Rozdział XXII
- Dawno, dawno temu... A w sumie nie tak zaraz dawno...
- Dobra narrator! Daruj sobie tą tanią gadkę szmatkę i teraz pozwól, że ja tu sobie przejmę pałeczkę! - zawołała Luna.
- Ymmm... O-okej? - odezwał się tajemniczy głos nazwany przez Czekoladę narratorem.
- I super! Więc... Zastanawialiście się czasem, jak to się stało? Jak trafiłam do tego Akademika i poznałam tylu wspaniałych ludzi? Nie? To teraz mogę Wam opowiedzieć! Otóż, szkoła, do której trafiłam, znajduje się praktycznie na środku Polski. Tam, rozpoczęcie roku wygląda tak, że zapisani tam uczniowie przyjeżdżają do tej szkoły na otwarcie roku szkolnego i po uroczystości mają wyznaczane swoje pokoje, w którym mogą znajdować się 4 osoby. Następnego dnia, jest wprowadzenie wszystkich uczniów, czyli akurat tylko tego dnia, wszyscy uczniowie ze szkoły, mają lekcje, które głównie odbywają się na hali sportowej i mają głównie na celu zapoznanie z PSO, bla, bla, bla... Oraz z każdym nauczycielem po kolei. A jak wyglądał wtedy mój pierwszy dzień, zaraz zobaczycie.
1 września 2019 roku...
Rozpoczęcie roku szkolnego. Dyrektor właśnie przemawia do uczniów. Tymczasem inni uczniowie albo uważnie słuchają, albo się nudzą...
- Dziś, zaczyna się Wasz pierwszy rok edukacji szkolnej. Po tych kilku latach, będziecie już w pełni dojrzałymi obywatelami mającymi coraz większy wpływ na funkcjonowanie naszego społeczeństwa. Pamiętajcie, to jest bardzo prestiżowy Akademik, a Wy, jesteście kwiatami młodzieży polskiej. Mam nadzieję, że nie pójdziecie śladami niektórych degeneratów, pasożytów, szumowin, nierobów.
2 września 2019r., godzina 8:00...
W łóżku śpi jeszcze pewna dziewczyna o brązowych włosach w jedną parą fioletowych rogów demona.
To, jest Luna. Luna, jest nikim.
Teraz na chwileczkę cofnijmy się trochę do przeszłości Czekolady...
1 grudnia 2014r. Przygotowania do klasowych Jasełek...
Luna ma tutaj teraz 9 lat...
- Bartek będziesz Józefem, Antek trzecim królem... - wychowawczyni właśnie wybierała uczniom role, a Czekolada pusto przyglądała się kukle, która miała być rzekomo ,, Małym Jezusem ". - Luna!
Luna przestała się przyglądać tej lalce i spojrzała na wychowawczyni.
- Luna, przykro mi, skończyli się bohaterowie, będziesz nikim. - oświadczyła nauczycielka, a Czekolada zwiesiła głowę.
Teraz wróćmy do 2 września 2019r., godzina 8:00...
Luna, obiecała sobie, że w tej szkole i w tym roku, będzie inaczej. Nawet zrobiła sobie listę, która brzmiała następująco:
1. Nie zaspać pierwszego dnia.
2. Nie wdepnąć w gówno.
3. Nie zrobić z siebie debila.
4. Poznać najlepszą ekipę.
5. Spędzić zajebiste kilka lat w tej szkole.
C.D.N.
Kilka spraw
Po pierwsze:
Cofnęłam publikację tamtego rozdziału, bo po prostu nie mogłam się powstrzymać, od nie napisania takiego rozdziału, który da kilka wiadomości o tym, jak Luna poznała swoją ekipę i nie tylko. Ale spokojnie, rozdział, którego publikację cofnęłam, też się pojawi.
I bardzo przepraszam za to.
Po drugie:
Taki krótki rozdział... po prostu.
Po trzecie:
Myślę, że Wam się spodobało.
Dobranoc/dowidzenia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro