Pożegnanie
Witam
Lubię bardzo jak ludzie wchodzą na Akademię i piszą
To pociesza moje serduszko
Które wymagają w summer jest bardzo wesołe prze zawsze
Wiem, że nie istnieje coś takiego jak "prze zawsze", ale dla mnie istnieje.
Dobra whatever
ROSSSSSDZIAŁ:
*pogrzeb Never*
Zapalenie świeczki:
[] *\
[] *\
[] *\
[] *\
[] *\
[*]\
KONIEC
HEHEHHEEHHEHEHEHEHEHEHEHEHEHHEHEHEHEE
IT'S A PRANK BRO!
Ciemnej nocy, gdy Autor ogarnął już, że wypadałoby wyrządzić pogrzeb dla pewnej postaci, pojawiła się kolejna postać, która mówi, że chce odejść...
Chodzi o Samanthę Revo - ona również opuściła Akademię ;-;
Świeczka również dla niej:
[] *\
[] *\
[] *\
[] *\
[] *\
[*]\
A teraz zapraszam już do prawilnego rozdziału:
STOP!
Co jest?
Uwaga, uwaga i jeszcze raz ACHTUNG!
Siema siema
Tak to ja Rejuś, dorwałam się do fona Szajna i napiszę dziś dla Was rozdzialik
A tak bardziej serio... To brat pozwolił mi to napisać, ponieważ sam był naprawdę bardzo mocno zmęczony, ale chyba był FHUI zmęczony bo dał mi do napisania/opisania....
POGRZEB NEVER
NOT ASKING WHY
Dostałam takie coś z tym wstępem u góry i dalej radź se sam człowieku. No dzięki bardzo!
Yyy... No to od czego zaczynał się pogrzeb?
Na pewno trzeba księdza. Niech Vincent nim będzie. Albo nie... Niech to będzie Ruti, w końcu też jest demonem.
Jakiś nagrobek albo coś i gdzie to kurfa będzie stało... (Proponuję w kuchni, a jak komuś nie będzie coś smakowało to będzie wsadzał to do grobu).
Wielkie zgromadzenie się z (JAK BAKA PŁAKAŁBYM DO KOSTEK, sry 8 kobiet słucham i przez to zachciało mi się haribo) wszystkimi. Przed akademią i Ruti tam stała z dziennikiem.
Nagle z nieba zszedł AŁTOR w boskiej aurze bosych stóp i zaczął w świat iść przed siebie jak Cejrowski, przy okazji tak ładnie kładąc NEVER w kółku tego zgromadzenia, bo to było kółko.
Ruti zaczęła robić to co robią księża, ale w bardziej demonioczny sposób i włosy przy tym latały jej jak naelektryzowane.
Wiecie czemu naelektryzowane?
Bo Ruti miała KONTAKTY z Never. Xd (wtf czemu się uśmiecham przy tym)
I'm BLUE I'm die I will die ~ pozdro dla kumatych
Nieważne. Rozdziałem macie się rozkoszować, a nie moim jajcowaniem. Jaja jak berety, Never ma brudne skarpety. #TakaPrawda
XD
ACHTUNG!!!
Na pogrzeb Nevereven wbija nagle kto?
Oczywiście, że Maka Paka!
Jako, że nie było tam nagrobka - zaczął układać tam umyte własnoręcznie przez siebie kamienie! Ze swoim gufnem na łbie, schylał się do kolan niczym mój dawny, 90kilowy pan od wu-efu i subtelnie, majestatycznie i rzetelnie ułożył tam kupę (haha kupa to gówno haha) kamieni.
I tak właśnie powstał nagrobek dla Never.
Not kill me now pls...
Dobra, kto by chciał pogrzeb, w którym najważniejszą rolę odgrywa grabarz Maka Paka, a zmarły jest tylko punktem w tle?
Ty Never?
Tak?
A to się cieszę. 😆
Nie bij jeszcze
Okej okej okej okej... Dzień Ci mignie jak na mecie dżokej. 🐴
Dziś wiecie co jest? Tak! Piątek TRZYNASTEGO!
Ulubiony dzień tygodnia Żydów.*
Not ask.
*Hitler miał obsesję na punkcie tej liczby i starał się unikać wszystkiego co z nią związane, a w tych dniach to właściwie nie wiadomo co robił, bo się skubany tak dobrze ukrywał
ROZDZIAŁU TO JA TU KURFA CHYBA NIE NAPISZĘ XD
Tylko dodam coś od siebie (ostatnie, dobra jednak nie bo później pewnie będzie) i zaczynam rozdział. MULTI DODAJE DZISIAJ NOWY KAWAŁEK 🔥🔥🔥🔥🔥🔥
OKE TU JUŻ ROZDZIAŁ:
Ruti coś tam gadała nad ciałem Never i pisała coś do dziennika i taki bardzo ładny wyrósł pomnik Never z tabliczką u stóp tego pomnika, a ciało Never się rozpłynęło.
Treść tabliczki:
"Osikaj mnie kiedy tylko masz ochotę, bo gołębie i tak mnie zaraz obsrają"
KURFA. Nie sądziłam, że da się cisnąć taką bekę z POGRZEBU. Wybaczcie jeśli przeszkadza Wam mój ekhem ekhem humor¿
Oczywiście treść tej tabliczki jest całkowicie inna bo taka:
"Never - córka Bestii i Raven. Miła i pomocna. Odeszła od nas zamordowana. 15.07.2018. Zasnęła snem wiecznym przy kołysance śpiewanej przez Autora. R. I. P. Dla wszystkich nas miałaś wielkie znaczenie, ubolewamy i ubolewać będziemy nad Twoją stratą. Do zobaczenia! Ave!!!"
Tak, mam świadomość tego, że to nie jest po kolei. Ale ćsiiiiii.... Jeśli komuś to przeszkadza to niech sobie ułoży w głowie.
Oczywiście przez cały pogrzeb Rejoke trzyma się z tyłu, kurczowo drzewa, chyba wiadomo dlaczego.
Ruti skończyła już wszystkie dzikie rytuały i zaczęła się stopa.
Wszyscy zaczęli na lewo i na prawo kołysać stopami w powietrzu. Robili to z wielkim politowaniem patrząc w dół, a niektórym pociekły łzy.
Japierdole.
Nie stopa, tylko stypa... *facepalm*
Cofam dwa poprzednie akapity XD
Ruti skończyła już wszytkie dzikie rytuały i zaczęła się STYPA.
Ale nikt nie poszedł do budynku, wszyscy zostali przy pomniku Never. Niektórzy sobie usiedli bo bolały ich żuchwy. Nagle coś strzeliło w żuchwie Amadeusza i okazało się, że to jednak nie w jego tylko w żuchwie zająca przebiegającego obok.
Tym zającem okazał się być nikt inny jak Pan Tadeusz i od razu z Amadim zaczęli odpieprzać XIII księgę XD
A tak serio to tym zającem był tata Never i puścił muzykę przy jakiej wszyscy pożegnali si z Never.
Czyli "Chryzantemy złociste"
"Deja vu"
"Załoga G"
"Billie Jean"
"Heathens"
I oczywiście "cztery zielone słonie"
Nie no, te słonie to dżołk.
Puścił jeszcze openinig z pokemonów.
Potem kto został to został i sobie tam gadał do pomnika, a kto nie to na stołówkę poszli.
DAMDARADAM!
UDAŁO SIĘ NAPISAĆ ROZDZIAŁ
Bracie, bądź ze mnie dumny... I reszta wattpada też XD
Jeszcze raz sorry za to, że się śmieje z pogrzebu... Heh
A Ty mnie Never nie zabij jak to będziesz czytać... XDDDD
*pjona dla wszystkich, którym rozdział pisany przeze mnie się podobał*
#RejuśStyle
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro