Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4. Gdy Twoja randka się nie powiedzie.

Pain

Pobiegłaś do domu i przygotowywałaś się na czas przyjścia twojego chłopaka. Oboje poszliście od jednej z restauracji, którą ty i Pain minęliście. Jedliście spokojnie i nawet nie zauważyliście, że Pain był ukryty w cieniu i obserwował was oboje.

Wszystko wyglądało dobrze, dopóki telefon twojego chłopaka nie zaczął buczeć przez wysyłane mu SMS-y, gdy on sam był w łazience. Podniosłaś telefon i spojrzałaś na niego. Teksty, które mogłaś zobaczyć, były rozmową nim, a inną dziewczyną.

Trixie: "Więc jesteś tam ze swoją dziewczyną? Rozumiem, że to kolejna zabawka."

David: "To przeciwieństwo zabawki. Ta dziwka jest taka nudna, że wolałbym być teraz z tobą w łóżku."

Trixie: "A może na kanapie ze mną? A może nawet z kuchni na blacie?" (nie pytajcie)

David: "Do diabła! Wolę byś wszędzie z tobą niż z tą dziewczyną."

Wciągnęłaś powietrze. Czułaś, że łzy zaczynają gromadzić się w twoich powiekach. Puściłaś jego telefon na stół i wybiegłaś z restauracji. Wbiegłaś prosto na Pain'a.

- [Twoje imię], coś nie tak? - zapytał Pain. Powiedziałaś mu, co przeczytałaś w telefonie swojego chłopaka. Już miał coś na to powiedzieć, gdy właśnie twój chłopak wyszedł z restauracji.

- Co ty sobie, kurwa myślisz, że zrobisz z moją dziewczyną? - David, twój chłopak, krzyczał na Pain'a.

- Ona już nie jest twoją dziewczyną. - Pain podniósł rękę i przy użyciu Shinra Tensei odrzucił chłopaka dość daleko od was. Kiedy wylądował na ziemi, byłaś całkowicie pewna, że nadział się na jeden z wystających prętów, ale nie obchodziło cię to.

Zetsu

Byłaś właśnie na randce z twoim chłopakiem. Oboje przechodziliście przez park, co było waszym wspólnym pomysłem. Świetnie się bawiłaś. Zabrałaś swojego chłopaka do swojego ulubionego miejsca w parku. To była mała łąka z pięknymi kwiatami dookoła. Kochałaś to, ale on nie.

- To miejsce jest głupie, jak twój ogród. Po co marnować swój czas na takie gówno? - twój chłopak, Nick, powiedział, kopiąc i depcząc kilka kwiatów.

- Nick, to moje ulubione miejsce. Nie bądź taki, proszę. Uszanuj naturę. - błagałaś. Tak było wcześniej, ale myślałeś, że się zmienił.

- Nie [Twoje imię], to nie ma sensu. Jak ty czasami. - zaczął odchodzić, gdy został wciągnięty w ziemię. Usłyszałaś jego krzyki i odgłosy łamania kości. Kiedy wszystkie hałasy ustały, Zetsu wyszedł z ziemi.

- Zetsu?! - byłaś zszokowana.

- Przepraszam, [Twoje imię]... - powiedział Biały.- Wyglądał smakowicie. - odezwał się Czarny.

- Dzięki. - uśmiechnęłaś się. Miałaś dziwną nadzieję, że twój chłopak został zjedzony, za wszytko co powiedział o tobie i roślinach.

Sasori

Spóźniłaś się. Było już bardzo późno. Więc... twój chłopak był bardzo zły. On nigdy, by cię nie uderzył. Jednak się zbliżył.

- Co robiłaś? - Joe, twój chłopak, wrzasnął ci w twarz. Zapał cię za ramiona i zaczął tobą potrząsać. Zadał ci pytanie, ale nie pozwolił odpowiedzieć. Potrząsał tobą zbyt mocno i wrzeszczał w twarz.

- Myślę, że powinieneś pozwolić jej odejść. - oboje odwróciliście się i zobaczyliście stojącego za wami Sasorie'go.

- Kto to, kurwa, jest?! - twój chłopak potrząsnął tobą mocniej, ale potem nagle się znieruchomiał.

- Mówiłem ci, żebyś pozwolił jej odejść. Nie jestem osobą cierpliwą. - widziałaś, że Sasori użył swoich nici czakry, aby odsunąć do ciebie twojego chłopaka. Uśmiechnęłaś się do Sasorie'go.

- Co się, kurwa, dzieje?! - Joe krzyknął jeszcze raz.

- Wygląda na to, że robisz za wielką, ludzką kukłę. Wszystko w porządku, [Twoje imię]? - Sasori spojrzał na ciebie. Uśmiechnęłaś się szeroko.

- Będzie w porządku, gdy pokażesz mi jak zamieniasz go w kukłę i pozwolisz sobie w tym pomóc.

- Dobrze. - Sasori uśmiechnął się odrobinę, gdy uśmiechnęłaś się do niego promiennie. Twój chłopak próbował krzyczeć o pomoc.

Itachi

Po tym jak opuściłaś Itachie'go, poszłaś do domu i przygotowałaś się na randkę. Kiedy usłyszałaś pukanie do drzwi, szczęśliwie je otworzyłaś. Stał tam twój chłopak, uśmiechając się do ciebie.

- Dobry wieczór [Twoje imię]. Wyglądasz dziś olśniewająco. - powiedział twój chłopak. (gdy koleś wam tak mówi, to znaczy, że jest źle)

- Przystojniak z ciebie, Simon. - wpuściłaś go do środka. Wszedł i usiadł na kanapie. Poczułaś coś dziwnego, ale postanowiłaś to zignorować. Poszłaś do łazienki, aby dokończyć swoje przygotowania. Nagle poczułaś, jak twój chłopak obejmuje cię dłońmi wokół talii.

- Pomińmy randkę i od razu przejdźmy do seksu. - szepnął ci do ucha.

- Już ci mówiłam, że nie będę z tobą uprawiała seksu. Nie jestem gotowa. - uwolniłaś się od niego i zaczęłaś wychodzić z łazienki. Złapał cię za ramię i przybił cię do ściany.

- To nie była sugestia. To był rozkaz. - zanim zdążyłaś cokolwiek powiedzieć, w pokoju pojawiła się inna osoba.

- Założę się, że powiedziała ci "nie".

- Itachi! - krzyknęłaś radośnie. Itachi złapał Simon'a i wyciągnął go z domu. Można było usłyszeć głos Itachie'go, który zabił twojego chłopaka. Mimo tego, że słuchanie tego było okropne, byłaś szczęśliwa, że Itachi przybył cię uratować.

Kisame

Spędziłaś kilka godzin na przebraniu się w piękną sukienkę na randkę ze swoim chłopakiem. Twoim zdaniem wyglądałaś lepiej niż kiedykolwiek i byłaś podekscytowana, że może cię zobaczyć. Kiedy dotarłaś do restauracji, w której mieliście się spotkać, zobaczyłaś, jak patrzy z gwiazdy, które powoli zaczynały się pojawiać na niebie.

- Hej, Danielu! - podeszłaś do niego, gdy odwrócił się i spojrzał na ciebie. Jego reakcja nie była tym, czego oczekiwałaś.

- Co ty w ogóle masz na sobie? - zapytał, wyglądając na zniesmaczonego. Nie rozumiałaś, dlaczego on tak wyglądał. Miałaś na sobie swoją ulubioną i najładniejszą sukienkę.

- Nie podoba ci się?

- Wyglądasz jak brzydka, tania prostytutka. - kiedy te słowa wyszły mu z ust, zaczęłaś płakać. Byłaś załamana, że powiedział to tobie. Twój smutek rósł, kiedy odwrócił się tylko od ciebie i odszedł, jakby nie złamał ci serca. Stałaś tam płacząc i będąc w szoku.

- Nie słuchaj go. Wyglądasz pięknie, z resztą, jak zawsze. - odwróciłaś się i zobaczyłaś Kisame stojącego z mieczem.

- Czy przyniosłeś go, by kogoś zabić? - pociągnęłaś nosem i otarłaś łzy. Pokiwał głową, niepewny, jak zareagujesz.- Czy zdejmiesz Daniela z tego świata, proszę...

- Zrobię to. - wydawało się, że poczuł ulgę, że dałaś mu pozwolenie na zabicie tego kolesia, ponieważ chciał to zrobić tak bardzo i najprawdopodobniej by go zabił, niezależnie od tego, czy byś się na to zgodziła.

Hidan

Z baru od razu poszłaś do parku, w którym spotkałaś swojego chłopaka. Miałaś nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko zapachu alkoholu, który wciąż był na tobie. Kiedy dotarłaś na miejsce, twój chłopak stał oparty o drzewo.

- Hej [Twoje imię]. - powiedział twój chłopak, gdy się zbliżyłaś. Było można wyczuć od niego, że było coś nie tak.

- Hej Simon. Mam nadzieję, że się nie spóźniłam.

- Spokojnie...

- Czas na widowiskowe zerwanie. - powiedział kobiecy głos zza drzewa. Wyszła i objęła Simon'a.

- Co się dzieje? - spytałaś zszokowana i zraniona.

- Za dużo czasu zabierasz mi z seksu. Więc zamierzam teraz umawiać się z Lucy. - po tym, twój chłopak i jego nowa dziewczyna odeszli.

- Co się przed chwilą stało? - szepnęłaś do siebie, zraniona, zszokowana i zdezorientowana.

- Poświęcę tym skurwieli! - spojrzałaś w górę i zobaczyłaś Hidan'a z jego ostro zakończoną kosą.

- Czy mogę iść z tobą i zobaczyć jak sprawiasz mi ból? Chcę mieć pewność, że oboje cierpieli.

- DO DIABŁA!

Kakuzu

Spóźniłaś się i wiedziałaś o tym bardzo dobrze. Biegłaś tak szybko, jak tylko mogłaś, ale wiedziałaś, że to nie ma sensu. Nawet jeśli spóźniłabyś się kilka sekund, byłby na ciebie zły.

- Gdzie byłaś, do cholery? - zapytał ze złością , kiedy w końcu dotarłaś do lodziarni.

- Straciłam rachubę czasu. Wybacz mi, Michael.

- Powiedź, uprawiałaś seks z tym gościem, prawda?

- Nie, pracowałam do późna i straciłam poczucie czasu. - nic do niego nie docierało. Wiedziałaś, że jak Michael się już wściekł; to nie byłaś w stanie go powstrzymać.

- Kłamiesz, oszukańcza suko! - złapał cię za rękę i szarpnął do siebie, kiedy ruszył, by cię uderzyć. Chwilę, zanim jego dłoń spoczęła na twoim policzku, całe jego ciało zamarło.

- Nie waż się podnosić na nią ręki. - usłyszałaś ten głęboki głos, w którym się zakochałaś, który mógł należeć tylko do jednego mężczyzny. Wyskoczyłaś z uścisku Michael'a i podbiegłaś do Kakuzu. Można powiedzieć, że był wściekły.

- Kakuzu! - uśmiechnęłaś się do niego. Sama nie wiedziałaś, czy jesteś szczęśliwa z tego, że się pojawił.

- Teraz wyrwę mu serce, więc lepiej odwróć wzrok. - kiwnęłaś głową i odwróciłaś wzrok od sytuacji. Byłaś dziwnie szczęśliwa z tego, co twój bohater chciał zrobić.

Tobi

Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. Tak, jak myślałaś. Twój chłopak cię zdradzał, ale nigdy nie pomyślałabyś, że osobą z którą zdradza cię twój chłopak będzie twój najlepszy przyjaciel. Po opuszczeniu Tobie'go udałaś się do domu swojego chłopaka i gdy podeszłaś do drzwi, przez okno spojrzałaś na salon. Na kanapie leżał twój chłopak i najlepszy przyjaciel, którzy wpychali sobie języki do gardeł.

- Nie mogę uwierzyć, że oni mi to robią. - wymamrotałaś do siebie. Podeszłaś bliżej drzwi ze złością i zapukałaś. Kiedy drzwi się otworzyły, twój chłopak stał przed tobą, wyglądając na zszokowanego.- Cześć.

- [Twoje imię, cześć. Um, co ty tu robisz?

- Przyłapuję mojego chłopaka na zdradzie, który obściskuje się z moim najlepszym przyjacielem, przy tym łamiąc mi serce.

- Możemy wyjaśnić! - zawołali razem.

- Cóż, nie chcę was słuchać. - odwróciłaś się i dając swojego chłopakowi z liścia, po prostu uciekłaś. Pobiegłaś ulicą, kiedy zderzyłaś się z Tobi'm.

- Ojej. - powiedział Tobi, kiedy oboje padliście na ziemię. Natychmiast usiadłaś na kolanach obok niego.

- Przykro mi, Tobi. - powiedziałaś, kiedy zaczęłaś płakać.

- Och nie! Czy Tobi skrzywdził [Twoje imię]?

- Nie, spokojnie Tobi... Właśnie złapałam mojego chłopaka i najlepszego przyjaciela całujących się na kanapie.

- Rozumiem. - głos Tobie'go opadł. Byłaś bardzo zszokowana nagłą zmianą jego głosu.

- T-Tobi?

- Zostań tutaj [Twoje imię]. Zamierzam "zaopiekować się" tymi dwoma, którzy cię skrzywdzili. kiedy odszedł, nie odważyłaś się ruszyć.

Deidara

Ty i twój chłopak świętowaliście swoją dwumiesięczną rocznicę. Byłaś podekscytowana i bardzo szczęśliwa. Twój chłopak powiedział, że lubi jaszczurki, dlatego zrobiłaś dla niego glinianą, którą już dzisiaj chciałaś mu dać. Kiedy pojawiałaś się w restauracji, upuściłaś jaszczurkę. Tuż przed tobą był twój chłopak z ramionami wokół jakieś dziewczyny.

- Więc chcesz być moją nową dziewczyną, huh? Moja ostatnia była taka nudna. - powiedział twój chłopak.

- Jesteś taki niesamowity i taki sexy! - powiedziała radośnie dziewczyna. (taka typowa Karyna)

- Co tu się dzieje, do diabła?! - krzyknęłaś ze złością. Oboje spojrzeli na ciebie.

- Och, [Twoje imię]? Zupełnie o tobie zapomniałem. Już się skończyliśmy, żegnaj. (skądś to znam XD) - po tym zaczął rozmawiać z dziewczyną z jego ramionach. Nie wiedziałaś, co masz zrobić i co powiedzieć, więc po prostu stałaś tam jak głupia, gdy ten palant złamałam ci serce.

- A może ich wysadzę, hn? - zapytał Deidara, gdy pojawił się obok ciebie.

- Rozwal ich na kawałki. Nawet nie rób z nich swojej sztuki. Nie są tego warci. - warknęłaś, gdy się odwróciłaś. Zaczęłaś odchodzić, gdy usłyszałaś "Katsu!" od Deidary. Bomby wybuchły, a inni ludzie zaczęli krzyczeć z bólu odniesionych obrażeń. Nie mogłaś powstrzymać się od śmiechu, gdy po twoim chłopaku i tej lasce nie zostało nic.

----------------------------

Kochani to aż 2000 słów!

Dziękuję za przeczytanie i do następnego ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro