Bakugou x Kirishima
Eijirou uśmiechał się dużo oraz często. Przeważnie. Wydawał się w tym szczery, czyli mógł może być szczerze szczęśliwy.
Nic dziwnego, iż uśmiechał się również w obecności Bakugou. To był taki typ - prawie nie do zdarcia w swojej radości. Najwyraźniej, jak przekonała się klasa 1-A, nie naruszała tej pogody ducha pochmurność Katsukiego.
Obserwując ich relację - poprawną, ale daleką od jowialności i nierzadko skażoną jadem jednej ze stron - nikt pewnie nie pomyślałby, że Bakugou też może być powodem uśmiechu. Nikt nie odgadłby, że jest.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro