Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mahō-shōjo z planety AMeBa

Najbardziej bawi mnie w tym filmiku (media) chyba to, że koleś udający Ryūka praktycznie się nie przebrał.

Kochani, miałem dzisiaj bardzo nieprzyjemną sytuację. Dlatego apeluję do was: nie wyrzucajcie zwierząt za okno, ok?

KOCHAANIIIIIIIIIIIIIIIIII!!! Piszę ten rozdział dla was Wszystkich, głównie z dedykacją do tych, którzy ostatnio uśmiechali za mało :3

"Wiesz co jest fajne w zabijaniu? - to, że to prostsze od matmy." ~ Puddin Quinzel ReJOKee

Fanfick. Czyli coś co nie ma wpływu na to co piszemy w komentarzach.

W dzisiejszym rozdziale

REJUŚ jako

SAILOR MOON

KYLIE JENNER jako


(POJEBANAFENIKSON69 masz w końcu swoją postać w rozdziale)
DZIAD UFOLUD

PIĘKNISA jako

TROLL

oraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaz

ZENON PIWNICZARSKI jako

BOSS#1 CZŁOWIEK KOMPUTER NAJWIĘKSZY MAFIOZA Z ARMIOM LOLITEK

Tak po krótce o chuj chodzi: Rejoke jest założycielką klanu walki i jest ich przywódczynią i mają magiczne moce bo czemu nie.

"Magiczne Dziewczynki z planety AMeBa, chciałem to napisać po polsku w tytule rozdziału, ale się nie zmieściło, więc jest po japońsku."

– BY UCHRONIĆ ŚWIAT OD DEMOKRACJI, DAĆ UPUST EUTANAZJI I NIE SZCZENDZIĆ EKSTAZY KLAN WALKI TUSKOWNICA NIE DA SIĘ ZWALCZYĆ!!!! WALKA W SŁUŻBIE ZŁAAAAAAA. – Zaryczała Czarodziejka Rejoke.

– Nie sądzisz, że to głupie i żałosne? – Odpowiedziała Dziadówa Kylie.

– Ehhhh.... – Mruknęła Trollowa Pięknisia.

– Masz kurwa lepszy pomysł, Dziadówo?! Oh sory obraziłam cie. A nie to twoje imie haha.

– Jprdl pultaj sie ty dziwkarska ksienżniczko....!!!!

– Ej, laseczki! Nie kłóćcie się patrzcie tam! – przerwała te fascynującą kłótnie panna Troll.

– Hyyyyyyyyy?

– Eeeeeeeeee?

– Czy wy tego nie widzicie?! Tam przed nami idzie sobie taka... Eee... Mała kurwa z kocimi uszami i trzyma w dłoniach małe gówienko! – zrozpaczona Trollówinka zaczęła machać rączkami by ktoś ją zrozumiał (nie wiem jak ma to jej w tym pomóc... ale ok nie wtrącam się)

– Teraz już widzę. Pani sexy wiedźma mi zasłaniała. – Dziadówka Kylie wystawiła język do Rejoke.

– Nie prawda bo ty mi zasłaniałaś, a teraz się odsuń.

Czarodziejka Rejoke wyszła naprzód, a dwie pozostałe dziewczyny poszły za nią w kierunku lolitki nazwanej przez Trolla małą kurwą.

Ogólnie krajobraz to dużo zieleni jakieś wyżyny, rzeka, ładna pogoda most nwm dalej wymyśl sobie.

Czarodziejka Rejoke stanęła na przeciwko małej kurwy, która niosła pakunek owinięty w gazetę w rączkach.

– E E ELUWINA. – powitała małą kurwe Czarodziejka.

– Hihi widze pani majtki.

Czarodziejka Rejoke wykonała potężny KOP. (zwany również "kozaczek zagłady")

JEDNAK! Mała kurwa zrobiła wszechpotężniejszy unik i zachichotała patrząc z dołu.

– Przynosze podarek od króla dla nowych was miłych gości. – wyciągnęła dłonie z pakunkiem do Czarodziejki.

– Dziadówo otwórz to, nie będę się narażać. – powiedziała Rejoke.

– Pokurwiło? Trollu rozpakuj te paczke. – powiedziała Kylie.

– Co? Ehh... No dobra. – powiedziała Pięknisia.

Trolleczka powoli uniosła pakunek w dłonie. Od razu uderzył ją nieprzyjemny odór. Zaczęła się obawiać, że chyba miała rację. Mała kurwa uśmiechała się milutko. Trolleczka zaryzykowała i odwinęła pakunek.

A TU NAGLE NA JEJ TWARZ WYPEŁZŁ HOMONKULUS Z GÓWNA. No to szybko go zrzuciła z twarzy. Fuuuuuuuuj brrrrrr.

Ale ten homonkulus trafił w twarz Dziadówki Kylie i wybuchł na niej.

– Sory, Dziadóweczko. – powiedziała psieplasiającym tonem Trollowa Piękność.

– HEHEHEHEHEHE – odgłosy dławiącej się śmiechem Czarodziejki z planety Ameba.

– AAAAAA!!! – wściekła Kylie wybuchnęła płomieniem złości – HWJSBWHQJDGDCHQJQJSNBSJKODJSHQJXOJXJWHSDJKFLKWNSBBSKQOWKDJBDBEBWJKWOSOWJBDHDJWJSIDJSJEJSJWKQPQOQJEBFBHQO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dziadówa Kylie wziosła sie ponad ziemie na wysokość autora/charlesa mansona (156 cm). Niebo zrobiło sie czarne. Zapanowała ciemność, jedynie z pochwy Czarodziejki sączyło się białe światło.

Dziadóweczka Kylie zaczęła coś pierdolić w języku straożytnych muzułmaninów. A tu nagle z Nieba przyleciały UFO i zestrzeliły z wysokości małą kurwe i postrzeliły "przypadkowo" Trolla w ramię.

– Ranny żołniesz! – zawołała Czarodziejka.

– No i co z tego i tak nie mamy doktora. – Burknęła okryta homonkulusowym gównem Kylie Dziad.

Przypadkowy gościu przechodzący z teczką: JA JESTEM DOKTOREM!

– Ona krwawi prosze coś z tym zrobić. – Rozkazała Rejoke.

Przypadkowy gościu przechodzący z teczką: Jestem doktorem Strejndżem

– .... stare.

Przypadkowy gościu przechodzący z teczką: :(((((((((( *rozpływa sie we mgle*

– Ha ha ha ha... – nieznany dotąd dziewczynkom głos odezwał się z nieba – Zabiłyście jedną z moich lolitek... A tego się nie wybacza nikomu! A zwłaszcza takim CYCATYM dziwką jak wam. Kogo jeszcze rajcują CYCKI w tym wieku? No błagam. Ja rozumiem, że to jakaś tam alter rzeczywistość czy inne matrixowe gówno, ale po co tworzyć nadal CYCATE postacie jeśli każdy woli oglądać słodkie lolitki??

– Nie zesraj się z tym monologiem! – Krzyknęła Czarodziejka pokazjuąc magiczne pięć palców środkowych od motherfuckerowej dłoni.

– Ha ha... – znowu nieznany głos z nieba. – Spróbujcie mnie dopaść, a jeśli wam się uda wszystkie będziecie mogły mi się wysrać do mordy.

– Mmm, nie przepuszczę takiej okazji – wykazała swoją wolę walki Kylie Dziadówka, która już zeszła na ziemię, ale w pogotowiu trzymała na niebie swoją armię UFO.

– Ja pierdole – Piękny Troll miała już zacząć nakurwiać facepalm'y na twarzy jej zapierdalaczką do facepalmów, ale rozejrzała się wokoło..... To co zobaczyła przeraziło nie tylko ją, ale i jej towarzyszki.........

Zewsząd zaczęły otaczać ich lolitki. Małe dziewczynki o bladej karnacji, długich włosach, niektóre były nawet nagie, a inne miały kocie uszka.

Jednak jedna z dywizji była tak obrzydliwa, że Troll zrzygała się tak, że jej po brodzie pociekło.

FURRY LOLITKI zmierzały w strone gównych bohaterek tego opowiadania.

– Ja pierdole ale syf. – Trollownica nie wytrzymała i zaczęła swoimi kocimi ruchami zauraczać lolitki w sobie, co nie było zbyt proste, bo lolitki miały nałożone na siebie efekt yandere, który nadał im ich moderator. Oczywiście moc Trolla okazała się silniejsza, magia przyjaźni itp.

– Ja się zajmę Lofuzjonem. – zadeklarowała się Kylie.

– Czym kurwa? – zapytała całkiem ciekawa Czarodziejka, która ubolewała nad tym, że nie udało jej sie wygłosić jakiejś mowy przed walką.

– To skrót od Loli Furry Dywizjon.

– Aha. A ja to co niby kurwa mam robić?

– Jesteś Czarodziejka rzuć diademem albo zrób jakąś magie no wiesz taki harry potter co machał patykiem.

– DOBRA KURWA TO JA WAM POKAŻE MOJE DWIE RÓŻDŻKI, MAŁE KUREWKI. – Redżołk wyciągnęła dwie bronie z miejsca, z którego sączyło się światło – PIERWSZY NAZYWA SIĘ BARRET82A1 A DRUGI ANZIO 20mm. OBAJ SĄ BARDZO MILI, DLATEGO ZAWSZE UTRZYMUJĄ KONTAKT WZROKOWY.

Zaczęła się kręcić wokół własnej osi strzelając (i oczywiście zawsze trafiając, gdzieniegdzie za pomocą magii).

Trollowa Pięknisia kosiła lolitki aka małe kurwy szybciej niż oddycha niemowlak po podduszaniu. Jednak nje była taka super jak jej towarzyszki, bowiem trzymała asa w rekawie: atak, który kosi wojsko wroga w promieniu 1737281817191932828292982 kilometrów i daje +50 do HP.

– Laseczki! Zatkajcie uszy, zamierzam użyć mojego super hiper ultra mega extra powalającego ataku.

– O kurwa! – Czarodziejka zatkała uszy, a Kylie poszła w jej ślady.

Atak Trolla:

Głośność głosu: 100

DLACZEGO TACO HEMIGWAY W PIĄTKI LEŻY W WANNIE? – atak już się zaczął, u wrogów widać było oznaki przemęczenia, liczne rany, smutne miny – BO NIE STOI! – atak został zakończony. Pejzaż jaki malował się w tamtej chwili w promieniu  1737281817191932828292982 kilometrów dało się opisać tylko czterema słowami: "Wielka rzeź Małych kurew".

– Dziadówka, szybko! Wykryj kryjówe tego cymbała, który posłał nieletnie dziewczynki na samobójczą misję!

DziadówaKylieSzuka.exe
DziadówaKylieZnalazła.exe

– Okej mam! Jest dokładnie pod nami. Nie mamy czym się przebić! – Krzyknęła Kylie z rozpaczą.

– Wgl dobra robota Trollu a ty nie zamulaj Dziadówo tylko patrz i ucz sie od magicznej dziewczynki.

Czarodziejka Rejoke zrobiła dziwne ruchy sailormoonowo-bierdonkowe (ta chodzi o miracolous czy jak to sie pisze) i otrzymała wiertare wielkości Chwały Amadeusza, a na końcu jedną ręką oparła się o bok, a drugą pokazała znak wolności przy oku.

Trollówina zaczęła wiercić bo w sumie to tak trochę do niej należy tu czarna robota.

Wszystkie wpadły nagle do poloju Człowieka Komputera Zenona, który z jękiem rozpaczy wydał z siebie dźwięk errora.

– Twój czas się skończył! Jesteś skończony! – odezwała się Pięknisia.

– Jak ja mam się wysrać do mordy monitorowi?! – Wkurwiona Kylie znowu przeszła w stan podobny do tego, gdy została ogówniona homonkulusem.

– Jako, że jestem waszą przywódczynią, pozwólcie mi to zakończyć. – Czarodziejka z Ameby wzięła Człowieka Komputera i schowała do pochwy.

Dosłownie.

– Ja, Dziadówa i Troll! Zawsze możesz na nas liczyć. Potrzebujesz magicznych dziewczynek? To się kurwa wypchaj zboczeńcu. Ewentualnie dzwoń pod 997 może odbierzemy.

THE END (jeśli dotrwałeś do końca, koniecznie podziel się tym w komentarzu!)

Wybaczcie kochani za to, że ten rozdział jest tak shitowy... Obiecuję, że następny będzie już naprawdę zabawny. Przepraszam jeszcze raz i mam nadzieję, że was nie zniechęciłem do czytania moich rozdziałów.

A tu macie jakieś obrazki, które narysowałem przed pierwszą xD



A tu jest muj pierwszy fanart Kylie, ale Feniks by zmnie zabił i bym skończył śmjerciem tragicznym:

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro