Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Dzisiejsi zwycięzcy to... werble proszę...

Fire, Snowrose i Vektoria! Dziś tylko trzy perspektywy, ale jakie! Zapraszam do czytania... ;D

Zaczynajmy!!!

***

Snowrose POV.

Obudziłam się z pustką w głowie. Chwilę trwałam w nieświadomości, lecz w jednej sekundzie wspomnienia wróciły... Tak! Moje marzenie się spełniło! Jestem w akademii! Popatrzyłam na zegarek. Według ludzkiego czasu szósta osiem. Pohibernowałabym jeszcze, ale to nie Cybertron. Trzeba godnie wyglądać w pierwszym dniu w szkole. 

Przekręciłam się na bok, chcąc obudzić moją podopieczną Katy. Jej ojciec pracował z autobotami podczas wojny. Dobrze, że się skończyła. Wolę pokój. Wtedy można na spokojnie robić badania. A prawie zapomniałabym. Jestem naukowcem, tak jak mój brat Shockwave. Wracając. Chciałam ją obudzić, ale ta już ubrana i uczesana siedziała na swojej koi wpatrując się we mnie badawczo.

-Hej-Powiedziałam i uśmiechnęłam się. Mam nadzieję, że się dogadamy. Według mnie ludzie są interesujący i mają fascynujące zwyczaje. Będę musiała podpytać o to Katy.

Spojrzałam na plan. Pierwsze było: Hakerstwo. Świetnie, coś co lubię i to w poniedziałek rano.

Gdy obie(ja i Katy) byłyśmy gotowe chwyciłam Katy i postawiłam ją sobie na ramieniu. TA wzdrygnęła się. Czyżby mnie nie lubiła? Nie wiem, ale mam wrażenie, że wkrótce się dowiem. Skierowałam się pod salę, po czym razem z nauczycielem weszłam do klasy. Ten nie zaczął, jak na pozostałych przedmiotach standardowej gadaniny, ale na swej masce wyświetlił wiadomość:

-Jestem Soundwave, będę uczyć was hakerstwa Podejdźcie do stanowisk, tam macie zaszyfrowany plik. Kto odszyfruje go pierwszy dostaje 10 punktów we współzawodnictwie... Czas... Start!

Kończąc czytać ostatnie słowa podbiegłam do pierwszego lepszego stanowiska i zaczęłam pracę. Cholera. Trudne jest.

Gdy byłam w ok. 2/3 pisania skryptów, partner Bumblebee'iego krzyknął: Gotowe!

Czekajcie... To był chyba Rafael... Tak! Nic dziwnego, że przegrałam. Soundwave podszedł do podopiecznego zwiadowcy i widząc otwarty plik przyznał zwycięzcy 10 punktów. No trudno. Jestem dobrą hakerką, ale nie najlepszą. Rozglądnęłam się. Na niektórych stanowiskach figurował ledwo nadpoczęty skrypt. W ok. trzech kolejnych sytuacja taka jak moja, a w jeszcze ostatnim przypadku praca prawie skończona. Jednak nie przez człowieka, ale przez mecha. Szkoda, że nie wygrałam, no ale trudno się mówi i żyje się dalej.  Muszę potrenować... Następną moją lekcją jest nauka o broni i materiałach wybuchowych. Czyli raj dla rekerów, ALE NIE DLA MNIE! Wolę tradycyjne bronie typu miecz. Ewentualnie jakiś blaster, ale ja + granat = kłopoty. Obym nie naraziła się na pierwszych zajęciach. Usiadłam w ławce tuż za widocznie podekscytowaną femme. Z tego co pamiętam miała chyba na imię Magdanna. Rekerka. Ona uwielbia materiały wybuchowe, czuje sie jak w raju. Ja wręcz przeciwnie.

Nauczyciel wszedł do sali i zaczął mówić:

-Hej, ja jestem Wheeljack, reker. Będę was uczył o broni i materiałach wybuchowych. Dziś niestety będziemy musieli zadowolić się teorią, ponieważ dyrekcja ekchem predaking ekchem zabronił mi na pierwszą lekcję przynieść moje cudeńka. No trudno. Otwórzcie na dattpadach folder o nazwie materiały wybuchowe i przeczytajcie tekst. Jak skończycie dajcie znać.

Zrezygnowana spełniłam polecenie nauczyciela, czując, że będzie to najdłuższe 45 min. w moim życiu...


Fire POV. (Wielkie podziękowania dla @Tajemnicza_12321 Dziewczyno! Przerosłaś samą siebie!)

Obudziłam się o 6:30 (jak co, to zmień). Poszłam wziąć olejny prysznic. To wspaniale orzeźwia. Temperatura była idealna. Tak samo jak ja. Kiedy skończyłam, wytarłam się i swoje kroki skierowałam w stronę magazynku z energonem, który znajduje się w każdym pokoju. Zabrałam jedną kostkę i wypiłam jej zawartość. Od razu poczułam ten charakterystyczny przypływ energii. Uśmiechnęłam się do siebie. Moją radość zakłóciło jakieś głośne i strasznie przenikliwe pikanie. Spojrzałam w stronę hałasu i zobaczyłam tą okropną Eveline, którą ktoś ośmielił się przydzielić mi jako podopieczną.

- Wyłącz to dziadostwo! - krzyknęłam do niej.

- No już, już - przetarła oczy i chwyciła za telefon.

- Nie już, tylko teraz! - wrzasnęłam zdenerwowana.

Kliknęła coś, sprawiając wyciszenie tego irytującego dźwięku. No nareszcie! Dziewczyna wstała, wzięła rzeczy i ruszyła do łazienki dla ludzi. Po chwili wyszła z niej gotowa do zajęć. Odwróciłam się do niej plecami. Nie miałam zamiaru patrzeć na to ludzkie ścierwo.

- Dlaczego jesteś taka niemiła? - zapytała nastolatka.

Fuknęłam niezadowolona. Nic jej nie odpowiedziałam.

- Nie lubisz mnie? - dociekała.

- Spadaj ludzki śmieciu - powiedziałam niechętna jakichkolwiek konwersacji z kimś, kto nie jest Decepticonem.

- Ejj! Nie jestem śmieciem! - odkrzyknęła oburzona - Bardziej do ciebie pasuje takie określenie, bo to ty tak innych traktujesz, nie ja!

Teraz to mnie wkurzyła.

- Coś ty powiedziała?! - popatrzyłam na nią groźnie.

- To co słyszałaś. Należy mi się szacunek! Mi oraz innym ludziom.

- Ludziom się nic nie należy! Jesteście głupią i prymitywną rasą, która powinna wyginąć.

- To pewnie twoje marzenie, co? - zapytała ironicznie.

- A żebyś wiedziała - odparłam z nienawiścią.

Dziewczyna odwróciła się do mnie plecami. Po chwili wzięła swój telefon i włączyła go. Nie minęły dwie sekundy, a krzyknęła:

- O kurna! Zaraz się spóźnimy!

Rzeczywiście, zostało 5 minut do lekcji. Wstałam z zamiarem szybkiego wyjścia z sali, ale zostałam zatrzymana słowami:

- Nie zapomniałaś o czymś?

Zastanowiłam się, ale nic nie wpadło mi do procesora.

- Nie - odpowiedziałam.

- Weź mnie podrzuć. Przecież mamy zajęcia w tym samym miejscu.

Popatrzyłam na nią wrednie.

- Dobra - odrzekłam i złapałam dziewczynę. Tak jak chciała, podrzuciłam ją, po czym szybko wyszłam z pokoju. Pobiegłam na zajęcia.


Byłam dwie minuty przed czasem. Spokojnie weszłam do sali, po czym rozglądnęłam się. Moje optyki przykuł okropny widok, a mianowicie ujrzałam, że większość tych obskurnych Autościerw, a nawet niektóre Cony rozmawiają z ludźmi, którzy zostali im przydzieleni do opieki. Nie pojmuję, jak można zniżać się do takiego poziomu. To uwłaczające.

Po chwili wszyscy usłyszeliśmy ciężkie, odbijające się echem po pomieszczeniu kroki. Do sali wszedł nasz nowy nauczyciel.

- Witajcie drodzy uczniowie - zaczął standardowo - Nazywam się Inronhide. Będę was uczył walki oraz strzelania. Na początku obejrzymy broń, z której z biegiem czasu nauczycie się korzystać. Zapraszam za mną.

Poszedł na zaplecze. Kiedy tylko ujrzałam, jakie cudeńka są tam pochowane, od razu się uśmiechnęłam. Wróciliśmy na salę.

- A teraz ustawcie się w dwuszeregu. Migiem! - krzyknął - Ludzie mają stać z przodu.

Wykonaliśmy polecenie. Trener przeleciał nas wzrokiem.

- A gdzie twoja partnerka? - zapytał, gdy ujrzał przede mną pustą przestrzeń.

- Pewnie się szlaja gdzieś czy co - odpowiedziałam obojętnie.

- Fire, tak? Jesteś za nią odpowiedzialna. Masz dbać o swoją podopieczną.

- Ale węglowcy to takie słabe i niedorozwinięte istoty. Ona nie jest warta mej uwagi.

- Dość! - zmarszczył brwi - Masz natychmiast przestać.

Przewróciłam optykami. Nagle drzwi do pomieszczenia otworzyły się z hukiem. Wpadła przez nie Eveline Magnum.

- Przepraszam za spóźnienie - wydyszała.

- Nic się nie stało. Sprawa została już wyjaśniona. Dołącz proszę do swojej partnerki.

- Dobrze - odpowiedziała, po czym podeszła do mnie.

- A więc skoro już wszyscy jesteście, przeprowadzimy krótką rozgrzewkę, a następnie mały sparing, abym mógł ocenić wasze umiejętności w walce. Na początek boty biegną dziesięć kółek wokoło sali, a ludzie cztery. Zaczynajcie!

Tylko tyle? Phi! Mógł się trochę bardziej postarać. Popatrzyłam, jak radzą sobie inni. Po dotarciu do mety tylko kilkoro uczniów nie było zmęczonych. Ja oczywiście się to nich zaliczałam.

- Dobrze, przeprowadźcie teraz indywidualną rozgrzewkę. Chciałbym zobaczyć, jak was szkolono, aby wiedzieć, przeciw komu wystawić was do walki.

Wzięłam się porządnie do roboty. Ten zasrany Autobocki nauczyciel musi przecież wiedzieć, kto tu jest najlepszy. Kilkakrotnie zrobiłam szpagat, mostek oraz inne figury. Patrzył na mnie z zainteresowaniem.

- Dobrze, już wiem z kim będziecie ćwiczyć. Pierwszy pojedynek przeprowadzą Lisa Steel oraz Hotbreak przeciwko Lilit Simons i Vektorii.

Ironhide dał ręką sygnał do rozpoczęcia walki. Patrzyłam na to ze znudzeniem. Potrafiłabym o wiele lepiej od nich, choć trzeba przyznać, że coś tam potrafią. Zamyśliłam się. Przypomniałam sobie godziny morderczych treningów z ojcem. Obiecałam sobie, że go nie zawiodę i wygram tę walkę. Moje przemyślenia przerwał głos Autobota:

- Koniec! Podziękujcie sobie za pojedynek - przeciwnicy podali sobie dłonie na znak szacunku - A teraz niech przygotują się Eveline Magnum oraz Fire przeciw Alishy Kende i Skillet.

Poważnie? Mam brać udział w sparingu z córką największego wroga mojego ojca? To był chyba najgorszy wybór naszego nowego trenera, bo to Autobockie ścierwo po walce się już nie pozbiera. Ironhide dał sygnał. Ruszyłam do ataku. Skillet najpierw blokowała moje ciosy, potem zaczęła się jej ofensywa. Ciosy były zadawane raz za razem. Słyszałam jedynie szczęk naszych mieczy.

- No rusz się! - usłyszałam Eveline - Co, boisz się, że przegrasz? - pytała swojego przeciwnika.

Przez nią nie mogłam się skupić. Oberwałam w rękę, ale nie było tam żadnej rany, jedynie niewielka rysa. Popatrzyłam gniewnie na rywalkę. Zamachnęłam się porządnie i... zostałam zablokowana. Ta Skillet działa mi już na nerwy. Warknęłam.

- Uciekaj do mamusi, skoro tak się mnie boisz - drwiła Magnum z Kende.

- Zamkniesz się wreszcie?! Przez ciebie się skupić nie mogę! - krzyknęłam.

- Uważaj!

Za późno. Oberwałam w plecy. Poczułam piekący ból i poczułam spływający z rany energon.

- Koniec pojedynku! Podziękujcie sobie.

Przegrałam?! Swoje wściekłe spojrzenie skierowałam na moją tzw. partnerkę.

- I po coś się tak darła?!

- Ja? Było mnie olać! Nie moja wina, że potrafisz skupić się na tylko jednej czynności.

- Ty mała... - wysunęłam w jej kierunku ostrze.

- Dość - wrzasnął trener - Macie natychmiast się pogodzić.

A w życiu. Niech sobie o tym pomarzy.

- Jeśli tego nie zrobicie, nie pozwolę wam testować broni.

- Że co? Dlaczego? - zapytałam wściekła.

- Ponieważ zespół, który nie współpracuje, sam sobie szkodzi.

- No dobra - odburknęłam i uścisnęłam wyciągniętą w moją stronę dłoń Eveline. Przy czym słowo ,,uścisnęłam" nie zostało dobrane tu przypadkowo. Dziewczyna aż zapiszczała z bólu.

- Fire! - wrzeszczał na mnie Ironhide.

- Co tym razem?

- Już ty dobrze wiesz - wskazał na lekko zaczerwienioną rękę dziewczyny.

- Nie moja wina, że ludzie to takie kruche i słabe istoty.

- No dobrze. Następna para.

Przestałam go już słuchać. Zanurzyłam się w moich myślach. Na tym minęła mi reszta lekcji.


Vektoria POV.   (wielkie podziękowania i gratki dla  CzarnaBaletnica )


Trafiłam do klasy Speedspark. Usiadłam w czwartej ławce po lewej stronie i czekałam. Po chwili

zauważyłam... człowieka. No tak. Zapomniałam, że będziemy musiały się razem trzymać

-Hej. Jestem Lilit Simons- przywitała się

-Vektoria- rzuciłam krótko

-Emm... przepraszam, możesz mnie podnieść?-spytała się

Wywróciłam optykami i wystawiłam do niej rękę. Weszła na nią i już po chwili siedziała na miejscu

przeznaczonym dla... człowieka

Po chwili weszła Speedspark. Zaczęła

-Witajcie dzieci, młodzieży, czy nazywajcie się jak tam chcecie. Może nawet dorośli. Mnie to nie

obchodzi. Teraz powinnam wygłosić jakąś mowę o szkole, ale mi się nie chce, więc jej nie będzie. W

skrócie. Ja jestem Speedspark. Gdy będę na misjach moją role będzie przejmować Wheeljack, reker.

Mówcie do mnie po imieniu, ale nie chamsko. Wtedy inaczej sobie porozmawiamy. Zaraz rozdam

wam plany lekcji, powiecie coś o sobie. No sorry Optimus się uparł. Następnie przydzielimy wam

pokoje. Dwa transformery i dwojga ludzi. A! Prawie zapomniałam! Wszystkie pięć klas będzie

rywalizować o puchar. Rywalizacja składa się z dwóch części. Jedna to bitwa między klasowa, a druga

to w wybranej klasie uczniowie rywalizują w parach. Oczywiście człowiek i transformer-powiedziała i

kliknęła coś na dat-padzie

Po chwili przyszła mi wiadomość. Włączyłam dat-pada

Plan lekcji:

Poniedziałek:

1. Strzelnictwo

2. Strzelnictwo

3. Matematyka

4.Języki Ziemi

5. Szermierka

6. Szermierka

7. Cybertroński

Wtorek:

1. Walka w duecie

2. Walka w duecie

3. Kontrola

4. Biologia

5. Biologia

6. Medycyna

7. Informatyka, hakerstwo

Środa:

1. Szermierka

2. Szermierka

3. Walka w holoformie/walka wręcz

4. Nauka o broni i materiałach wybuchowych

5. Nauka o broni i materiałach wybuchowych

6. Języki Ziemi

7. Cybertroński

8. Biologia

Czwartek:

1. Zajęcia z wychowawcą

2. Wybrane zajęcia

3. Wybrane zajęcia

4. Walka wręcz

5. Zaawansowana informatyka

6. Walka w duecie

7. Matematyka

8. Matematyka

Piątek

1. Medycyna

2. Medycyna

3. Kontrola

4. Informatyka, hakerstwo

5. Wybrane zajęcia

6. Walka w duecie

7. Szermierka

8. Zajęcia w terenie

Fajny plan. Nawet mi się podoba. Spojrzałam na moją... eh, podopieczną. Patrzyła na plan z

zainteresowaniem. Czy zawsze jak człowiek widzi coś nowego to musi tak się zachowywać?

Kiedy wszyscy już się przedstawili mogliśmy pójść do siebie. Weszłyśmy do kwatery. Dzieliłyśmy ją razem z Rose Quartz i Blackdiamond

***Następnego dnia***

Po porannych czynnościach wraz z człowiekiem poszłyśmy na naszą pierwszą lekcję-strzelnictwo

Uwielbiam to! Doszłyśmy do odpowiedniego pomieszczenia. Po krótkiej przemowie każdy

zaprezentował swoje umiejętności.

Jednym szło lepiej, innym gorzej. Moja podopieczna też nieźle sobie poradziła, w porównaniu do innych człowieków będących w tej sali

Po dwóch godzinach strzelnictwa nadszedł czas na... matematykę. Dobra. Najpierw podstawy itp.

Tyle, że ja to umiem, albo jeszcze coś pamiętam

Mamy pierwiastkowanie. Nie no ekstra! Jedyny temat, który niezbyt ogarniam. Kiedy wytłumaczyli to

wszystko rozdali zadania do wykonania

Spojrzałam na moją podopieczną. Widać, że jest dobra z matmy gdyż rozwiązywała zdania bardzo

szybko i nawet się nie zastanawiała

Ta lekcja się tak dłuży! Zrobiłam wszystkie zadania i zostało jeszcze z 10 minut do końca. Nie mam co

robić

Rozejrzałam się po klasie. Niektórzy skończyli, a niektórzy dalej myślą nad tymi zadaniami

Spojrzałam na moją podopieczną. Rysowała coś na kartce. Gdy wytężyłam wzrok moim optykom ukazał się szkic... Mnie? Ale, mimo, że to słaby węglowiec muszę przyznać, że talent posiada. Wyszłam bardzo realnie. Jednak dlaczego? Dlaczego narysowała mnie? Cóż. Nie prędko się dowiem.

Te przemyślenia zajęły mi resztę lekcji. Spojrzałam na plan: Języki Ziemi. Jak dla mnie przedmiot lekko bezsensowny, ale tu liczą się punkty do pucharu. Cóż...

Nie pozostaje mi nic innego jak skierować się pod salę...


***time skip***


Zaczęła się lekcja. Każdy miał zaprezentować to co umie. Ja powiedziałam kilka zdań w języku

cybertrońskim, polskim, włoskim i trochę po angielsku

Moja podopieczna mówiła w języku angielskim i hiszpańskim. Padały różne języki np.: język niemiecki,

rosyjski, portugalski, japoński, chiński

Następne dwie lekcje to jest szermierka. I tu znów mamy zaprezentować co umiemy

Miałam na początek zmierzyć się z Hotbreak'iem. Wyciągnęłam miecz, a moja przeciwnik dwie katany.

Czekałam na jego pierwszy ruch. Po chwili rzucił się na mnie chcąc przewrócić. Odsunęłam się, a

on poleciała trochę dalej. Jednak wstał i zaatakował kolejny raz. Tym razem od dołu.

Zablokowałam jego cios, a on zaczął atakować z różnych stron. Po kilku minutach takiej ,,zabawy" szybko przejęłam kontrolę i zaatakowałam w jego nogi. Podcięłam go i przystawiłam mu miecz do gardła

Wygrałam.

***

Hajka! Mam nadzieję, że się podobało! Jeszcze raz serdecznie dziękuje dziewczynom (@CzarnaBaletnica i @Tajemnicza_12321 ), bo bez nich ten rozdział by nie powstał. Serdecznie zapraszam na ich profile, bo piszą super wyczepiście! Za kilka rozdziałów odbędzie się losowanie głównych postaci, ale więcej informacji o tym później... No to ja już nie przedłużam... Pa!

PS: Dziewczyny jeszcze raz dzięki, a jak się wam nudzi, to zawsze przy tej opowieści praca się znajdzie! (xd) Odwaliłyście kawał dobrej roboty :D Jeszcze raz dzięki!

Magda:D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro