- Myślę, że się w tobie zakochałam! - krzyknęłaś nagle. W tym samym czasie Itachi powiedział: "Możliwe, że cię kocham".

- Co?! - zadawaliście pytania jednocześnie. Nie mogłaś się powstrzymać od śmiechu w tej sytuacji. Wstałaś z krzesła i przytuliłaś go. Nie spodziewałaś się, że odwzajemni uścisk, ale ku twojego zdziwieniu, zrobił to. Itachi i ty pozostaliście tak, dopóki nie odezwał się ponownie.

- Teraz jesteś moja, rozumiesz? - powiedział Itachi. Pewnie wymagało to trochę więcej miłości, ale na swój sposób było to słodkie. Odsunęłaś się by spojrzeć mu w oczy i odpowiedzieć.

- To znaczy, że ty też jesteś mój. - powiedziałaś z uśmiechem. Skinął głową i pociągnął się z powrotem w uścisk. Wy dwoje byliście zadowoleni, że tak zostaniecie, póki wasze żołądki  nie zaczęły głośno warczeć. Odsunęłaś się z twarzą czerwoną ze wstydu.

- Uh...

- Skończmy jeść. - gdy Itachi to powiedział, mogłaś przysiąc, że się do ciebie uśmiecha.

Kisame

Był piękny, słoneczny dzień, ty i Kisame znowu byliście na plaży. Oboje pływaliście wokół, próbując pływać szybciej niż drugi. Skończyło się na tym, że się zmęczyliście, więc wróciliście na brzeg i położyliście się na ręcznikach pod dużym parasolem. Wasza dwójka leżała w milczeniu, dopóki Kisame jej nie przerwał.

- Jestem bardzo pewien, że się w tobie zakochałem. - Kisame powiedział to tak nagle. Usiadłaś i spojrzałaś na niego, jakby był szalony albo jeszcze lepiej, jakby jego niebieska skóra była teraz neonowo różowa.

- C-Co? - spytałaś zszokowana.

- Kocham Cię. Zrozumiem, jeśli nie czujesz tego samego. - rzuciłaś się na niego i przytuliłaś go mocno.

- Ja też cię kocham, głupi rekinie. Po prostu nie sądziłam, że to byś przy mnie czuł. - nie mogłaś przestać chichotać z podniecenia, z powodu jego uczuć do ciebie.

- Oh, cóż, wygląda na to, że oboje mamy dobrą niespodziankę. 

- Tak, a teraz znów popływamy. - oboje staliście i na wpół zaciągnęłaś Kisame do wody.

- Jesteś teraz moją dziewczyną. - po prostu cię poinformował.

- To prawda, pod warunkiem, że ty jesteś moim chłopakiem. - uśmiechnęłaś się do niego.

Hidan

Hidan i ty poświęcaliście ludzi. Nie byłaś w stanie wykonać rytuału, który robił Hidan, ale nadal mogłaś zabijać ludzi, a następnie leżeć na schemacie, jak robił to Hidan. Oboje właśnie kończyliście, kiedy szaro włosy postanowił przemówić.

- [Twoje imię], jesteś teraz moją pieprzoną dziewczyną. Przemyślałem to i wiem, że nie chcę pieprzyć nikogo innego oprócz ciebie.

- Ale Hidan... jeszcze nie uprawialiśmy seksu.

- To... to było po prostu... - usiadł, wyraźnie zirytowany i może trochę zdenerwowany.

- Czy w ten sposób chciałeś mi powiedzieć, że mnie kochasz? - usiadłaś, by na niego spojrzeć, chętna, by usłyszeć jego odpowiedź.

- Pff, tak myślę. - mężczyzna odwrócił wzrok, więc stałaś i podeszłaś do niego. Padłaś z nim na ziemię i przytuliłaś go.

- Cóż, ja ciebie też kocham.

- Dobrze, więc zabij ze mną więcej skurwieli i może Jashin-sama sprawi, że będziesz nieśmiertelna jak ja!

- W porządku... Zabijmy więcej suczek! - wrzasnęłaś, trzymając wyciągniętą włócznię w przód. Szaro włosy zaśmiał się i wstając, objął cię ramieniem. 

- Chodźmy, moja dziwko!

Kakuzu

Kakuzu i ty właśnie wróciliście z polowania. Oboje siedzieliście na kanapie i dzieliliście się pieniędzmi. Kakuzu "przypadkowo" upuścił pieniądze na ziemię, gdy wręczał je tobie. Kiedy pochyliliście się, żeby to wszystko podnieść, wsunął na dolara (pozwolicie, że zostanę przy tej walucie w tym rozdziale) dodatkowego dolara. Kiedy go podniosłaś, zamarłaś.

Na dolarze były zapisane dwa słowa: "Kocham Cię".

- Ka-Kakuzu? - spojrzałaś na niego, a ten uśmiechnął się.

- Kocham Cię, [Twoje imię]. Bardziej niż pieniądze. - powiedział mężczyzna. Uśmiechnął się jasno i owinął ramiona wokół twojej szyi.

- Też cię kocham, bardziej niż pieniądze. - zachichotałaś, gdy poczułaś, jak jego ramiona obejmują cię w pasie.

- Będziesz moją dziewczyną? - wyszeptał ci do ucha. Nawet, gdy szeptał jego głos był głęboki i wywoływał u ciebie dreszcz. Wyglądało na to, że ten głos zawsze będzie sprawiał, że twój mózg będzie się zmieniał w papkę.

- Oczywiście, że tak, ale pod warunkiem, że ty będziesz moim chłopakiem. 

- Oh tak, zrobię to.

- Dobrze! Wróćmy lepiej to liczenia pieniędzy. - skinął głową i widać było mały uśmiech na twarzy Kakuzu, który był tak bardzo skryty pod maską.

Tobi

Ty i Obito leżeliście razem na kanapie. Kiedy był spokojny i bez maski, nazywałaś go Obito, ale kiedy ukrywał swoją twarz pod maską, byłaś zmuszona nazywać go Tobi. Jednak, spędzałaś czas zarówno z Tobi'm, jak i Obito.

- Kocham Cię, wiesz? - powiedział Obito, kiedy myślał, że śpisz. Uśmiechnęłaś się i czekałaś, czy będzie mówił dalej.- Chciałbym, żebyśmy mogli wyjść, by powiedzieć ci... ale chyba za bardzo się martwimy, że złapiemy cię w naszą dziwność i odstraszymy.

- Dziwność to dobry Obito. - spojrzał na ciebie zaskoczony.- Tobi, Obito, kimkolwiek jesteś, kocham was obu. Szczerze mówiąc, jesteś jednym i tym samym facetem, którego kocham.

- Cieszę się, że tak uważasz.

- Teraz jesteś moim chłopakiem.

- Oh, jestem? - dokuczał ci.

- Tak, jestem twoją dziewczyną, a ty moim chłopakiem.

- Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie?

- Nie. - usiadł i uśmiechnął się do ciebie, a ty do niego.

- [Twoje imię] musi zostać ukarana. - założył maskę z powrotem na twarz, przez co wrócił jego dziecinny głosik. Miałaś szeroko otwarte oczy, kiedy - po chwili - zaczął się bezlitośnie łaskotać. 

Wydałaś z siebie dziewczęcy krzyk i uciekłaś, a on za tobą.

Deidara 

Deidara powiedział ci, że robi specjalną bombę, która wywołuje specjalną eksplozję. Spytałaś go, co to jest, ale nie chciał ci powiedzieć. Powiedział, że to tajemnica i że wkrótce się dowiesz. Nagle wpadł do twoich drzwi, zrywając je z zawiasów. Podniosłaś się w krzesła, na którym siedziałaś i gapiłaś się na niego.

- [Twoje imię]! Mam gotową bombę! - powiedział blondyn z podnieceniem.

- Fajnie?

- Chodź, chcę ci ją teraz pokazać, hn! - wyciągnął cię z domu i na twoje pole eksplozji.- Gotowa, hn?

- Pokazuj co masz.

- Katsu! - po tym wybuchła wielka eksplozja. Wszędzie iskrzyły się różna kolory. Następnie na niebie przeliterowały się słowa: "Kocham Cię, [Twoje imię". Sapnęłaś i spojrzałaś na chłopaka. Wyglądał na dość dumnego z siebie.

- Kochasz mnie?

- Oczywiście, hn! Nie spędziłbym przy tym tygodnia na darmo, hn.

- Jesteś głupkiem, Barbie, ale też cię kocham. - przytuliłaś go mocno, a on wtulił twoje ciało w swoje.

- Jesteś teraz moja, hn.

- Tak, tak, jestem twoja.

-----------------------------

Część ta ma 1819 słów! Polecam obrazki... Dziękuję za przeczytanie i do następnego!! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro