Co tam na Hawanie?
Tym razem musi być 12 gwiazdek i 350 komentarzy, a wstawiam nowy rozdział
Co się działo?...
1. The voice of Akademia nadal trwa
2. Vincent i Solen bawili się w chowanego
3. Nie pamiętam
|Hawana, Kuba 15:48|
Piotr: *wzrusza ramionami* Okej... Jak sobie pan życzy, panie Dent.
Summer: *przestępuje z łapy na łapę* Emmm, mógłbym się załatwić zanim pójdziemy na te ryby?
Shine: Nie przesadzaj, profesorze, pan i tak jest kotem *schyla się nad nim*
Summer: Ech... Dołączę do Was, idźcie beze mnie *pobiegł szybko w stronę toalety*
Shine: No to w drogę! *uśmiechnął się i złapał Piotrka pod ramię*
Piotr: Ale... Czy ten kot się nie zgubi?... Panie Dent?
Shine: *patrzy Piotrowi w oczy* Ma dobrą orientację w terenie.
Piotr: Skoro pan tak mówi... Wziąłem wędki *wskazał na wędki, które niósł ze sobą, opierając je na ramieniu* Łowił pan kiedyś?
Shine: Nie... To mój pierwszy raz *lekko się zawstydził* A Ty już łowiłeś?
Piotr: Tak, wiele razy. Myślałem nawet kiedyś o przyszłości rybaka, ale jednak helikopter bardziej do mnie przemówił *spojrzał tęsknię w stronę morza, gdzie zatopił się jego helikopter* Ech...
Shine: *poklepał Piotra po ramieniu* Nie martw się, załatwię Ci nowy helikopter, kiedy tylko wrócimy do akademii. *uśmiechnął się serdecznie*
Piotr: Dziękuję, ale... Jak my do tej akademii wrócimy?
Summer: *cały mokry przybiegł do nich* Shine! Zostałem wrzucony do rzeki
Shine: To chyba będzie lepiej jak następnym razem załatwi się pan profesor na dworze...
Piotr: Apsik! *otarł nos rękawem* Nie zapomnijcie tylko, że uczulenie od tak mi nie zniknie.
Shine: *siada na pomoście i bierze wędkę od Piotra* Cóż, w takim razie... Piotrze, mógłbyś sprawdzić, kiedy będzie zaćmienie?
Summer&Piotr: *wzdychnęli, kiedy Shine zaczął mieć na nich wywalone*
Piotr: *spojrzał w kran swojej komórki* Pojutrze, mógłbym wiedzieć do czego panu ta informacja, panie Dent?
Shine: *spojrzał znacząco na Summer i zaczął go głaskać*
Summer: *kiwnął głową i zamruczał* Piotrze, gdy nastąpi zaćmienie będę mógł przyjąć ludzką formę, a Shine mówił mi, że ma dla mnie na ten czas zadanie specjalne.... A właśnie! *spojrzał na Shine'a* Jeszcze mi dokładnie nie powiedziałeś
a czym to będzie polegać.
Piotr: *zarzucił wędkę uważnie przyglądając się Shine'owi i Summer* Ciekawe.
Shine: Ta... *wziął przykład z Piotra i również zarzucił wędkę* Wygląda na to, że będziesz musiał nam pomóc *spojrzał z powagą na Piotra* do tej misji potrzebuję choć jednego normalnego, a że jeszcze potrafisz sterować helikopterem do bardzo mi to sprzyja. A Summer nie będzie Ci przeszkadzał bo będzie w ciele człowieka.
Summer: I w końcu będę mógł się normalnie napić kawy... *rozmarzył się*
Piotr: *złowił rybę* Summer, chcesz? *rzucił ją kotu* A na czym tak właściwie ta misja będzie polegać?
Summer: *zjadł rybę* Dziękuję.
Shine: Hmmm, *szepnął coś Piotrowi na ucho*...smoki.
Piotr: *zrobił niewiarygodnie zdziwioną minę* A-ale, pa-panie Dent! Przecież to jest niebezpieczne!
Shine: Życie w mojej akademii jest niebezpieczne...
Summer: Shine? Załatwisz do pojutrza helikopter?
Shine: Oczywiście! *zasalutował, ale że akurat w tym momencie co nabiło mu się na haczyk duża ryba, która pociągnęła go, a on spadł z pomostu, przy okazji chwytając się Summer, z którym wpadł do morza*
Summer: *nastroszyła mu się sierść gdy spadał do wody z Shine'em*
Piotr: Ku*wa *położył wędkę na pomoście i rzucił się do morza, aby uratować Shine'a i Summer*
Shine: *kurczowo trzyma się Summer*
Summer: *wstrzymuje powietrze*
Piotr: *bierze Shine'a i Summer oraz wyciąga ich na brzeg* Ech... O mały włos nie wkręciliśmy się w śrubę od tej motorówki *popatrzał na miejsce gdzie przepływała*
Shine: *odkasłuje wodę, a do głowy przychodzi mu (mu się tak wydaje) genialny pomysł* Piotrze!
Summer: *otrząsa się z wody*
Piotr: Tak, panie Dent?
Shine: Musimy pożyczyć tę motorówkę.
Piotr: *patrzy na Shine'a unosząc brew* Na nielegalu?
Shine: A chcesz helikopter?
Piotr: Uch, o to chodzi! *popatrzał z chytrym uśmiechem na motorówkę* Na Hawanie helikoptera nie dostaniemy, ale jeśliby przepłynąć w te strony... To można by już w sumie zacząć, panie Dent.
Shine: Widzę, że się zrozumieliśmy, gdy tylko się osuszy- *nie dokończył*
Piotr: *pomachał do sternika motorówki i dał mu znak, aby podpłynął do pomostu, a gdy ten to zrobił, Piotr sprzedał mu prawego sierpa i gestem ręki zawołał do siebie Shine'a i Summer*
Shine: *trochę się trzęsąc odpowiedział* Mogłeś to zrobić delikatniej...
Piotr: *przewrócił oczami* Delikatnie czy nie, najważniejszy jest czas. Chyba nie będzie się pan ze smokami obchodził delikatnie? Panie Dent.
Summer: Cicho! *spojrzał groźnie na Piotra* To tajna misja.
Shine: Chyba napiszę do nich list...
Summer: Panie, Dent? Kiedy indziej *wskoczył na motorówkę* Mamy misję do załatwienia...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro