Bakugou x Kirishima
Z boku wyglądało to niemal romantycznie i zbyt oszałamiająco jak na oczy klasy. Kacchan wydawał się sobą, naprawdę, z tym samym sprężystym, pewnym siebie krokiem. Wydawał się nawet bardzo typowo w agresywnej manierze zmierzać w stronę obranego celu osobowego, którym stał się Kirishima.
Ale gdy dotarł, jego ręce spoczęły na barkach chłopaka i nachylił się w stronę jego ucha, by bardzo cicho coś oznajmić. A potem wyparował bez słowa z klasy.
Z perspektywy Kirishimy, który chwilę po akcie odetchnął głęboko, nie wyglądało to wcale tak rzewliwie.
"Jeszcze raz wykończysz moje przekąski, a cię, kurwa, zabiję."
Nigdy więcej, kochanie.
[Bo to było na uczczenie trzeciego odcinka, a zapomniałem wstawić. A zaraz trzeba by uczcić czwarty.]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro