Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rap war bo 2+ postaci xd

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO MOI KOCHANI Z OKAZJI DZIECIACZKA I W AKADEMII U KAŻDEGO UCZNIA SIĘ POJAWIA ENERGETYK BURN ORAZ JABŁUSZKO ORAZ SOCZEK O ULUBIONYM SMAKU WASZEJ POSTACI :)

*ekhem a więc no... Na scene wbija Barbie z mikrofonem w dłoni i leci ze swoim bitem*

BARBARA MILLICENT ROBERTS AKA SEX METAL BARBIE AKA PRAWDZIWA MATULA SHINE'A:

BARBIE:
Panie i panowie...
W tym momencie...
Zwróćcie ku mnie głowę
To czas na cool przemowę!
Na bita deser nie jak śmietana
Oklaskami chcę być przywitana
Sex Metal Barbie
Już wiecie po kim ma to Szajni?
Coinsy tyle, że się nie doczekam
Do mnie kolejka, ale z dojściem nie zwlekam 😏
Więcej chcę: świateł błysków!
Robię show, wkoło dym
Chcę fanowskich pisków!
Plastic style, dobry rym
Mnie się kłoń
W dłoni broń
Ją wyciągnę
I tobie nie tylko za ego pociągnę😏

*na scene zwinnie wskakuje akrobatyk Robin chwytając mikrofon w powietrzu i zaczyna głośnym SKRRRRT*

"DICK" RICHARD GRAYSON AKA WONDER BOY AKA ROBIN AKA TATKO AMADEUSZA:

ROBIN:
Uhhh, zaśmierdziało plastikiem
Twój wstęp był godowym okrzykiem?
Z natury staram się być miły
Ale pewne damy przesadziły
Makijażu niedomyły
All time bez siły
Bo w cycki idzie tłuszcz, duży biust
Ale to nie wszystko bo w głowie chrust
Doceń może w końcu zaloty
Dziewczętom nie wciskaj głupoty
Wąska talia i brzuch płaski
Ruchałem trzy takie laski😎
Słuchaj mnie bo nawijam
scrolluję, nic nie wimijam
Jak szybę w oknie
Jebać spodnie
Maska superbohatera
To Robina nowa era!

*na scenie coś wybucha i z dymu pojawia się Joker, który podchodzi do mikrofonu na statywie i zaczyna rapować*

JOKER AKA ... THE JOKER AKA TATKO REJOKI:

JOKER:
Co tak poważnie?
Śmiejcie się odważnie!
Była plastikowa lalunia
Sztuczna to sunia
Jest i mały Robinek
Nad twoimi zwłokami kominek
Wybacz nieścisłości
Poharatam ci nie tylko kości
Bez Batka jesteś sierotą
Bezwartościową miernotą
Zadziwiasz mnie głupotą
Z Batkiem robotą
Zgubiłeś spodnie chłopczyku
Gacek cię brał na fiku miku
Bez dna gdyby coś było
Tam się twoje życie by pojawiło
A ja się śmieję jak zawsze
Na ludzi nigdy nie patrzę
Nieważny twój wygląd i stan
Umieranko zawsze dla was mam!
Życie to żart
Śmiech to sens
Stawiaj na fart
Żyj jak chcesz
I tak dopadnie czart
Więc nie zapesz
Pamiętaj, że mam oprócz słów nóż
Od tego cię już nie uratuje nietoperzowy stróż 🃏

*nagle na koniu wjeżdża na scene Geralt z Rivii, koń staje dęba, robi szybkie wejście smoka, znaczy wiedźmina i nadal siedząc na koniu zaczyna balladować do mikrofonu*

GERALT Z RIVII AKA WIEDŹMIN AKA GWYNBLEIDD AKA TEN CO MIAŁ DO RUCHAŃSKA YENNEFER LUB TRIS AKA TATKO VICUSIA WACUSIA:

GERALT:
Zieleń mi właśnie zbrzydła
Ja-Biały Wilk, ale nie od chemii czy mydła
Klaunów też nie darze sympatią
Nie za wiele mam wspólnego z empatią
Strzygi, wilkołaki, topielice
Porońce, wyjce i południce
Bardziej niż ich
Niewarte twoje życie!
Mądrość baranich
Wyznacza cię znakomicie!
Rzyć twoja chętna do upadku
Tylko się łodygą nie połam kwiatku
Zbrodniarz jak ty to jeden z leszczy
Bo bez uśmiechu byłbyś lepszy
Jestem Geratl z Rivii
Niech ci się nie myli
Ludzi nie zabijam
Potworów nie pomijam
Miecze mam dwa
Rozprawię raz-ciach
Wybiorę między czarną lub rudą
Nie poddaję się obłudą
Przeznaczenie szybko mnie goni
Ja wiedźmin co ludzi broni🗡

*nagle na scenie pojawia się wielka muszla, a z gracją wychodzi z niej Afrodyta, która przez boskie tyryryry nie potrzebuje mikrofonu*

AFRODYTA AKA BOGINI PIĘKNOŚCI & MIŁOŚCI AKA MATULA WOLFIE:

AFRODYTA:
Długie u faceta włosy
To urocze, ale u chłopa od kosy
Zastanów się dwa razy
Zanim sypniesz na głowę ekstazy
Możesz sobie machać mieczem
Zabijać te pokemony walące keczem
Ale bez miłości i piękna
Żadna się z tobą nie zjedna!
Już szybciej w normalnym związku był z przyjacielem
Czy to nie urocze poeta razem z Wieśmenem?
A ja jestem Afrodyta
Mnie ofiarą każdy wita *wredne mrugnięcie do Barbie😋*
Nie mówcie mi jak być kobietą
Bo ja wiem najlepiej co to piękno
A każdemu z was lekcja by się przydała
Paskudy, okropnie! Mama was nie kochała?
Bierzcie przykład ze mnie
Lubujcie się we mnie
Kładźcie się na mnie
I euforię podziwiajcie! 😘

*obok Geralta ktoś się pojawił chwilowo, ale nagle wrócił na koniu, wpakowując nam tajemniczy nastrój, typiarz aka Mordimer był ubrany na czarno i jeszcze wydawał się modlić*

MORDIMER MADDERDIN AKA INKWIZYTOR JEGO EKSCELENCJI AKA TATUŚ THADDEUSA I MARICZKI:

MORDIMER:
Na miecz pański!
Co za rym łgański!
Ja nawrócę wasze dusze
Obowiązek chcę i muszę
Na gwoździe i ciernie
Wyplenie z was te brednie
Wsłuchajcie się w Mordimera
Mi pokusa nie doskwiera
I wam też już nie będzie
Gdy wam mądrość pana do łba wejdzie!
Pierwszy był grzeszny plastik
Tylko piersi fantastik
Drugi chłopiec się bawiący
Bohatera udający
Trzeci maniak bezsensowny
Uśmiech mu w gardle dławiący
Czwarty człowiek z blizną
I zabójcy podobizną
Piąta piękna dama
Ale z kompleksem ubierania...
Szósty jest inkwizytor
Nawracania edytor
Więc chodźcie na dobrą drogę
Ja zawsze pięknie pomogę 😇

*na scene wlatuje fru fru fru Ryuk i rzuca we wszystkich Death Note'em, żeby go mogli zobaczyć i od chrząknięcia zmieszanego ze śmiechem zaczyna swoją zwrotkę*

RYUK AKA SHINIGAMI AKA TAKI BÓG ŚMIERCI AKA TEN CO MU SIĘ NUDZIŁO W DED NOŁCIE I JADŁ JAPKA AKA OJCZULEK RUTI:

RYUK:
Nudziło się mi to jestem
Zarzucę wam tera masno festem
Jabłka mi dajcie
Się nie pozbierajcie
Jak wam flow - Shinigami
Wleci, dzieci, zatańczycie nie tylko nogami
Więc i macie boga śmierci
Co was kusi i nęci
Zostaje w pamięci
Wszystkiego masz dość?
Życie daje ci w kość?
Ojciec "jego mość"?
Rzuć życie na dno
Już nie będzie nudno
Łatwo tak, nie trudno
Raz dwa trzy śmierć patrzy!
Co to w ogóle za teatrzyk?
W wasze progi przychodze
I wpisze was do Death Note'a bo moge
Ej co to właściwie za party?
Gdzie rymy mamy jako karty?
Ktoś z was maczał w tym palce?
Czy to raczej zwykłe hulańce?
Chociaż mnie to nie obchodzi
Sytuacja za ciekawą uchodzi
Mam w dłoni długopis
I również śmierciopis
Wpisze gdzie chce i kogo chce
Jak chce może coś upichcę 💀

*R. I. P. yyy znaczy the end*

Shine: *popycha Blackburna do swojego biura* Grimm! Ile razy ja ci mam mówić, żebyś nie mieszał czyjegoś życia do tego zeszyciku?!

Blackburn: Ale panie Dent, to przez przypadek, poza tym chciałem tylko by było ciekawie...

Shine: Ugh... Załóżmy, że to wszystko wina Ruti.

/SZYSZKA, KTO WEDŁUG WAS WYGRAŁ? BO MNIE SIĘ NAJLEPIEJ CZYTA ZWROTE MORDIMERA XD


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro